Fire Emblem Heroes (MOB)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Fire Emblem Heroes (MOB) - recenzja gry


@ 21.02.2017, 11:34
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Fani starszych odsłon serii z pewnością z rozrzewnieniem wspominają wątki fabularne poruszane w “pełnoprawnych” edycjach gry. Mimo że rzadko kiedy można było zarzucić im oryginalność na poziomie Lemowskich nowel, tak z reguły serwowane graczom historie stanowiły przekonywujące tło wydarzeń, pozwalające nie tylko pchać akcję do przodu, ale również poczynić obserwację na temat specyfiki i przyczyn konfliktów zbrojnych. Opowieści poszczególnych postaci, choć momentami bardzo naiwne, wprowadzały ponadto wątki różnic klasowych, zawiedzionych nadziei i wielu innych tematów. Tym razem otrzymaliśmy jednak kompletnie infantylną historyjkę o inwazji różnego rodzaju herosów w wyniku otwartych, międzywymiarowych drzwi. Dorzucono do tego zagubioną przyjaźń z pewnym jegomościem, dziwnym trafem skorelowaną z pojawieniem się tajemniczej postaci po drugiej stronie konfliktu. Całość jest oklepana aż do bólu, a w połączeniu ze statycznym sposobem opowiadania historii przywodzi na myśl flashowe gry z początku XXI wieku - z tego względu zaleca się nawalać w ekran podczas przerywników celem zaoszczędzenia zarówno czasu gracza, jak i baterii urządzenia.

W translacji “z konsolowego na komórkowe” ucierpiała niestety również kwestia Supportów, tj. relacji między bohaterami, którzy w nowszych odsłonach serii mogli zawierać przyjaźnie i związki rzucające nowe światło na ich tło fabularne oraz wzmacniające umiejętności. Przez “ucierpiał” mam na myśli “został całkowicie pominięty”. W połączeniu z kompletnym brakiem permanentnych zgonów gra staje się w efekcie zupełnie wyprana z emocji, co w przypadku Fire Emblema stanowi nieporozumienie na poziomie wyścigowego symulatora, w którym twórcy postanowili nie implementować możliwości hamowania.

Na szczęście poza samym systemem bojowym Nintendo odwaliło kawał dobrej roboty w kwestii graficzno-dźwiękowej. Wizerunki postaci na mapie są czytelne, a serwowane w wybranych momentach portrety z reguły bardzo staranne i wierne oryginałom znanym z innych Fire Emblemów. Fajnie wypadają również ekrany prezentujące starcie dwóch postaci, choć osobiście wyłączyłem ich wyświetlanie celem przyspieszenia rozgrywki. Na wyróżnienie w kwestii audio (poza śmiechowym engriszowym motywem przewodnim) zasługują głosy postaci, którym w wielu wypadkach strun głosowych użyczyli oryginalni aktorzy.

Przyglądając się wadom gry nie sposób nie zauważyć, że duża ich część wynika z designu nastawionego na przystosowanie formuły do standardów panujących w krainie Free To Play. Szeroki wybór znanych twarzy sprawił bowiem, że linia fabularna musiała pozostać możliwie maksymalnie “nijaka”, a poczynione przez graczy inwestycje skutecznie uniemożliwiły implementację permanentnej śmierci bohaterów czy większej dowolności w ich rozwoju. Nie żeby miało to jakiekolwiek znaczenie - przy drętwocie fabularnej i braku realnych inicjatyw utrzymywania przy życiu bliskich sercu postaci, motywy te rzeczywiście mógłby bardziej zaszkodzić niż pomóc. Szkoda tylko, że uroczej oprawie audiowizualnej i uproszczonemu, ale bardzo przyjemnemu systemowi walki nie towarzyszy realna zachęta do dalszej rozgrywki. No, może poza niezłym wsparciem z obozu Ninny, którego pracownicy regularne zasilają grę nowymi wyzwaniami pobocznymi i limitowanymi wydarzeniami - to zdecydowanie na plus.

Podsumowując, Heroes to całkiem przyjemna, darmowa. taktyczna popierdółka, której jednak daleko do poziomu reprezentowanego przez główne odsłony cyklu. Szkoda, zwłaszcza że sama “zmobilizowana” rozgrywka jest w porządku, a wzbogacenie jej o interesujący wątek fabularny, system relacji czy bardziej dynamiczny system rozwoju nie tylko z łatwością usprawiedliwiłoby cenę na poziomie Super Mario Run, ale również znacząco podniosłoby finalną jakość gry. Pozostaje mieć nadzieję, że Nintendo będzie kontynuować wspieranie przedsięwzięcia dużą liczba eventów i bonusowych zadań do wykonania, co w świetle fabularnej biedy stanowi nie najgorszą motywację do dalszej zabawy.


Długość gry wg redakcji:
20h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Świetna Grafika:
Czytelna i przejrzysta. Charakterystyczne projekty postaci z pewnością ucieszą fanów serii.
Dobry Dźwięk:
Towarzyszące rozgrywce muzyka, odgłosy bitwy i okrzyki postaci brzmią jak należy.
Przeciętna Grywalność:
Obraz ciekawego systemu turowych potyczek zaburza spora doza uproszczeń i brak motywacji do przedzierania się przez kolejne, nudne rozdziały historii.
Słabe Pomysł i założenia:
Sprowadzenie Fire Emblema do roli darmowego zapychacza pewnie przyniesie firmie wymierne zyski. Szkoda tylko, że nie otrzymaliśmy zamiast tego pełnoprawnego tytułu z krwi i kości.
Dobra Interakcja i fizyka:
Prowadzenie bitew i zarządzanie drużyną przebiega bez większych problemów. Przed rozgrywką warto przejrzeć menu opcji w celu skonfigurowania sposobu potwierdzania posunięć.
Słowo na koniec:
Mimo ciągnących grę w dół wad, wiążących się z zastosowanym modelem biznesowym, i braku kilku charakterystycznych dla cyklu Fire Emblem rozwiązań, Heroes to niezła propozycja na parominutowe posiedzenia. Może gdyby to Super Mario Run zaplanowano jako darmową produkcję, poświęcając Fire Emblemowi nieco więcej uwagi inwazja Nintendo na rynek mobilnych urządzeń przebiegałaby nieco sprawniej?
Werdykt - Przeciętna gra!
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?