Offline
gajda1000 //grupa Akademia Morderców » [ Szef Akademii (exp. 534 / 800) lvl 8 ]2 kudos Final Fantasy VII Remake
No tak… gra, na którą większość bardzo długo czekała. Dostaliśmy coś niewiarygodnego i z pogranicza jawy. Właściwie sprawa ma się równie nieprawdopodobnie, jak w przypadku Shenmue III. Nikt w to nie wierzył, każdy spekulował latami itd… No, ale gra w końcu wyszła.
Final, jak to Final… Zawsze na łamach tego forum dodam swoje 5 groszy. Zaznaczam przy tym, że gry jeszcze nie ukończyłem w 100%. Mam za sobą 12 godzin, gram na PS4 Pro.
Tytuł to produkcja na wiele godzin. Jestem w tego typu grach mega szperaczem i wiem, że przy dobrych wiatrach wyrobię się z Siódemką do końcówki sierpnia 2020.
Trącanie myszką, czy hołd dla fanów dawnego klimatu?
Jak to? FF VII Remake trąca myszką? A no właśnie to sprawa dla mnie nieco bardziej złożona… już tłumaczę. Więc tak… zacznijmy od tego, że z serią związałem się w czasach świetlności PS2. Ograłem świetną (moim zdaniem) część Dziesiątą oraz Dwunastą. Obie dawały radę w ogólnym rozrachunku oprawy i na tamte czasy taki FF 12 na PS2 robił potężną robotę wysysając ostatnie konie mechaniczne z konsoli.
Tutaj mamy w prawdzie jedynie remake, który i tak wyprzedza oryginał z lat 90-tych o eony. Mimo to twórcy zdecydowali się na hmm.. pośpiech? Może cięcia budżetowe?? Bo przecież i tak każdy fan w to zagra z wypiekami na twarzy. No ale z drugiej strony to gra AAA, ikona Square Enix itd. więc skąd widoczne niedoróbki?
Tak, mam kilka „ALE”. Nie jestem typem, który od gry żąda super wizualizacji graficznych, ale dziwi mnie bardzo fakt, że niektóre tekstury to … właśnie epoka PS2. Oczywiście wszystkie pierwszoplanowe postacie i akcje, które podziwiamy tuż przed nosem to światowa klasa. Jednak zdarzają się elementy o naprawdę kiepskiej jakości. Mowa tu o detalach otoczenia i tzw. napełniaczach pustych przestrzeni. A tu np. maszyna grająca ma ledwie widoczny napis (słabej rozdzielczości tekstury i mapowanie), a tu skały, czy też wnętrza budynków przypominają niejednokrotnie po prostu rozpikselizowaną papkę… nie przemawia to do mnie.
Nie rozumiem, dlaczego nierówności w oprawie są tak widoczne. Oczywiście jest to tytuł nowy i zapewne pojawią się aktualizacje, nawet na PS4.. no ale właśnie pozostaje ten zgrzyt.
Zastanawia mnie też (również czasami) słabsza geometria obiektów. Tutaj akurat na przerywnikach z użyciem silnika gry. Widać to np. podczas gdy gł. bohater Cloud (?) i Tifa siedzą na wielkim okrągłym posągu (speudo uśmiechnięta twarz kota). Jest to scena z wieloma zbliżeniami i bardzo pierwszoplanowa. Za jej końcowy efekt nie mogę winić mocy konsoli, bo widzimy tam bardzo ograniczony fragment obrazu, a mocy do zrobienia majstersztyku starczy w takich wydaniach aż w naddatku. Niestety wielokrotnie tego nie wykorzystano. „Okrągła” głowa kota gości nas ostrymi krawędziami i jest takich scen wiele. … Wiem, wiem – Czepiam się itd.
No właśnie, że nie czepiam. Jestem tym zwyczajnie zaskoczony. Gra jest świetna, a muzyka to w ogóle temat na osobny, bardzo pochlebny artykuł. Ale za te niedociągnięcia przy produkcji, która i tak jest skazana na sukces, ciężko się z tym pogodzić. Takie niedoszlifowane diamenty, kolą w oczy podczas chęci wciągnięcia jak największej ilości detali przy - i tak super oprawie. Wskazane niedoróbki ratuje aranżacja scen i świetna muzyka (przez duże M).
Rozgrywka
Gra się przednio, a akrobacje oraz dynamika walk przypomina mi Resonance Of Fate. Super, że odeszli od statycznych rozgrywek, staro szkolnej turowości (jak to w jRPG bywa). Jeśli nie grałeś wcześniej w jRPG-i, a typowa dla tego gatunku oprawa odrzucała cię, to zacznij od tej pozycji dla własnego dobra.
Dodam jeszcze, że gra rozkręca się długo i jest rozwleczona do maksimum. Dla jednych to plus - dla mnie minus.
Reasumując
Jeśli nie znużą Cię pierwsze 2-3 godziny rozgrywki to jest to tytuł dla ciebie. Osobiście zaczekałbym jeszcze na wersję PC-tową.
Być może ktoś uzna ten materiał za przydatny. Pozdro.
No tak… gra, na którą większość bardzo długo czekała. Dostaliśmy coś niewiarygodnego i z pogranicza jawy. Właściwie sprawa ma się równie nieprawdopodobnie, jak w przypadku Shenmue III. Nikt w to nie wierzył, każdy spekulował latami itd… No, ale gra w końcu wyszła.
Final, jak to Final… Zawsze na łamach tego forum dodam swoje 5 groszy. Zaznaczam przy tym, że gry jeszcze nie ukończyłem w 100%. Mam za sobą 12 godzin, gram na PS4 Pro.
Tytuł to produkcja na wiele godzin. Jestem w tego typu grach mega szperaczem i wiem, że przy dobrych wiatrach wyrobię się z Siódemką do końcówki sierpnia 2020.
Trącanie myszką, czy hołd dla fanów dawnego klimatu?
Jak to? FF VII Remake trąca myszką? A no właśnie to sprawa dla mnie nieco bardziej złożona… już tłumaczę. Więc tak… zacznijmy od tego, że z serią związałem się w czasach świetlności PS2. Ograłem świetną (moim zdaniem) część Dziesiątą oraz Dwunastą. Obie dawały radę w ogólnym rozrachunku oprawy i na tamte czasy taki FF 12 na PS2 robił potężną robotę wysysając ostatnie konie mechaniczne z konsoli.
Tutaj mamy w prawdzie jedynie remake, który i tak wyprzedza oryginał z lat 90-tych o eony. Mimo to twórcy zdecydowali się na hmm.. pośpiech? Może cięcia budżetowe?? Bo przecież i tak każdy fan w to zagra z wypiekami na twarzy. No ale z drugiej strony to gra AAA, ikona Square Enix itd. więc skąd widoczne niedoróbki?
Tak, mam kilka „ALE”. Nie jestem typem, który od gry żąda super wizualizacji graficznych, ale dziwi mnie bardzo fakt, że niektóre tekstury to … właśnie epoka PS2. Oczywiście wszystkie pierwszoplanowe postacie i akcje, które podziwiamy tuż przed nosem to światowa klasa. Jednak zdarzają się elementy o naprawdę kiepskiej jakości. Mowa tu o detalach otoczenia i tzw. napełniaczach pustych przestrzeni. A tu np. maszyna grająca ma ledwie widoczny napis (słabej rozdzielczości tekstury i mapowanie), a tu skały, czy też wnętrza budynków przypominają niejednokrotnie po prostu rozpikselizowaną papkę… nie przemawia to do mnie.
Nie rozumiem, dlaczego nierówności w oprawie są tak widoczne. Oczywiście jest to tytuł nowy i zapewne pojawią się aktualizacje, nawet na PS4.. no ale właśnie pozostaje ten zgrzyt.
Zastanawia mnie też (również czasami) słabsza geometria obiektów. Tutaj akurat na przerywnikach z użyciem silnika gry. Widać to np. podczas gdy gł. bohater Cloud (?) i Tifa siedzą na wielkim okrągłym posągu (speudo uśmiechnięta twarz kota). Jest to scena z wieloma zbliżeniami i bardzo pierwszoplanowa. Za jej końcowy efekt nie mogę winić mocy konsoli, bo widzimy tam bardzo ograniczony fragment obrazu, a mocy do zrobienia majstersztyku starczy w takich wydaniach aż w naddatku. Niestety wielokrotnie tego nie wykorzystano. „Okrągła” głowa kota gości nas ostrymi krawędziami i jest takich scen wiele. … Wiem, wiem – Czepiam się itd.
No właśnie, że nie czepiam. Jestem tym zwyczajnie zaskoczony. Gra jest świetna, a muzyka to w ogóle temat na osobny, bardzo pochlebny artykuł. Ale za te niedociągnięcia przy produkcji, która i tak jest skazana na sukces, ciężko się z tym pogodzić. Takie niedoszlifowane diamenty, kolą w oczy podczas chęci wciągnięcia jak największej ilości detali przy - i tak super oprawie. Wskazane niedoróbki ratuje aranżacja scen i świetna muzyka (przez duże M).
Rozgrywka
Gra się przednio, a akrobacje oraz dynamika walk przypomina mi Resonance Of Fate. Super, że odeszli od statycznych rozgrywek, staro szkolnej turowości (jak to w jRPG bywa). Jeśli nie grałeś wcześniej w jRPG-i, a typowa dla tego gatunku oprawa odrzucała cię, to zacznij od tej pozycji dla własnego dobra.
Dodam jeszcze, że gra rozkręca się długo i jest rozwleczona do maksimum. Dla jednych to plus - dla mnie minus.
Reasumując
Jeśli nie znużą Cię pierwsze 2-3 godziny rozgrywki to jest to tytuł dla ciebie. Osobiście zaczekałbym jeszcze na wersję PC-tową.
Być może ktoś uzna ten materiał za przydatny. Pozdro.