Offline
No więc tak... tematyka postu jest kompletnie oderwana od rzeczywistości, ale w dobie coraz droższych komponentów PC, jak i samych urządzeń, może dla niektórych okazać się zbawienna. Do rzeczy i od początku…
Moja córka dostała w prezencie mały i bardzo stary Netbook Acer Aspire One ZG5 z zainstalowanym Windows 7 32 Bit. Netbook nie był nikomu już potrzebny i z tego co udało mi się ustalić „bardzo wolny”. Jeśli nic nie udałoby mi się z nim zrobić lub do czegokolwiek wykorzystać – wówczas miał trafić do śmieci. Mały i zgrabny laptopik z ekranem niecałe 9 cali i gabarytem mniejszym od Kartki A5, bardzo solidnie wykonany (w porównaniu do dzisiejszych „standardów”), chwycił nie za serce . Postanowiłem dać mu szansę. Córce oczywiście też bardzo się spodobał i jak dla 3,5 latki był to super prezent! Na co dzień korzysta z Tabletu Samsung Galaxy Tab (którejś tam już nowszej generacji), ale gdy zrozumiała, że to LAT- TOP, bardzo się ucieszyła
Netbook miał sprawną baterię (2,5 godziny pracy bez ładowania) oraz oryginalną ładowarkę. Są też plany zakupu baterii 6-cio kanałowej, która wg. danych z tamtych lat obsłuży go przez ponad 5 godzin – koszt 80 zł na popularnym serwisie aukcyjnym. W bardzo dobrym stanie (to model z 2006 roku, a chyba bardzo mało używany, nic dziwnego, dlaczego – o tym zaraz).
Netbook uruchamiał się i działał poprawnie, ale jak się okazało jego dysk 16 GB SSD Intela był wolny. Mówiąc wolny mam na myśli BAARDZO WOLNY. Przesył danych wahała się od UWAGA 250 Kb/s do 2 MB/s w porywach. I to prędkość zapisu! Nie da się korzystać w ten sposób w jakikolwiek sposób ze sprzętu nawet w dniu premiery – rok 2006.
Rozebrałem komputerek ze 4 razy i oto co ma pod maską:
- CPU: Intel ATOM 1,66 Ghz (1 rdzeń, 2 wątki) z UWGA - aktywnym chłodzeniem (miniaturowy wentylatorek wielkości monety 5-cio groszowej :O ). Zazwyczaj spotykałem zawsze tego typu pierdki z chłodzeniem pasywnym. Ten to arystokrata ma i jedno i drugie burżuj jeden!;
- GPU: Intel 945 zintegrowany z osobną pamięcią 256 MB;
- RAM i tu ciekawostka – 512 MB DDR2 666Mhz wlutowana na płycie na stałe kość oraz kolejne 512 MB DDR2, ale już na slocie. Wymieniłem je na 1GB z dokładnie takim samym numerem seryjnym i taktowaniem (inny losowy HP nie pasował). Dzięki temu lapek dysponuje 1,5 GB pamięci RAM. O tym dalej…
- Kolejny ciekawy slot na płycie głównej to 2 gniazda na karty pamięci SD. Pierwszy podpisany jako „Memory Extension” oraz drugi identyczny, podpisany jako „Memory Card”.
Okazało się, że po włożeniu karty do slotu 1 komputer kartę SD rozpoznaje jako kolejny dysk twardy. Zamontowałem mu niepotrzebnego Kingstona SD o przesyle do 20 MB/s. Laptop wyciąga na niej jedynie max. do 10 MB/s. Postanowiłem skorzystać z takiego upgradeu i władowałem na niego Google Chrome, który wcześniej właściwie nie działał. Ładował strony z 10 minut i to nie w pełni. Przyczyną był dysk, bo CPU pracował sobie spokojnie, podobnie jak ram. Strony przyspieszyły, ale pliki cache dalej wędrowały na główny dysk. Po ich przeniesieniu na kartę SD, komputer działał już spoko i dało się nawet odpalić You Tube, a głównie na tym nam zależało, aby obsługiwał przynajmniej te 360p i bajki ;D
No ale nadal nie dało się z niego korzystać. Nie rozumiem jak całkiem spoko sprzęt na tamten czas obdarzyć dyskiem o prędkościach średnich w odczycie i zapisie poniżej 1 MB/s?? Stąd jego stan. Ktoś go po prostu włączył i darował sobie dalszą „przygodę”.
No więc myślę i myślę. Oczywiście zabrałem się za optymalizację systemu. Powyłączałem dziesiątki usług Windows, wszelkie animacje i kolorowe okienka. Z ok. 500 MB zajętej pamięci RAM w spoczynku na Win7, po tej operacji zrobiło się niecałe 300 MB. Wynik mnie zadowalał, bo przy przeglądaniu stron pod zapasem miałem ponad 1 GB wolnej pamięci RAM. Ale You Tube dalej ciął i nie działał jak powinien, mimo że system miał zapas mocy ze strony CPU i RAM-u. Komputer wstawał jedynie wyczuwalnie szybciej i był łatwiej responsywny. Dałem sobie na parę dni spokój… szukałem dysków zastępczych itd. ale ten dysk jest praktycznie niewymienny, bo to dysk taki jak w starych Ipodach. Malutki na dziwne złącze. Jedyne co znalazłem to przejściówka z tego gniazda na kartę CF. Ale z racji na praktycznie całkowity brak miejsca „pod maską” na takie adaptery oraz koszt samych kart CF (16 GB kosztuje ok 100 zł!) , darowałem sobie. Siedzę, grzebię przy tym lapku i w końcu, wpadłem na pomysł…! Ram Disk.
No i potem poszło już z górki. Pbrałem darmowy Soft Perfect Ram Disk i wydzieliłem 400 MB z pamięci RAM. Sprzęt i tak otrzymał 1.112 MB (aż o 112 MB więcej niż fabrycznie) na system, a pozostałe 400 MB przerobiłem na obraz dysku twardego, który wyświetla się po starcie systemu jako tradycyjny dysk twardy Obraz RAM dysku startuje automatycznie w tle przy uruchamianiu komputera z karty SD. No i co dalej? Zainstalowałem na nim Google Chrome, ale w wersji Portable. Ominąłem przez to pamięć Cache, która wcześniej była doczytywana przez przeglądarkę z mega wolnego dysku. Efekt końcowy? Odczyt z max. 2 MB/S wzrósł do ponad 3000 MB/S ! W rezultacie laptop przegląda Internet jak strzała. Filmy działają świetnie, oczywiście w rozdzielczości 360p 480p też udźwiga, ale to już przerost formy nad treścią… Ogólnie gdzie wcześniej zawieszał się na moment nawet po wpisaniu adresu WWW, teraz w tle instaluję grę i jednocześnie jeszcze leci sobie film i ze dwie zakładki w Chromie Nawet Heroes III obsługuje jak marzenie Martwiące jest jedynie 143 MB na ram Dysku na pamięc Cache przeglądarki ale jak narazie od kilku dni jest ona w zupełności wystarczająca i na YT nie schodzi poniżej 90 MB.
Podsumowanie:
- Laptop działa lepiej niż kiedykolwiek.
- Córka szczęśliwa.
- Żona pozytywnie zaskoczona.
- A ja zadowolony
Przesłałem darczyńcy krótki film jak laptop startuje i co robi. To nie może uwierzyć Fajnie z nowu poczuć się Informatykę i Pionierę jak za dawnych lat
Post z nikąd, ale pokazuje że jeśli jeszcze gdzieś macie starego lapka ;) , niedużym nakładem można jeszcze coś fajnego z niego zrobić.
Wszystkiego dobrego, POZDRO!
Moja córka dostała w prezencie mały i bardzo stary Netbook Acer Aspire One ZG5 z zainstalowanym Windows 7 32 Bit. Netbook nie był nikomu już potrzebny i z tego co udało mi się ustalić „bardzo wolny”. Jeśli nic nie udałoby mi się z nim zrobić lub do czegokolwiek wykorzystać – wówczas miał trafić do śmieci. Mały i zgrabny laptopik z ekranem niecałe 9 cali i gabarytem mniejszym od Kartki A5, bardzo solidnie wykonany (w porównaniu do dzisiejszych „standardów”), chwycił nie za serce . Postanowiłem dać mu szansę. Córce oczywiście też bardzo się spodobał i jak dla 3,5 latki był to super prezent! Na co dzień korzysta z Tabletu Samsung Galaxy Tab (którejś tam już nowszej generacji), ale gdy zrozumiała, że to LAT- TOP, bardzo się ucieszyła
Netbook miał sprawną baterię (2,5 godziny pracy bez ładowania) oraz oryginalną ładowarkę. Są też plany zakupu baterii 6-cio kanałowej, która wg. danych z tamtych lat obsłuży go przez ponad 5 godzin – koszt 80 zł na popularnym serwisie aukcyjnym. W bardzo dobrym stanie (to model z 2006 roku, a chyba bardzo mało używany, nic dziwnego, dlaczego – o tym zaraz).
Netbook uruchamiał się i działał poprawnie, ale jak się okazało jego dysk 16 GB SSD Intela był wolny. Mówiąc wolny mam na myśli BAARDZO WOLNY. Przesył danych wahała się od UWAGA 250 Kb/s do 2 MB/s w porywach. I to prędkość zapisu! Nie da się korzystać w ten sposób w jakikolwiek sposób ze sprzętu nawet w dniu premiery – rok 2006.
Rozebrałem komputerek ze 4 razy i oto co ma pod maską:
- CPU: Intel ATOM 1,66 Ghz (1 rdzeń, 2 wątki) z UWGA - aktywnym chłodzeniem (miniaturowy wentylatorek wielkości monety 5-cio groszowej :O ). Zazwyczaj spotykałem zawsze tego typu pierdki z chłodzeniem pasywnym. Ten to arystokrata ma i jedno i drugie burżuj jeden!;
- GPU: Intel 945 zintegrowany z osobną pamięcią 256 MB;
- RAM i tu ciekawostka – 512 MB DDR2 666Mhz wlutowana na płycie na stałe kość oraz kolejne 512 MB DDR2, ale już na slocie. Wymieniłem je na 1GB z dokładnie takim samym numerem seryjnym i taktowaniem (inny losowy HP nie pasował). Dzięki temu lapek dysponuje 1,5 GB pamięci RAM. O tym dalej…
- Kolejny ciekawy slot na płycie głównej to 2 gniazda na karty pamięci SD. Pierwszy podpisany jako „Memory Extension” oraz drugi identyczny, podpisany jako „Memory Card”.
Okazało się, że po włożeniu karty do slotu 1 komputer kartę SD rozpoznaje jako kolejny dysk twardy. Zamontowałem mu niepotrzebnego Kingstona SD o przesyle do 20 MB/s. Laptop wyciąga na niej jedynie max. do 10 MB/s. Postanowiłem skorzystać z takiego upgradeu i władowałem na niego Google Chrome, który wcześniej właściwie nie działał. Ładował strony z 10 minut i to nie w pełni. Przyczyną był dysk, bo CPU pracował sobie spokojnie, podobnie jak ram. Strony przyspieszyły, ale pliki cache dalej wędrowały na główny dysk. Po ich przeniesieniu na kartę SD, komputer działał już spoko i dało się nawet odpalić You Tube, a głównie na tym nam zależało, aby obsługiwał przynajmniej te 360p i bajki ;D
No ale nadal nie dało się z niego korzystać. Nie rozumiem jak całkiem spoko sprzęt na tamten czas obdarzyć dyskiem o prędkościach średnich w odczycie i zapisie poniżej 1 MB/s?? Stąd jego stan. Ktoś go po prostu włączył i darował sobie dalszą „przygodę”.
No więc myślę i myślę. Oczywiście zabrałem się za optymalizację systemu. Powyłączałem dziesiątki usług Windows, wszelkie animacje i kolorowe okienka. Z ok. 500 MB zajętej pamięci RAM w spoczynku na Win7, po tej operacji zrobiło się niecałe 300 MB. Wynik mnie zadowalał, bo przy przeglądaniu stron pod zapasem miałem ponad 1 GB wolnej pamięci RAM. Ale You Tube dalej ciął i nie działał jak powinien, mimo że system miał zapas mocy ze strony CPU i RAM-u. Komputer wstawał jedynie wyczuwalnie szybciej i był łatwiej responsywny. Dałem sobie na parę dni spokój… szukałem dysków zastępczych itd. ale ten dysk jest praktycznie niewymienny, bo to dysk taki jak w starych Ipodach. Malutki na dziwne złącze. Jedyne co znalazłem to przejściówka z tego gniazda na kartę CF. Ale z racji na praktycznie całkowity brak miejsca „pod maską” na takie adaptery oraz koszt samych kart CF (16 GB kosztuje ok 100 zł!) , darowałem sobie. Siedzę, grzebię przy tym lapku i w końcu, wpadłem na pomysł…! Ram Disk.
No i potem poszło już z górki. Pbrałem darmowy Soft Perfect Ram Disk i wydzieliłem 400 MB z pamięci RAM. Sprzęt i tak otrzymał 1.112 MB (aż o 112 MB więcej niż fabrycznie) na system, a pozostałe 400 MB przerobiłem na obraz dysku twardego, który wyświetla się po starcie systemu jako tradycyjny dysk twardy Obraz RAM dysku startuje automatycznie w tle przy uruchamianiu komputera z karty SD. No i co dalej? Zainstalowałem na nim Google Chrome, ale w wersji Portable. Ominąłem przez to pamięć Cache, która wcześniej była doczytywana przez przeglądarkę z mega wolnego dysku. Efekt końcowy? Odczyt z max. 2 MB/S wzrósł do ponad 3000 MB/S ! W rezultacie laptop przegląda Internet jak strzała. Filmy działają świetnie, oczywiście w rozdzielczości 360p 480p też udźwiga, ale to już przerost formy nad treścią… Ogólnie gdzie wcześniej zawieszał się na moment nawet po wpisaniu adresu WWW, teraz w tle instaluję grę i jednocześnie jeszcze leci sobie film i ze dwie zakładki w Chromie Nawet Heroes III obsługuje jak marzenie Martwiące jest jedynie 143 MB na ram Dysku na pamięc Cache przeglądarki ale jak narazie od kilku dni jest ona w zupełności wystarczająca i na YT nie schodzi poniżej 90 MB.
Podsumowanie:
- Laptop działa lepiej niż kiedykolwiek.
- Córka szczęśliwa.
- Żona pozytywnie zaskoczona.
- A ja zadowolony
Przesłałem darczyńcy krótki film jak laptop startuje i co robi. To nie może uwierzyć Fajnie z nowu poczuć się Informatykę i Pionierę jak za dawnych lat
Post z nikąd, ale pokazuje że jeśli jeszcze gdzieś macie starego lapka ;) , niedużym nakładem można jeszcze coś fajnego z niego zrobić.
Wszystkiego dobrego, POZDRO!