Offline
Czerwony Kapturek z Miasta Gier wybrała sie z koszyczkiem na spacer do lasu. Aż tu nagle w środku głuszy wyskoczył zza krzaka gajowy (podobno był to Marucha) i wyszeptał pożądliwie:
- A teraz, Czerwony Kapturku, pocałuję cię w miejsce, w które jeszcze nikt cię nie całował...
Czerwony Kapturek spuściła niewinnie oczęta i wyszeptała:
- To chyba w koszyczek...
- A teraz, Czerwony Kapturku, pocałuję cię w miejsce, w które jeszcze nikt cię nie całował...
Czerwony Kapturek spuściła niewinnie oczęta i wyszeptała:
- To chyba w koszyczek...