Gears of War 3 - beta test (XBOX 360)
Udostępnione mapy są po prostu świetne! Boisko futbolowe pozwala na ostrą wymianę zdań praktycznie w linii prostej. Z jednej strony jedna ekipa, z drugiej druga, spotykają się po środku, ewentualnie po bokach i jazda! Proste terytorium do szybkich i efektownych spotkań. W centrum handlowym najgorętsze potyczki odbywają się w bocznych alejkach. Jest to trochę większa miejscówka, ale jadąca na tym samym patencie, co boisko. Całkowitymi odmiennościami są pustynia i miasteczko. Na tej pierwszej od czasu do czasu panuje burza piaskowa, więc widoczność przez kilkanaście sekund jest praktycznie zerowa. Chyba nie muszę mówić, że adrenalina w takich momentach sięga zenitu, zwłaszcza, gdy w tym chaosie zgubi się kolegów z drużyny. Poza tym, można na niej schować się w okopach lub pobiec na wieżę po większą pukaweczkę. Zabawa przednia i jak dla mnie jest to „numero uno” bety. Ostatnia z wymienionych szczególnie nadaje się do zabawy w „Króla wzgórza”, miejsca do przejęcia szybko się zmieniają, pole jest spore, idealne pole do zasadzek i kombinowania, bo to jakiś korytarz, tu jakieś filary, tu można się bronić korzystając z łuku, a z centrum sadzimy granaty przez płot. Całość łączy jedno – starcia są zacięte, zazwyczaj walczymy na bliskich odległościach (jak to w „Gyrosach”), jest dużo przesmyków, wąskich przejść, itd.. Jednym słowem, wyciśnięto z formuły wszystko, co najlepsze i jeżeli reszta map w pełnej grze stanie na równie wysokim poziomie, to nie trzeba będzie po raz kolejny wypuszczać map packów z ulubieńcami z „jedynki”.
Wszystko to jednak zeszłoby na drugi plan, gdybyśmy znowu musieli się męczyć z kijowym matchmakingiem, zrywanymi połączeniami, lagami, efektem hosta, itd.. Nie wiem, jak to będzie wyglądać, gdy na serwery we wrześniu wbije o wiele więcej osób, ale obecnie jest niemal idealnie. Spotkania wyszukiwane są błyskawicznie, można dołączyć w trakcie rozgrywki (mecze publiczne), jak i poczekać na pełne składy (rankingowe). W obu przypadkach system sprawuje się świetnie, nie trzeba się nudzić w poczekalni przez kilka minut, koniec z próbowaniem znalezienia partnerów, tu wszystko działa jak należy. Kilkanaście sekund i gramy. Jednak żeby nie było aż tak różowo, wczoraj w nocy pykałem ze znajomymi z listy i okazało się, że jeden z nich przy łączu 2 Mb/s napotyka czasem na małe problemy (a to długo czeka na rozpoczęcie spotkania, a to jakieś lagi mu się zdarzają). U mnie na „czwórce” nic takiego się nie dzieje, czyli wychodzi na to, że na najwolniejszych łączach może nie być aż tak komfortowo, jednak mimo wszystko w porównaniu do „dwójki”… nawet nie ma co porównywać!
Przed rozpoczęciem meczu mamy podgląd na całe terytorium, widzimy przez chwilę rozmieszczenie broni, itd.. Jak dołączamy w trakcie walki, to obserwujemy również pozycję naszych i wrogich zawodników. Taki miły geścik, ale fajniejszym patentem są bajery rodem z COD’ów - osiągnięcia (zabij iluś tam Lancerem, strzelbą, reanimuj 10 kolegów, itd.), odznaczenia (pierwsza śmierć w rundzie, MVP meczu, najwięcej reanimacji, najwięcej powaleń) i skórki na gnaty. Kolejne postacie odblokowują się po rozegraniu kilkunastu spotkań, a praktycznie za wszystko dostajemy punkty doświadczenia. Świetny dodatek, będzie kolejna motywacja, by „mieć je wszystkie”. Aha, jeszcze zapomniałem napisać, że teraz, by podnieść cokolwiek z ziemi, musimy dłużej przytrzymać przycisk, czyli koniec z przypadkowym podnoszeniem złej pukawki.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler