Tom Clancy\'s Splinter Cell: Conviction (XBOX 360)
„Powiadają, że zemsta ma gorzki smak, ale mnie on odpowiada.”
Fatma – Diablo II
W 2003 roku na półki sklepowe trafiła pierwsza część serii, sygnowana nazwiskiem znanego autora political fiction – Toma Clancy`ego. Gra, podobnie zresztą jak jego książki, stała się bestsellerem. Sam Fisher - główny bohater całej serii, a zarazem członek grupy Third Echelon będącej oddziałem NSA - skradał się, aby uratować Amerykę. Kierowanie jego poczynaniami stało się dla niektórych niemalże religią. Nic więc dziwnego, że autorzy pokusili się o kontynuację. Do tej pory wydano cztery gry o przygodach Sama (Splinter Cell, Splinter Cell: Pandora Tomorrow, Splinter Cell: Chaos Theory i Splinter Cell: Double Agent). Ostatnia z nich zadebiutowała w 2006 roku. Już od tamtego momentu mówiło się o sequelu (choć moim skromnym zdaniem Double Agent był najgorszą częścią z serii). Pierwotnie premierę Splinter Cell: Conviction zapowiadano na 2007 rok. Producent zmusił nas jednak do długiego oczekiwania na kolejne wojaże Fishera. Z początkiem 2010 roku nowa produkcja ujrzy światło dzienne.
Za najnowszą odsłonę serii odpowiada studio Ubisoft Montreal, znane chociażby z produkcji takich gier jak Assassin`s Creed czy Prince of Persia: Piaski czasu. Tych tytułów nie trzeba przedstawiać żadnemu szanującemu się graczowi, stanowią klasę samą w sobie. Z tego też względu jestem przekonany, że warto czekać na Splinter Cell: Conviction. Szczególnie, że szykują się nie lada zmiany!
Nowe przygody rozpoczynają się dwa lata po zakończeniu Double Agent. Dobrze pamiętamy wypadek, spowodowany (rzekomo) przez pijanego kierowcę, w którym ginie jedyne dziecko Sama – córeczka Sarah. Okazuje się jednak, że owa śmierć wcale nie była nieszczęśliwym splotem zdarzeń. Fisher zaczyna wątpić w ideały, w które wierzył i odchodzi z Third Echelon. Rozpoczyna prywatne śledztwo, mające na celu znalezienie (oraz przykładne ukaranie) osób odpowiedzialnych za jego tragedię. Co ciekawe, poszlaki wiodą prosto do skorumpowanej instytucji rządowej, w której sam niegdyś pracował – NSA. Tym razem jednak nie jest myśliwym, lecz staje się zwierzyną łowną - przyjdzie mu walczyć z byłymi pracodawcami.
Sam Fisher, jako bezrobotny, nie posiada już dostępu do wszelkiej maści gadżetów, znanych nam z poprzednich części. Brak mu nawet słynnych gogli termowizyjnych. Zamiast tego posiada fantastyczne przygotowanie fizyczne oraz ogromną determinację. Spory nacisk położono na walkę w zwarciu. Sam zna krav magę (izraelski system samoobrony), potrafi rzucić wrogiem o ścianę, udusić od tyłu, spuścić mu łomot, czy użyć jako żywej tarczy.
Dużą wagę przywiązano do interakcji z otoczeniem. Dzięki temu Sam wykorzysta jako broń praktycznie każdy przedmiot, znajdujący się w pobliżu. Może to być na przykład gazrurka, krzesło, czy kosz na śmieci. Producenci nie zapomnieli o podnoszeniu broni pokonanych wrogów, dlatego w trakcie rozgrywki przyjdzie nam użyć także gadżetów, czy gnatów znanych z poprzednich odsłon serii. Nie będzie to jednak kwintesencja rozgrywki, a jedynie miły dodatek.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler