Jak zawsze powtarzam – survival horrorów nigdy za dużo! Gry tego typu pochłaniają uwagę gracza całkowicie i wręcz idealnie pobudzają pracę wyobraźni. Niestety nie wszyscy deweloperzy decydują się wkroczyć na ten trudny teren, dlatego też każdej gry Survival Horror wypatruję z niecierpliwością. Firma Electronic Arts nie miała do tej pory w swoim katalogu żadnego, liczącego się przedstawiciela wspomnianego gatunku. Teraz, sytuacja ulega zmianie za sprawą świetnie zapowiadającego się projektu zatytułowanego Dead Space.

Podczas targów Games Convention mieliśmy okazję po raz pierwszy zobaczyć wcześniej nie publikowany poziom z rozgrywki i muszę przyznać, że podczas prezentacji nie nudziłem się ani chwili. Rich Briggs, producent Dead Space opowiedział całkiem sporo na temat gry, zdradził nieco szczegółów i odpowiedział na nurtujące dziennikarzy pytania.

Prezentacja rozpoczęła się od kilkuminutowego wprowadzenia, które z grubsza nakreśliło fabułę gry oraz co przyczyniło się do rozpoczęcia prac nad grą. Firma Electronic Arts od zawsze chciała stworzyć grę należącą do gatunku Survival Horror, nie było jednak nigdy żadnego ciekawego pomysłu. Kiedy takowy się pojawił, zarząd firmy natychmiast wyraził zgodę na rozpoczęcie developingu i w taki oto sposób zaczęła powstawać jedna z bardziej unikatowych gier ostatnich miesięcy.

Głównym bohaterem Dead Space jest Isaac Clarke – inżynier, którego zadaniem jest wylądowanie na pokładzie statku kosmicznego USG Ishimura i naprawa szwankującego systemu komunikacji. Statek nie jest byle jakim transportowcem, lecz potężną machiną, której celem istnienia jest podróżowanie od jednej martwej planety do drugiej i rozbijanie ich na drobne kawałki. Z gruzów są następnie wydobywane różne surowce, wykorzystywane do budowy struktur na ziemi. 500 lat w przyszłości ziemianie zużyli bowiem wszelkie naturalne surowce ziemi i muszą polegać na materiałach pozyskanych w innych miejscach.



Podczas jednej z misji, kontakt ze statkiem zostaje przerwany, a znajdujący się na pokładzie ludzie nie dają znaku życia. Brak kontaktu z około dwoma tysiącami wydaje się być bardzo dziwny, z ziemi wysłana zostaje więc ekipa naprawcza, w której skład wchodzi Isaac oraz oddział żołnierzy. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że pokład statku jest pusty, a wszędzie dookoła szaleją jakieś dziwne kreatury. Stwory stanowią połączenie różnie wyglądających elementów organicznych, a ekipa ratunkowo-badawcza nie ma pojęcia z czym mają do czynienia.

Rozdział, który zaprezentował Rich to ponad połowa całego wątku fabularnego. Dokładniej mówiąc, mieliśmy okazję zobaczyć rozdział siódmy zabawy - pokład wydobywczy. Pierwsze, na co zwróciliśmy uwagę to fakt, że w Dead Space nie ma żadnych wskaźników na ekranie. Znajdujący się na kręgosłupie świecący element określa poziom naszej energii witalnej, widzimy także wyświetlacz z broni, na którym widnieje ilość kul. Dodatkowo, wszelkie menu wyborów wyświetlane są w świecie gry jako hologramy, a więc nie jesteśmy ciągle odrywani od zabawy poprzez zestawy menu oraz innych ustrojstw. Nawet podchodząc do maszyn, z których korzystamy w grze nie przechodzimy do żadnego menu, nie włącza się również pauza. Aby przeżyć należy tego typu czynności robić bardzo ostrożnie i co najważniejsze pilnować, by w pobliżu nie było żadnych dziwolągów.

Od razu uwidoczniło się stosunkowo dziwne ustawienie kamery. Jest ona nieco z boku, dokładniej mówiąc po prawej stronie i tak jakby wychyla się zza Isaac’a. Pomyślałem, że rozwiązanie takie może być nieco niewygodne i postanowiłem zapytać czy będzie opcja zmiany. Niestety okazało się, że kamera ustawiona jest na sztywno i wszyscy gracze będą zmuszeni przyzwyczaić się do nietypowej pozycji. Oczywiście sądzę, że nie sprawi to większych kłopotów, bowiem po kilkunastu minutach prezentacji nie zwracałem na jej położenie prawie w ogóle uwagi.