DJ Hero 2 (PS3)

ObserwujMam (7)Gram (4)Ukończone (1)Kupię (3)

Zapowiedź gry DJ Hero 2 (PS3)


zvarownik @ 14:39 29.09.2010
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Gdy wydawało się już, że w gatunku gier muzycznych nie można nic więcej zrobić, pojawił się Dj Hero, który wielkiej rewolucji ze sobą nie przyniósł. Dodał tylko kolejny kontroler do kolekcji i okazał się dobrą produkcją, zarówno w oczach dziennikarzy, jak i graczy, stając się najbardziej dochodową, nową marką w 2009 roku.

Gdy wydawało się już, że w gatunku gier muzycznych nie można nic więcej zrobić, pojawił się Dj Hero, który wielkiej rewolucji ze sobą nie przyniósł. Dodał tylko kolejny kontroler do kolekcji i okazał się dobrą produkcją, zarówno w oczach dziennikarzy, jak i graczy, stając się najbardziej dochodową, nową marką w 2009 roku. Kontynuacja z wiadomych powodów nie może liczyć na taki tytuł, ale zapowiada się na jeszcze lepszą szpilę.

Nie mamy się co spodziewać rewolucji na miarę patelni pokrytych teflonem. Twórcy z FreeStyleGames pieszczą swoje dzieło w myśl zasady „nie zmieniaj tego, co dobre”. Zabawa skupiać będzie się na kooperacji dwóch gramofonów i wycia do mikrofonu. Nie jest to żadne nowum, już poprzednia odsłona pozwalała na takie wygibasy, jednak teraz nie będzie to dodatkiem, tylko sednem sprawy.



Zabawa „majkiem” w grze, gdzie miksuje się zarówno ścieżkę dźwiękową, jak i wokal nie może opierać się na zasadach znanych z Guitar Hero czy Rock Band. Prosty przykład, w produkcji Neversoft, leci kawałek „Jesteś szalona” (oczywiście, to tylko fikcja, jakby ktoś nie wiedział) i śpiewa się tam w ten sposób: „Jeeeesteś szalona, mówię Ci…”, w Dj Hero 2 idzie to tak: „Jesteś, je, je, je, jesteś szalona, mówię, mó, mó, mó, mówię CiiIIIiiii, Ci, Ci…”. No dobra, nie popisałem się zbytnio, ale zamysł z pewnością już kojarzycie. W związku z tym, deweloper przyszykował specjalny system naliczania punktów. Najważniejszą sprawą jest trzymanie się bitu, spokojnie można olać wysokie i niskie nuty. To zupełnie inne doznania, skierowane raczej do prawdziwych masochistów upojonych kilkoma litrami alkoholu. Nie wyobrażam sobie, by zasiąść w dzień po trzeźwemu i udawać gościa z wadą wymowy. Pełna wersja zweryfikuje dotychczasowe poglądy, jednak mimo wszystko obstawiam, że mimo zapowiedzi, „piosenkarze” będą tylko dodatkiem.



Multiplayer na dwa decki przyniesie ze sobą nowe tryby. DJ Battles, to jak sama nazwa sugeruje, potyczka dwóch osób. Można powiedzieć, że gracze prowadzą ze sobą rozmowę. Jeden zadaje pytanie, na które drugi musi odpowiedzieć. Oczywiście wszystko w ramach znanego gameplay’u. Krótko mówiąc, na ekranie śmigają nutki, raz jednemu, raz drugiemu, kto sobie lepiej poradzi, ten wygrywa. Dochodzą do tego jeszcze sekcje freestylowe, w których każdy miesza, jak najlepiej potrafi. Jak już przykleiłem się do tego tematu, to wolne style przeszły mały lifting. Nie ma już sztucznych ograniczeń, można działać właściwie, jak tylko się nam podoba. Oprócz tego do wyboru zostanie oddana standardowa kooperacja, w której liczy się tylko jak najwyższy, wspólny wynik. Na razie jest bardzo słabo, jak na grę, której największą innowacją ma być multiplayer. Oczywiście to nie wszystko, co dadzą nam panowie z FreeStyleGames, ale na razie to tajemnica.



Dla samotników przygotowano karierę, którą nazwano Emipre Mode. Szału nie ma, wcielamy się w młodego Dj’a, który pragnie zostać gwiazdą tańczącą na lodzie… Znaczy się koleś chce być światowej sławy muzykiem. W tym celu pobuja się po kilku małych klubach, by z czasem grać dla wielkich tłumów spragnionych dobrej muzyki. Brzmi to, co najwyżej śmiesznie, ale w tego typu produkcjach fabuła równie dobrze mogłaby być sprowadzona do napisów na pudełku i creditsów na końcu. Podobnie jest z oprawą graficzną, która pozostała praktycznie w niezmienionym stanie. Jest wyraźnie, kolorowo i imprezowo, czyli idealnie.

Kluczem do sukcesu jest oczywiście dobór utworów, który prezentuje się naprawdę porządnie. Oczywiście wszystko jest kwestią gustu, ale takie osobistości jak: Kanye West, Grandmaster Flash, zespół The Prodigy, wizjoner DJ Shadow, geniusz turntablismu DJ Qbert czy popularni wśród nastoletnich klubowiczów David Guetta i gęba tej odsłony Tiësto, nastawiają bardzo pozytywnie. Mieszanka różnych stylów i wielu gatunków, powinno być fajnie.



Tak, jak wspomniałem na samym początku, Dj Hero 2 to zwykły skok na kasę. Nie mówię, że jest to złe podejście, bo szykuje się lepszy tytuł niż prekursor, ale o obrocie o 180 stopni czy zupełnie nowym spojrzeniu można zapomnieć. Nie obraziłbym się, gdyby zamiast kolejnej części wrzucili wszystko w ramach płatnego DLC, ale to oczywiście złudne marzenia. Poza tym zakup następnej porcji plastiku nie wzbudza we mnie pozytywnych uczuć, a przecież to multi ma być wizytówką „dwójki”. Fani miętoszenia płyt winylowych mogą już szykować pieniążki, reszta osób powinna zwrócić swoją uwagę na część poprzednią. W zupełności im wystarczy.

PS. Pełną listę utworów znajdziecie w tym miejscu.

Podsumowanie:
Rozszerzone DLC nazwane "Numero duo", ale do takich praktyk przywykliśmy już dawno temu. Poprawione to i owo, czyli stara gra w nowym opakowaniu, plus kilka nowości.
Zapowiada się bardzo dobrze

Screeny z DJ Hero 2 (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRavnarr   @   15:47, 29.09.2010
Nie wygląda to wszystko zbyt imponująco. Takie popłuczyny po Guitar Hero, tylko z innym kontrolerem.