Zapowiedź gry Renegade Ops (PC)
Okoliczności, w jakich rodzą się pomysły na gry, są różne. Jedne swoje istnienie zawdzięczają przebłyskom geniuszu, inne dzięki dogłębnemu procesowi myślenia. Są też i takie, których zrobienie jest przypadkową pracą nad innym tytułem. W mniej więcej taki sposób zrodziła się koncepcja Renegade Ops!
Aby poznać genezę szpili, musimy cofnąć się w czasie o jakieś 3 lata. Podczas prac nad Avalanche Engine 2.0, w głównej mierze starano się stworzyć piękny i kolorowy, acz zarazem rozległy krajobraz do Just Cause 2. W trakcie testów, podczas których grupa ludzi dniami i nocami siedziała i sprawdzała engine, okazało się, że udało się wytworzyć coś na wzór klasycznych shooterów, z rzutem izometrycznym. Suma summarum zrodził się twór inspirowany takimi produkcjami jak Geometry Wars, Shadow Complex czy Metroid.
Nowe dziecko Avalanche to, jak wspomniałem, nawiązanie do staroszkolnych strzelanek z kamerą z lotu ptaka. Nie dziwią więc główne założenia gry. Podczas kampanii dla pojedynczego gracza pokierujemy grupką komandosów, którzy bezlitośnie przerzedzą zastępy wroga, aby dopaść złego Inferno – diabła wcielonego, zagrażającego pokojowi na świecie.
Główną atrakcją będzie wspomniana rozgrywka solowa. Lecz nie tylko botami człowiek żyje, wszak w grze takiego rodzaju brak kooperacji byłby karygodnym błędem. Tak więc zagramy we dwójkę w split screenie lub przez internet - maksymalnie w cztery osoby.
Poprowadzimy grupę wyszkolonych i śmiercionośnych wojaków. Jakież byłoby zdziwienie, gdyby ich wyposażenie odbiegałoby od światowych standardów. Wśród terrorystów śmierć przynosi mnóstwo pukawek - począwszy od zwykłych pistoletów, poprzez karabiny na krótki zasięg, kończąc na szybkostrzelnych kałasznikowach. Z pewnością będzie tego znacznie więcej, twórcy na razie milczą w tej kwestii. Ponadto żołnierze, aby skuteczniej zwalczać pleniący się terroryzm, będą mogli wejść w posiadanie power-upów – modyfikacji znacznie poprawiających fizyczne zdolności. Dzięki nim jeszcze lepiej, łatwiej i szybciej (przy okazji boleśniej – dla wrogów) rozprawią się z oponentami. Nic tylko siekać!
Mechanika Renegade Ops to nieskrępowana, lekka i zarazem przyjemna rozwałka. Biegniemy, strzelamy, biegniemy, strzelamy, uważając przy tym, żeby samemu nie paść pod gradem pocisków. Naturalnie, należy zwracać uwagę na kompanów, gdyż ci także mogą nie wytrzymać ołowianego deszczu i polec w walce. Dotychczas nie ujawniono klas, w jakie moglibyśmy się wcielić. Nie wiadomo, czy takowe w ogóle się pojawią. Przydałyby się, ponieważ po iluś przegranych wieczorach, szpila najzwyczajniej zacznie nużyć i wkradnie się monotonia. W sumie fani ostrej rozpierduchy powinni być zadowoleni.
Avalanche Engine 2.0 to potężne narzędzie. Przekonali się o tym posiadacze słabszych PeCetów przy okazji premiery Just Cause 2. Na szczęście opisywana szpila nie będzie tak "sprzętożerna", jak poprzedni tytuł i dzięki temu, nawet posiadacze tych mniej wydajnych „blaszaków” z rozkoszą ukatrupią hordy terrorystów. Oczywiście natenczas tylko dedukuję, gdyż nie podano oficjalnych wymagań sprzętowych. Jak twierdzą moi tajni informatorzy, którzy przeniknęli na tyły budynku developera: „śliczne krajobrazy zostaną, a komputer potrzebny do odpalenia produkcji nie będzie musiał być mocny”.
Składając wszystkie informacje do kupy, możemy odnieść wrażenie, że szykuje się naprawdę ciekawy i wciągający oldschoolowy shooter. Na taką grę właśnie liczę. Przyjemna, niezobowiązująca rozwałka, dodatkowo wydana w cyfrowej dystrybucji w przecenie. Myślę, że wielu ludzi pójdzie na takie coś. Także do jesieni, wtenczas Renegade Ops pojawi się w internecie!
Kolejny tytuł stworzony małym kosztem, a przeznaczony na rynek dystrybucji cyfrowej. Ni to grzeje, ni to ziębi.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler