TERA Online - wrażenia z prezentacji (PC)
Zaraz na początku maja mieliśmy przyjemność zagościć w Berlinie, na specjalnie przygotowanej imprezie, mającej na celu przybliżenie nam nowej produkcji studia Frogster - MMORPG zatytułowanego Tera. Party przygotowane zostało z prawdziwym rozmachem. Przedstawicieli prasy było co niemiara, a wszyscy śmigali w japonkach po terenie baru stylizowanego na morską plażę. Jedzenia i picia nie brakowało, a co rusz wisiały plakaty, wizerunki i screeny z gwoździa programu. Oczy cieszyły też umieszczone w oddali stanowiska komputerowe, na których produkt dane nam było później przetestować oraz modelka stylizowana na jedną z ras uniwersum gry – Castanic. Później na after party pojawiły się dwie niewiasty tejże rasy, nie będę Wam jednak przynudzał na ich temat, wszak nie po to tu wszyscy zaglądacie, prawda?
Po kilkudziesięciu minutach wyżerki i oczekiwaniu na przygotowanie stanowisk, wreszcie mogliśmy wkroczyć do głównego pomieszczenia, na którym doszło do prezentacji. Pierwsze co rzuca się w oczy to bardzo dynamiczny system walki. Producent chwali się, że nie będzie on jedynie naśladował starć, a faktycznie poczujemy uderzenia ostrzy w pancerze, tudzież tarcze. Zaklęcia będą morderczo skuteczne i spowodują niemałe obrażenia, a co najważniejsze, wszelakie ciosy wyprowadzimy błyskawicznie, bez jakichkolwiek opóźnień czy lagów oraz realnie celując. Przyznam, że całość rzeczywiście prezentowała się w porządku. Na przedstawionych materiałach widać było nawet jakieś kombosy i krótkie sekwencje ciosów. To zrodziło pewne pytanie. W jaki sposób wykonano sterowanie? Czy musimy wciskać jakieś kombinacje klawiszy? Czy może gra sama dobiera ciosy? Prawdą okazał się drugi scenariusz. Sterowanie zrealizowane w głównej mierze przy pomocy myszki nie pozwalałoby przecież na zbytnie skomplikowanie. Walimy zatem w klawisze gryzonia, a gra sama decyduje o tym w jaki sposób najlepiej uderzyć. Gracz musi się przede wszystkim starać wycelować we wroga. Nie mamy tutaj automatycznego namierzania, co producent wciska nam jako rewolucję. Nie powiem, koncept ciekawy, ale na pewno nie rewolucyjny.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku czarów. Te bowiem nadal wyprowadzamy własnoręcznie w momencie, który uznamy za stosowny i dobierając właściwe zaklęcie. Tych ma być bez liku, a każde kolejne bardziej zabójcze od poprzedniego. Kiedy je rzucamy na ekranie jest eksplozja efektów specjalnych. Wszystko się mieni, są tysiące kolorów itd. Widać, że mamy do czynienia z zaawansowanym silnikiem graficznym, co w przypadku MMO jest rzadkością. Nie ma bowiem co owijać w bawełnę, w przypadku oprawy audio-wizualnej, przedstawiciele tego gatunku nie mają się czym pochwalić. Tera, chcąc się wybić, powstaje na Unreal Engine, przełamując niejako barierę jakościową w stosunku do swych konkurentów. Szpila śmiga płynnie, a wszystko, począwszy od modelu naszego bohatera, tudzież bohaterki, przez kreacje postaci niezależnych, na oprawie świata skończywszy robi bardzo dobre wrażenie. Szykuje się najlepiej wyglądające MMO, w historii? Zobaczymy po premierze.
Grafika, grafiką, ale ważniejsza jest grywalność. Ta, jak zapewnia producent, stać będzie na równie wysokim poziomie. Tera europejska nie będzie taka sama, jak produkt, który wylądował na półkach azjatyckich. Producent specjalnie zmodyfikuje wiele elementów rozgrywki, w tym także questy. W przeciwieństwie do naszych skośnookich kolegów, nie przepadamy za bardzo za grindingiem. W związku z tym, misje zostaną opracowane w taki sposób, aby nie wymuszać na graczach zbyt częstego biegania w tę i we w tę, tylko po to, by dostarczyć jakiś bezcenny klejnot albo odpowiednią ilość kłów, czy skór określonej bestii. Przykładów konkretnych niestety nie podano, tak więc w chwili obecnej mamy tylko zapewnienia. Jeśli chodzi o sam przebieg zabawy, stosowny artykuł przygotuje dla Was Wojtek, ja natomiast jeszcze słów kilka na temat innych, szczegółów ujawnionych podczas prezentacji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler