Mirror's Edge: Catalyst (PC)

ObserwujMam (20)Gram (3)Ukończone (8)Kupię (18)

Mirror's Edge: Catalyst - wstępne wrażenia (PC)


Itchytude @ 12:24 03.06.2016
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Gra wydaje się również całkiem solidna w kwestiach oprawy audiowizualnej. Podobnie jak w oryginale, poczucie przebywania w miejscu podlegającym autorytarnej kontroli potęguje dodatkowo sterylny, choć bardzo estetyczny design lokacji, przełamywany przez wyrazistą, krwistą czerwień interaktywnych elementów. Grafice daleko oczywiście do fotorealizmu, jednak stylizowany świat sprawia bardzo przyzwoite wrażenie, będąc jednocześnie spójnym z widoczkami znanymi z poprzednio-kolejnej odsłony. Szczególnie na plus należy zaliczyć solidny obszar rysowania (pole widzenia) oferowany przez silnik Frostbite. Warstwa audio to również bardzo wysoki poziom - zwłaszcza biorąc pod uwagę dobrze dobrane głosy postaci oraz świetną obróbkę sugestywnie dobranych efektów dźwiękowych.

Niestety w kwestiach technicznych również znajdą się powody do narzekań. Wygląda na to, że część niedociągnięć znanych już z czasów zamkniętej bety pozostała nierozwiązania. Mnie osobiście już od pierwszych minut rozgrywki dotknął problem stutteringu, choć na szczęście charakterystyczne “rwanie” oraz desynchronizacja dźwięku i obrazu miały miejsce jedynie podczas (swoją drogą - całkiem ślicznych) scenek przerywnikowych, nie utrudniając właściwej rozgrywki. Nieco bardziej inwazyjna okazała się “zwiecha”, która zmusiła mnie o użycia wysokopoziomowej umiejętności Ctrl+Alt+Delete. Jak to jednak bywa w wypadku PC-towych edycji, możliwe oczywiście, że jest to zwyczajnie kwestia konfiguracji sprzętowej bądź drobnych niedociągnięć, które zostaną wyeliminowane po właściwej premierze gry. Na plus muszę za to zaliczyć rzadkość występowania problemów z detekcją kolizji czy przenikaniem przez obiekty. Sam fakt, że wymieniam to jako plus może stanowić komentarz dla obecnego stanu branży, chociaż w wypadku tak "namacalnego" gameplay'u, jak w wypadku Catalyst, stanowiło to z pewnością spore wyzwanie.

Pozwolę sobie również bardzo delikatnie naskoczyć na kwestię polskiej lokalizacji, i to bynajmniej nie w parkourowym znaczeniu tego słowa. Nie zrozumcie mnie źle - serwowane podczas rozgrywki napisy z reguły wiernie oddają charakter oryginalnych wypowiedzi, jednak część zdarzeń występujących organicznie podczas zabawy nie jest nimi w ogóle opatrzona, co może utrudnić rodzimym graczom wychwycenie wszystkich niuansów przedstawionego świata. Łatwo jednak wyobrazić sobie, że natura tego problemu leży nie po stronie ekipy odpowiedzialnej za polską wersję gry, a po stronie developerów, którzy prawdopodobnie nie przewidzieli możliwości opatrzenia napisami wypowiedzi przechodniów czy przekazów atakujących nas z rozmieszczonych w Glass City telebimów. Doczepiłbym się również do konstrukcji niektórych zdań, ale w ogólnym rozrachunku to jedynie drobnostki, które nie wpływają szczególnie na odbiór gry.

Ogólnie rzecz biorąc odniosłem wrażenie, że twórcy z udekorowanego studia EA DICE zastosowali podejście rodem z planszówkowego Super Farmera, wymieniając występujące w nadmiarze cechy “jedynki” na nieobecne w niej elementy, nieco bardziej przystępne dla szerokiego grona odbiorców. W efekcie zamiast ciągu liniowych, choć świetnie zaprojektowanych, wertykalnych poziomów i wysokiego tempa akcji otrzymaliśmy otwarty świat skrywający co bardziej skomplikowane lokacje i niezbyt dobrze przemyślany system rozwoju postaci. I podobnie jak w Super Farmerze, kurs dokonanych wymian nie zawsze wydaje się korzystny i sprawiedliwy. Po sześciu godzinach spędzonych w Szklanym Mieście czuję się zaskakująco usatysfakcjonowany, choć ciężko mi jednoznacznie stwierdzić czy Catalyst sprawi mi tyle samo radości co pierwsza odsłona. Z pewnością jednak chętnie powrócę do przygód młodszego wcielenia Faith - choćby po to, by powykręcać czasy na tablicach wyników. Mam bowiem wrażenie, że, podobnie jak w wypadku pierwszej odsłony, wypasiony parkour jest w stanie skutecznie przesłonić szereg niedociągnięć w pozostałych warstwach zabawy. Nawet dziś, gdy pierwszoosobowe bieganie i charakterny, kobiecy lead nie stanowią już takiego "szokera" jak kilka lat wcześniej.

Podsumowanie:
Nowe szaty Faith to nie tylko nowa historia, ale również świeży pomysł na rozgrywkę. Catalyst wydaje się wprawdzie nierówny, a otwarty świat i fabularna otoczka nie każdemu przypadną do gustu, ale charakterny, parkourowy gameplay trzyma całość w ryzach dobroci. Miejmy tylko nadzieje, że tytuł nie wypala się zbyt szybko wraz z upływem kolejnych godzin.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Mirror's Edge: Catalyst (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?