Nekro (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Nekro - już graliśmy (PC)


Itchytude @ 15:27 26.04.2015
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Kickstarter to (przynajmniej w zamyśle) doskonałe narzędzie zarówno dla graczy jak i dla aspirujących deweloperów gier. Wyprodukowanie nawet przeciętnej jakości tytułu oznacza spory wydatek, przez co niszowe produkcje często przegrywają walkę o uwagę wydawców ze sprawdzonymi, popularnymi markami.

Kickstarter to (przynajmniej w zamyśle) doskonałe narzędzie zarówno dla graczy jak i dla aspirujących deweloperów gier. Wyprodukowanie nawet przeciętnej jakości tytułu oznacza spory wydatek, przez co niszowe produkcje często przegrywają walkę o uwagę wydawców ze sprawdzonymi, popularnymi markami. Twórcy pragnący podążać za swoją artystyczną wizją mogą za pomocą serwisu odszukać osoby zainteresowane dostarczeniem środków koniecznych do ich realizacji, oferując w zamian dostęp do gotowego produktu oraz inne nagrody zachęcające do poniesienia części inwestycji. W takich właśnie okolicznościach zrodziło się, przypominające połączenie Overlorda i kultowego Dungeon Keepera, Nekro od twórcy z darkForge Games, którzy potrzebowali stu tysięcy dolarów by stworzyć swą wymarzoną grę, a dzięki hojności zaintrygowanych pomysłem i koncepcyjnymi grafikami internatów zebrali nieco ponad 150% wymaganej sumy. Od tamtego momentu minęły już niemalże 3 lata, a od niespełna roku pozycja dostępna jest w Steamowym “Wczesnym Dostępie”. Najwyższa pora więc przyjrzeć się bliżej tej śmiertelnie intrygującej pozycji.



Kampania dla samotnego gracza stanowi główną atrakcję gry, zwłaszcza w dostępnej aktualnie wersji beta. Wcielamy się w niej w bezimiennego guślarza, który znalazł się w dość kuriozalnej sytuacji - wskutek bliżej nieznanych okoliczności zostaje on skazany na śmierć i porzucony przez Katherosa - boga, któremu w przeszłości służył. Zgodnie z pradawnym porzekadłem “co cię zabije, to cię wzmocni” główny bohater odwraca się na pięcie i oferuje swoją duszę Kleerowi - konkurencyjnemu bożkowi, który (przynajmniej w opinii protagonisty) pomaga mu rozwijać swój mityczny dar przyzywania sił ciemności oraz wskazuje kolejne miejsca zasługujące na splugawienie. Historia przedstawiona w formie statycznych plansz prezentowanych pomiędzy poziomami, jest dość minimalistyczna i nieinwazyjna, stanowi jednak miłą zachętę do kontynuowania zabawy. Scenariusz zawiera kilka naprawdę zabawnych monologów, a dodatkowe punkty należy przyznać za trafiony dobór wygłaszającego kwestie narratora oraz wywołujące uśmiech na twarzy i nierzadko burzące czwartą ścianę smaczki ukryte na planszach oraz wypowiedzi postaci.



Niczym porcja keczupu na świeżo usmażonym hamburgerze, historia przedstawiona w grze stanowi jedynie mało znaczący dodatek do głównego dania, jakim jest niewątpliwie przyzywanie pozaziemskich stworów celem stopniowego unicestwiania ludzkości. Zadania przed którymi przyjdzie nam stanąć, wymagają upuszczenia krwi w ilości, która mogłaby przerosnąć nawet potężnego maga śmierci. Na szczęście z pomocą przychodzi nam umiejętność przyzywania posłusznych czarcich sprzymierzeńców. Wybierać możemy spośród kilkunastu rodzajów pomagierów, podzielonych na siedem różnych poziomów mocy. Ich zróżnicowanie i liczebność stanowią o atrakcyjności pożogi, którą przyjdzie nam zasiać. Do przyzwania większości z nich konieczne będzie wykorzystanie ciał martwych przeciwników oraz części gromadzonego przez nas zapasu krwi. Tą ostatnią uzupełniać możemy głównie poprzez konsumowanie szczątków pokonanych przeciwników (pozwala to również zregenerować odrobinę utraconych punktów życia), co wprowadza dodatkowy element taktyki w zakresie dysponowania padliną - bardziej potężni adwersarze bywają bardziej krwiści i kaloryczni, tak więc tych powinniśmy pożerać w pierwszej kolejności. Do przyzwania Zombeefów, czy innego nieumarłego tałatajstwa, może nam równie dobrze posłużyć ciało szwendającego się nieopodal kurczaka. Bywa też, że do naszej wesołej gromady przyłączą się niezrzeszone z siłami zła neutralne istoty. Część z nich robi to z własnej, nieprzymuszonej woli, a inne będą potrzebować dodatkowej zachęty w postaci interwencji jednego z naszych plugawych, wielozadaniowych węży.

Kontrolowanie pozaziemskiej hordy wypada bardzo intuicyjne - wystarczy wskazać interesujący nas cel i wcisnąć przycisk odpowiedzialny za wybraną grupę stworów (bądź ten odpowiedzialny za ogół naszych pomocników), by odpowiednie jednostki udały się w wybrany punkt. W efekcie rozgrywka przypomina połączenie hack-n-slasha z klawiaturowymi wygibasami znanymi z RTS-ów pokroju Starcrafta - odpowiednie wykorzystywanie umiejętności naszego przyzywacza jest równie istotne co mikrozarządzanie poszczególnymi zgrupowaniami jednostek, pozwalając na sprawne neutralizowanie co groźniejszych wrogów. Brzmi to może nieco nietypowo, ale “w praniu” sprawdza się znakomicie. Jednoczesne wydawanie rozkazów i kontrolowanie naszego nekromanty celem zmaksymalizowania destrukcji daje niezłego kopa i nie pozwala wkraść się nudzie.



Zanim jednak przystąpimy do zabawy konieczny będzie wybór naszego upiornego awatara oraz szerzonej przez niego plagi. Dostępnych nekromantów podzielono na kilka klas charakteryzujących się zarówno zbiorem statystyk jak i dostępnymi podczas rozgrywki umiejętnościami. W obecnej wersji selekcja obejmuje trzy różne odmiany (anty)bohaterów, oferujące zgoła odmienne doznania płynące z rozgrywki. Tak więc jeśli chcecie w pełni skupić się na przyzywaniu i utrzymywaniu przy życiu zastępów demonów, to słusznym wyborem może okazać się dysponujący leczniczymi i ogłuszającymi miksturami Alchemist, podczas gdy pozostałe dwie odmiany skupiają się w większym stopniu na bezpośredniej ingerencji w walkę z siłami dobra (i neutralności). Fani eksplozji z pewnością docenią wybuchowego Grimm Keepera, który wspomaga wezwane istoty, rzucając we wrogów granatami, a gracze chcący osobiście skopać kilka należących do śmiertelników zadków, powinni wybrać wyposażonego w ogromną rękawicę, przystępnego w obsłudze Outcasta. Dostępne warianty zauważalnie różnią się między sobą i zmuszają nas do zastosowania odpowiedniej dla naszych umiejętności strategii. Wybór plagi to zaś sprawa drugorzędna, wpływająca jedynie na właściwości wspomnianych wcześniej, podążających za naszym przyzywaczem oślizgłych żmij, którymi możemy ciskać we wrogów oraz sojuszników.

Screeny z Nekro (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?