Udostępnione tryby gry zostały podzielone na dwa rodzaje - zwykły wyścig oraz zmagania na arenie. W obu przypadkach oddano do dyspozycji kilka opcji związanych z ilością przeciwników, przy czym najlepiej jak na torze znajduje się ich 24 (wiadomo, im więcej osób na imprezie, tym więcej ofiar w ludziach). W żadnym wypadku nie mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, ale cały czas przypominam, że to wczesna wersja produkcji, a na czymś trzeba było zaprezentować świetnie zapowiadający się system zniszczeń. Mimo wszystko wystarcza to, by przez kilka godzin porozbijać się z uśmiechem na ustach, ale liczę na znacznie więcej w pełnej wersji.

Mam także nadzieję, że rozgrywka zostanie dopalona przez rożnego rodzaju bonusy. Już nawet nie chodzi mi o jakieś dopalacze czy bronie porozmieszczane na trasie, ale o system punktacji, nagrody za efektowne zderzenia i wypadki, kombosy, może powtórki zarzucane po widowiskowym pozbyciu się przeciwnika, itd. Możliwości jest dużo i wierzę, że deweloper coś wykombinuje.



W obecnym stanie nie można wyrokować jeszcze niczego konkretnego w przypadku Next Car Game, niemniej tytuł rokuje niesamowicie dobrze, a nawet i lepiej. Już teraz może się pochwalić świetnym modelem jazdy i jeszcze fajniejszym systemem zniszczeń, a jak to wszystko zostanie dopracowane i rozbudowane, to możemy dostać jedną z najlepszych tego typu produkcji. Osobiście czekam z niecierpliwością na dalsze efekty pracy deweloperów ze studia Bugbear Entertainment.