''Nie chcecie, to nie grajcie'' - Creative Assembly broni żeńskich generałów w Total War: Rome II
Generał-kobieta w czasach starożytnych? Gracze są zbulwersowani.
Temat kobiet w grach wideo powraca regularnie i równie często wywołuje oburzenie. Co innego taka Lara Croft, którą wszyscy ubóstwiają, a co innego gdy twórcy każą nam grać kobietą w gry wojenne, jak Battlefield V albo opartego na historii Total War: Rome II.
Mimo dobrych kilku lat obecności na rynku, Total War: Rome II wciąż przyciąga do siebie wielu graczy, a Creative Assembly regularnie aktualizuje grę. Jeden z ostatnich update'ów nie przypadł jednak graczom do gustu i wywołał dość głośne oburzenie. Mowa tu o możliwości rekrutacji kobiety do roli generała czy dyplomaty. Nie ma co ukrywać, że w historii zdarzały się kobiety dowodzące armiami, jak np. słynna Joanna d'Arc. Niemniej, gdyby się cofnąć do czasów starożytnych, w których toczy się akcja Rome II, to raczej niełatwo byłoby znaleźć podobny przykład.
Przedstawicielka studia Creative Assembly postanowiła jednak bronić kobiet we wspomnianej grze:
"Jak już wcześniej powiedziano, gry z serii Total War są autentyczne historycznie, ale nie historycznie dokładne - jeśli kobiece jednostki tak bardzo cię denerwują, to możesz je zmodować, albo po prostu w to nie grać" - stwierdziła Ella McConnel, menadżerka do spraw kontaktu ze społecznością.
Wspominając o modowaniu, McConnel miała na myśli specjalną modyfikację opracowaną przez jednego z graczy, która wyraźnie zmniejsza szansę na rekrutację przedstawicielki płci pięknej na któreś z wcześniej wymienionych stanowisk.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler