Łotr 1 - filmowcy bronią aktorów zrealizowanych w formie CG

Renderowane postaci aktorów wzbudziły nieco kontrowersji.

@ 28.12.2016, 14:24
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
inne

Łotr 1 - filmowcy bronią aktorów zrealizowanych w formie CG

Ekipa odpowiedzialna za film Łotr 1: Gwiezdne Wojny - historie (który polecamy) zdecydowała się na, uznane przez niektórych za kontrowersyjne, wykorzystanie postaci generowanych komputerowo, mających za zadanie uzupełnienie scenariusza. Producenci postanowili odpowiedzieć na zarzuty.

Uwaga: Poniżej występują drobne spoilery dotyczące filmu Łotr 1.

Niektórzy fani serii Gwiezdne Wojny nie patrzą przychylnym okiem na dwie, stworzone przy pomocy grafiki komputerowej postaci, wykorzystane w Łotr 1. Chodzi konkretnie o dowodzącego Gwiazdą Śmierci Tarkina, a także młodą księżniczkę Leię. W obu przypadkach zdecydowano się nałożyć twarze dwóch ikonicznych postaci na innych aktorów.

Według wielu, Tarkin wypadł szczególnie kiepsko, a filmowcy mogli całość rozwiązać w zupełnie inny sposób, np. przedstawić go w formie hologramu. Ekipa broni jednak swojej decyzji, uważając że Tarkin musiał się pojawić, to kluczowa postać Nowej Nadziei.

"Jeśli nie byłoby go w filmie, musielibyśmy wyjaśnić dlaczego", powiedział współproducent Łotr 1, Kiri Hart, w wywiadzie dla redakcji The New York Times. "To niejako jego dzieło".

Tarkin został odtworzony za pomocą aktora Guya Henry'ego. To on poruszaj się fizycznie na planie filmowym, a następnie na jego głowę nałożono stworzoną przez grafików twarz zmarłego w 1994 roku Petera Cushinga, który wcielał się w Tarkina w Nowej Nadziei.

Jedni decyzję krytykowali ze względu na realizację, inni kwestionowali jej aspekt moralny. Pracownik Industrial Light & Magic, firmy odpowiedzialnej za efekty specjalne w filmie, postanowił wyjaśnić dlaczego wirtualny Tarkin wygląda inaczej, jakby nienaturalnie.

"Kiedy zastosowaliśmy oświetlenie, jakie było w Nowej Nadziei, eksponowało ono jego postać, ale jednocześnie sprawiało, że pozostali aktorzy w tej samej scenie wyglądali zupełne inaczej", powiedział Hal Hickel. "Ostatecznie zdecydowaliśmy się na lepsze wpasowanie go w scenę, kosztem utraty odrobiny realizmu".

Decyzji o wykorzystaniu Tarkina bronił też jeden z szefów Industrial Light & Magic, John Knoll.

"Rozmawialiśmy o Tarkinie, jako partycypancie rozmowy w postaci hologramu, albo przeniesieniu jego dialogów na inne postaci". To, co zrobiono, "zrobiono jednak ze względu na fabułę. Ta postać jest ważna dla historii".

Knoll jednocześnie podkreślił, że w przyszłości postaci renderowane przez komputer raczej nie będą powszechną praktyką, ich przygotowanie jest po prostu "zbyt kosztowne i czasochłonne".

"Nie planujemy cyfrowo odtwarzać aktorów na masową skalę. W tym konkretnym filmie miało to po prostu sens".

Na koniec jeszcze kilka słów na temat tego, dlaczego zdecydowano się odtworzyć młodą księżniczkę Leię, czyli zmarłą wczoraj aktorkę Carrie Fisher.

"Aby ukazać nadzieję na zwycięstwo, kluczowe było dla nas pokazanie jej twarzy", wyjaśnił wspomniany wcześniej Kiri Hart. "To najlepszy przykład wykorzystania efektów specjalnych, mających za zadanie emocjonalne rozszerzenie prezentowanej widzowi sceny".


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   14:48, 28.12.2016
Osobiście uwielbiam CG, ale w filmach jest tego zdecydowanie za dużo. Rozumiem, że dzięki temu można tworzyć rzeczy, których w żaden sposób nie sposób ujrzeć w rzeczywistym świecie i bardzo to urealnić lub znacznie obniżyć budżet filmu jaki by był potrzebny do uzyskania podobnego efektu tradycyjnymi metodami, ale z drugiej strony również nie rozumiem takiego sztucznego ożywiania zmarłych. Choćby nie wiem ile kasy by nie władowali w CG to nie odtworzą aktora takim jakim był w rzeczywistości czyli nie skopiują jego osobowości, która jest niepowtarzalna. Uważam wręcz, że takie próby mogą zaszkodzić aktorom, których jakby nie patrzeć próbuje się sklonować. Jedyny film w którym można to tolerować był stary już film "Kruk" z Brandonem Lee, który tragicznie zmarł podczas kręcenia scen do tego filmu i dzięki CG można było go ukończyć, ale nawet w tym przypadku lekki niesmak pozostaje wiedząc, że to co widzimy na ekranie to nie prawdziwy aktor tylko komputerowy twór. Myślę, że kanony etyczne jednak powinny zostać zachowane tylko... czy wielki biznes w ogóle wie co to jest etyka?
0 kudosGuilder   @   21:39, 28.12.2016
Uważam, że są czasem usprawiedliwienia dla takiego działania i jeśli robi się to z wyczuciem, to nie widzę problemu. Tarkin w Rogue 1, albo chociażby T-800 w Terminator: Salvation byli kluczowi dla fabuły, i tylko dzięki takiemu komputerowemu nałożeniu obrazu można było to zrealizować. Aspekt moralny? Wydaje mi się to nadwrażliwą reakcją, choć ja zawsze byłem gruboskórny.