Peter Moore uważa, że gracze corowi nie lubią zmian

Branża growa ciągle się rozwija, to nie ulega żadnej wątpliwości. Wszyscy widzą, jak pojawiają się nowe trendy, a stare rozwiązania odchodzą w zapomnienie.

@ 02.07.2014, 14:53
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps3, xbox 360, mob, inne, psv, ds3, wiiu, ps4, xbox one, free 2 play

Peter Moore uważa, że gracze corowi nie lubią zmian

Branża growa ciągle się rozwija, to nie ulega żadnej wątpliwości. Wszyscy widzą, jak pojawiają się nowe trendy, a stare rozwiązania odchodzą w zapomnienie. Choć wielu osobom może się to nie podobać, nic nie zrobią. Postęp nadejdzie, mimo że gracze corowi bardzo niechętnie witają zmiany.

Powyższe stwierdzenie padło z ust jednego z szefów EA, Petera Moore. Podczas rozmowy z ekipą portalu GI.biz wyraził on wielkie zadowolenie z tego, co aktualnie dzieje się w branży. Jest podekscytowany nowymi modelami biznesowymi i uważa, że nawet niechętni gracze corowi będą musieli się wreszcie przyzwyczaić do zmian. Są one po prostu nieuniknione.

"Wydaje mi się, że jesteśmy w złotej erze gamingu; nieważne jest gdzie jesteś, w każdym miejscu, o każdej porze, w dowolnej cenie i z dowolną liczbą czasu, znajdziesz grę odpowiednią dla Ciebie. Nasza praca, jako firmy, to dostarczanie tych doznań growych. A następnie powiązanie wszystkiego z naszymi dużymi markami", powiedział Moore.

Dlatego m.in. Electronic Arts wkracza na wszystkie rynki. Korporacja chce abyśmy grali w Battlefielda zarówno w domu, jak i w podróży. Należy się więc przygotować na coraz większą liczbę aplikacji towarzyszących, takich jak np. Commander dla Battlefield 4. Problemem jest natomiast przekonanie do takich rozwiązań graczy corowych.

"Wydaje mi się, że wyzwaniem czasem jest rozrastanie się rynku gier... są gracze corowi, którzy nie czują się z tym komfortowo. Wasi czytelnicy, branża. Mnie to nie frustruje, ale czasem chwilę się zastanawiam i mówię: 'Spójrzcie, to są inne czasy'. A inne czasy często wymagają odmiennych modeli biznesowych. Innych konsumentów. Oni mają inne oczekiwania. A my możemy albo ich zignorować, albo przyjąć, a w EA zdecydowaliśmy się ich przyjąć".

"Problemem nie są modele biznesowe, jako takie, ale również odbiorcy. Są odbiorcy corowi - choć to kontrowersyjne - którzy tego nie lubią, bo jest inne. Zakłócające. Jest inaczej, niż było. Kiedyś kładłem dysk na tacce albo mój kartridż do slotu, siedziałem i grałem. Teraz wszyscy ci młodzi ludzie przybywają, albo broń Boże, starzy gracze, wkraczają do gamingu".


Myślicie, że chodzi tutaj faktycznie o strach przed nowym? Czy może np. gry free-to-play są inaczej skonstruowane, aniżeli te, które do tej pory były produkowane, co natomiast odrzuca dotychczasowych klientów, a przyciąga innych? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach, poniżej.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   00:43, 03.07.2014
W sumie chłopina ma rację, dobrym przykłądem jest Xbox One Corowym graczom to się nie spodobało bo widać było jak konsola się sprzedaję. Do tego odbiegać od gier kosztem czegoś innego albo na siłę pseudo innowacji jak w BF4 czy kilku innych tytułach, to nie dobry zabieg, zwłaszcza że Corowi gracze jeszcze istnieją, napisałem jeszcze bo coraz więcej pseudo niedzielnych graczy który ciągle beczą "Bo gra jest za trudna !! " przez nich mamy gry jakie mamy czyli mało wymagające, liniowe, a RPG zamieniły się w coś pokroju Idź do punktu A oraz do punktu B przy okazji masz znacznik i jeszcze kropeczkami ścieżkę byś się nie zgubił...Idiotyzm.
0 kudosLysander   @   15:17, 07.07.2014
Gościu ma takie... socjalistyczne podejście. Jak coś jest masowe i dla mas, to zazwyczaj traci na jakości, bo większość jest głupia i branża gier świetnie to pokazuje. Teraz to mamy co najwyżej erę brązu, złota się już dawno skończyła. Złota era polega na tym, że coś się rozwija, staje lepsze, po prostu dąży do doskonałości - obecnie mamy stagnacje, a nawet regres. Nie mówię, ze dzisiejsze gry są okropne, nie da się grać. Oczywiście tak nie jest, ale też się nie rozwijają w niczym, poza grafiką (chyba, że jest to gra indie), a spora część cofa się w aspekcie wymagań intelektualnych czy rozbudowania. Ale tu ma gość rację, te zmiany są nieuniknione, gdyż branża gier ogromnie się rozrosła od czasów "złotej ery", a więc naturalną kolejnością rzeczy jest to, że trzeba ją przystosowywać do coraz głupszych i mniej skillowych graczy, bo tych jest więcej, niż ogarniętych.