Blokowanie używanych gier to samobójstwo, nawet Michael Pachter o tym wie

Michael Pachter, analityk z Wedbush Securities, to postać bardzo znana w branży gier. Autor wielu kontrowersyjnych twierdzeń, wróżenia z fusów, czasem te jego prorocze widzimisię się sprawdzają, czasami nie, ale teraz wyskoczył z teorią, którą podziela cała rzesza graczy, a chodzi o modny ostatnio temat używek.

@ 21.05.2012, 14:29
Kamil "zvarownik" Zwijacz
pc, ps2, ps3, psp, xbox 360, inne, psv, ds, ds3, wiiu

Blokowanie używanych gier to samobójstwo, nawet Michael Pachter o tym wie

Michael Pachter, analityk z Wedbush Securities, to postać bardzo znana w branży gier. Autor wielu kontrowersyjnych twierdzeń, wróżenia z fusów, czasem te jego prorocze widzimisię się sprawdzają, czasami nie, ale teraz wyskoczył z teorią, którą podziela cała rzesza graczy, a chodzi o modny ostatnio temat używek.

"Myślę, że nie będzie już już gier w ogóle, jeżeli nowe konsole nie będą wspierać gier używanych. Słyszeliście to Sony i Microsoft? Musicie wspierać gry używane" - powiedział w ostatnim odcinku Pach Attack.

Oczywiście przytoczył także kilka suchych danych, że sprzedaż gier może wzrośnie wtedy o kilka procent, ale stracą zaś na samym sprzęcie, który będzie mniej popularny.

Sam nie korzystam z gier używanych, co wcale nie znaczy, że jestem przeciwny. Absolutnie nie, od lat jadę na schemacie - kupuję nówkę w folii, jak się podoba to zatrzymuję, jak nie to sprzedaję, dokładam kilka złotych i kupuję kolejny nowy egzemplarz. W gruncie rzeczy to w ten sposób korzystają ludzie, którzy wolą płacić mniej za używane sztuki i branża, która regularnie dzięki temu "niecnemu" procederowi, zarabia na mnie jakieś tam pieniążki. Można powiedzieć, że dzięki używkom mogę wydać na nowe gry znacznie więcej niż bez nich. Zresztą to i tak nie jest ważne, ludzie muszą mieć wybór i dopóki handel w drugim obiegu będzie legalny, dopóty, moim zdaniem, nie można go skracać tak drastycznymi środkami, jak całkowite blokowanie używanych kopii.

Blokowanie używanych gier to samobójstwo, nawet Michael Pachter o tym wie

Inną sprawą jest fakt, że rynek wtórny w oczach wydawców i reszty możnowładców, jest zjawiskiem niemal tak złym jak piractwo. To co, przeznaczam tak ze 2 tys. zł rocznie na swoje hobby, chcę mieć czyste sumienie, kupuję gry oryginalne, nowe, bo tak mi się podoba, bo lubię ściągać folię (chociaż i tak wolę cyfrową dystrybucję), ale jak np. będę chciał zagrać w crapa, na którego nie warto wydać 100 zł, to sprezentuję sobie używkę i nagle okazuje się, że jestem tak samo "fajny", jak gość z 5000 torrentów na dysku, bo nic na mnie nie zarobili. Trochę to nie fair, powinni zachęcać ludzi do siebie, pokazywać, że klient jest najważniejszy. Dobrym przykładem jest Wiedźmin 2: Zabójcy Królów na Xboxa. Niska cena, wydanie standardowe, które można porównać jedynie z edycjami limitowanymi/rozszerzonymi, a do tego dobra gra. Moim zdaniem taki kierunek powinni obrać wszyscy, wiadomo piractwa to nie zlikwiduje, wymiana i sprzedaż używanych egzemplarzy dalej będą obecne, ale na wydatek skusi się też więcej osób, Wiesław ponoć okazał się najpopularniejszą premierą na konsole Microsoftu w naszym kraju, więc jak widać, da się.

Blokowanie używanych gier to samobójstwo, nawet Michael Pachter o tym wie

Trochę się rozpisałem, jest to temat rzeka poruszany już kilka razy na łamach MG, ale zapraszam wszystkich do dyskusji, może jednak jesteście za blokowaniem?

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   17:33, 21.05.2012
Tak czy inaczej jak to wprowadzą to największym przegranym będzie Sony. M$ jest o tyle w komfortowej sytuacji, że posiada dwie platformy i na jednej może sobie pozwolić na wprowadzenia takiego idiotyzmu. Da nam wybór, którego nie będzie wstanie nam zapewnić Sony. Wydaje mi się, że właśnie taką taktykę obierze M$.
0 kudosLucas-AT   @   17:36, 21.05.2012
Ostatnio szef amerykańskiego oddziału Sony wyraził swoje przeciwne zdanie, co do wprowadzenia blokady używek. Jest więc szansa, że tego nie będzie. Skupią się na cyfrowej dystrybucji to używki i tak pójdą w zapomnienie. A swojego konta nigdy bym nie sprzedał. Uśmiech
0 kudosBlackAlbum   @   17:39, 21.05.2012
Wprowadzenie systemu anty-używkowego to byłby strzał w stopę dla którejś z firm. Nie ma sensu tego wprowadzać, bo opinia o konsolach danego producenta poleci mocno w dół...
0 kudosremik1976   @   17:51, 21.05.2012
Cytat: Lucas
A swojego konta nigdy bym nie sprzedał. Uśmiech


A to jest bardzo dobry pomysł na poradzenie sobie z blokadą, tylko trzeba było by sprzedać gry razem z kontem i konsolą. Można też w ten sposób robić wymiany. Tylko czy ktoś by się na takie manewry odważył?
0 kudosgregory16mix   @   18:28, 21.05.2012
Blokowanie używek to strzelanie sobie w nogę. W końcu każda używka kiedyś musiał być kupiona jako nówka, więc braku zarobku nie widzę. Może tylko ograniczenie sprzedanych legalnych kopi. Ale nawet używka nadal jest legalna...
0 kudosguy_fawkes   @   18:35, 21.05.2012
Cytat: gregory16mix
Ale nawet używka nadal jest legalna...
Problem w tym, że wydawcy widzą to inaczej. Kasy nie odprowadziłeś do nich, więc jesteś na równi z piratem, a nawet gorzej - Ciebie może sięgnąć jakiś kretyński Online Pass, a pirat ma to gdzieś. To przykre.
Branża potrzebuje innowacyjnego kopa, a nie polityki wciąż tkwiącej w XX wieku albo i wcześniejszym.
0 kudosgregory16mix   @   18:38, 21.05.2012
Branża powinna przestać myśleć banknotem jak dla mnie, bo to już plaga. Wyciąganie kasy z klienta stało się ich celem, a każdy sposób ich zrobienia w balona nazywają nielegalnym. Wiesz co Guy. To nawet jest żałosne.
0 kudosguy_fawkes   @   19:09, 21.05.2012
Fakt, odkąd do gier wkroczył wielki biznes, zaczyna brakować miejsca na kreatywność, za to powstają całe "drukarnie" odciętych kuponów. Miło się patrzy na coraz lepszą grafikę, ładniejsze tekstury, bardziej naturalny ruch postaci, ale ma to swoją cenę. Z grami stało się to samo, co z zabawkami - kiedyś taki zestaw klocków rozwijał wyobraźnię, a dziś dostajesz naszpikowaną elektroniką pacynkę, która tak naprawdę ma tylko jedno zastosowanie.
Wydawca wykłada grube miliony na developing i marketing, więc żąda efektów, czyli zwrotu inwestycji razem z możliwie największym zyskiem. Taki człowiek może tak naprawdę mieć gdzieś gry i nie widzieć w nich żadnej wartości - dla niego to po prostu forma zarobku. Do niego nie przychodzi się z prezentacją "Jak bardzo odmienię postrzeganie gier, jak zrewolucjonizuję branżę", tylko "Szacunkowa sprzedaż". Byznes ys byznes.
0 kudosgregory16mix   @   19:14, 21.05.2012
Dobre porównanie, ale wiesz niby biznes, ale kiedyś były kreatywne gry, które generowały kolosalne zyski. Sęk w tym, że ktoś przestawił to ewolucję na tor łatwiejszy i teraz łatwiej jest zrobić nowy silnik niż wymyślić coś oryginalnego, czy grywalnego.
0 kudosguy_fawkes   @   19:35, 21.05.2012
Dziś branża gier jest praktycznie jak motoryzacja, elektronika czy odzieżówka - opiera się na markach. Znanych, rozpoznawanych markach, którym większość ludzi ufa jako gwarantowi jakości. CoD nie potrzebuje zmian silnika, bo i tak się sprzeda. Gry od Blizzarda, abstrahując od ich jakości, też znajdą masę nabywców. To samo można powiedzieć o wielu innych seriach, które ugruntowały sobie pozycję na rynku. Obecnie jest po prostu tak, że cieszy każda mała, niewielka nowość. W ACIII będzie las? Wow, super! Ekstra! Tylko dlaczego nie było go od razu...?
Nie, odcinanie kuponów nie narodziło się po 2000. roku. Już w latach 90. o wielu FPS-ach mówiło się "doomopodobne", "klon dooma". Już wtedy znano kult marek. Różnica tkwi tylko w zasięgu medium, jakim są gry. Dziś stały się rozgrywką "dla każdego", przez co musiały stać się przystępniejsze i obniżyć próg wejścia. Owszem, nadal są produkcje dla hardkorów, ale ściągnij z półki w sklepie pierwszego lepszego FPS-a reklamowanego w TV, a przejdziesz go bez problemu nigdzie się nie zawieszając na kilka dni.
Troszkę odeszliśmy od sedna dyskusji, ale można z tej gadki wydedukować pewien wniosek: gdyby gry wciąż były robione przez garażowych zapaleńców, nie byłoby może pięknie, łatwo i gładko, ale za to uczciwiej.
Z tego powodu jestem całkowicie przeciwny jakimkolwiek systemom antyużywkowym. Klienta powinno się hołubić, a nie karać. Może po 2-3 używkach nabierze sympatii do danej serii i przy kolejnej części pobiegnie do sklepu po nówkę? Wiem, że biznes nie opiera się na sentymentach, ale to chyba jedyne, co nam zostało, by wierzyć, że chociażby taki Ken Levine siadając do BioShocka nie widzi w edytorze znaczków dolara, a grę, która porwie miliony.
0 kudosgregory16mix   @   19:40, 21.05.2012
I też mam taką nadzieję, że nie wszystkich jeszcze porwał systemSzczęśliwy może kiedyś to wróci, bo jak wiemy taka "moda" na grafikę w końcu się znudzi a będzie popularyzować się wszystko z szyldu "old style"Szczęśliwy
0 kudosItachi696   @   10:39, 22.05.2012
W ten sposób pokazują jak głęboko w mniemaniu mają graczy oni na używanych grach nie zarobią to nie zarobi nikt śmieszne nawet bardzo.
0 kudosgeass   @   11:49, 22.05.2012
Moim zdaniem blokada sprzedaży używanych gier to swojego rodzaju strzał w stopę. Jak wiemy nie każda gra jest na tyle dobra, żeby się w nią zagrywać miesiącami. Często zdarza się, że otrzymujemy produkt dobry na raz, ale na powrót do tytułu już nie mamy ochoty. Może by tak zakazać tez sprzedawania, używanych samochodów, pralek, telefonów, telewizorów itd? Co mnie to obchodzi, że ktoś tam na tym nie zarabia? Jeżeli coś kupiłem, jest moje i powinienem mieć możliwość sprzedania tego jeżeli mi się przestanie podobać. To po pierwsze.
Jako drugie, myślę że taki sposób wcale nie zachęci do kupna gier, a wspomoże właśnie piractwo. Bo ludzie wiedząc, że gry później sprzedać nie będą mogli, po prostu zdecydują się na torrent, pograją i tyle.
Osobiście uważam, że najlepszym sposobem na dystrybucję gier byłby taki "Onlive" właśnie. Np. Kupujemy dostęp do gry, na tydzień (jeżeli np. mamy chęć przejść jakiegoś singla) gramy i tyle. Jeżeli chcemy sobie kupić całość to tez dajmy jest taka możliwość. Wszystko jest stream'owane, nie ma żadnych instalacji, nie trzeba co pół roku zmieniać komputera żeby chodził nowy tytuł, a ponieważ nie ma żadnych plików, nie ma też nic do ściągnięcia na torrentach czy jakichś warezach, problem rozwiązany.
Ale oczywiście nikt tego nie zrobi, bo producenci sprzętu by się chyba powiesili jakby nagle nikt nie potrzebował kupować nowych procesorów typu i14, kolenych gforce z 16gb własnego ramu itd. itd. No i każdy musiałby mieć stałe połączenie co też można uznać za pewną wadę.
Tak jak wyżej napisałem, wszystko jest do zrobienia, tylko że nikt nie chce tego zrobić. To coś w stylu piłki nożnej. Nikt nie chce wprowadzić zapisu wideo, mimo że jest to banalnie proste do zrealizowania. Jest jak jest, ale prawda jest taka, że zarówno wydawcom gier, producentom sprzętu i tysiącom innych korporacji na rękę jest sytuacja taka jaka jest i oni wcale nie chcą tego zmieniać.
0 kudosguy_fawkes   @   16:13, 22.05.2012
UP: Coraz potężniejszy sprzęt nie służy przecież tylko grom. Chyba fajniej jest szybciej skonwertować film, spakować pliki czy obrobić grafikę? Do tego potrzeba dużej mocy obliczeniowej, że już nie wspomnę o naprawdę specjalistycznych zastosowaniach, gdzie każdy megaherc jest na wagę złota.
Mnie cloud gaming wcale się nie podoba, bo jestem graczem starego typu. Już abstrahując od problemów z łączem, gra zostaje zredukowana do czystej rozrywki, pozbawiona jakiegokolwiek sentymentu. Nie masz pudełka, nie masz fizycznego kontaktu, tylko te kilka godzin przed monitorem. To jak burger w maku - przychodzisz, zjadasz i idziesz dalej zbytnio się nad tym nie rozczulając.
0 kudosgregory16mix   @   23:16, 23.05.2012
Cytat: guy_fawkes
Nie masz pudełka, nie masz fizycznego kontaktu, tylko te kilka godzin przed monitorem.
Mam to samo zdanieSzczęśliwy też wolę mieć pudełko, niech chociaż później dzieci wiedzą w co ojciec grywałSzczęśliwy
Dodaj Odpowiedź