Prócz walki, w każdej grze jRPG ważne jest również eksplorowanie oraz pozyskiwanie nowych rodzajów uzbrojenia. Jeśli chodzi o projekty map oraz zwiedzanie, to trzeba przyznać, że wielkość lokacji jest satysfakcjonująca, a każde miejsce posiada odmienny charakter i wystrój. Niekiedy trafiamy co prawda na trochę przydługawe lochy oraz jaskinie, których projekt może służyć jak tabletka nasenna, nie zdarza się to jednak zbyt często i większość miejsc jest przyjemnie opracowana. Część widoków jest nawet w stanie oczarować swoim wyglądem!
System ekwipunku to niestety kolejny dziwnie rozwiązany aspekt. Mamy co prawda standardowy zestaw toporów, mieczy i młotów, zastosowany w grze system tworzenia własnych przedmiotów jest jednak abstrakcyjny. Dropy, które zdobywamy po walkach oraz w trakcie realizowania misji bardzo często składają się ze składników, które następnie służą do tworzenia innych obiektów. Nigdy jednak nie wiemy co jest przydatne, a co nie, ostatecznie kończąc z plecakiem pełnym złomu, który taszczymy ze sobą tylko dlatego, że w przyszłości coś może okazać się użyteczne. Lepiej było po prostu dać graczowi jakiś gotowy oręż i pozwoli na późniejsze jego modyfikowanie – dzięki temu, każdy składnik miałby przypisane pewne właściwości i moglibyśmy jasno określać co jest istotne, a co lepiej rąbnąć do krzaków! Ostatecznie, wystarczyło dokładniej opracować opisy każdego niesionego grata – wówczas mielibyśmy jasność co do potencjalnego ich zastosowania!
Jak widać, The Last Remnant to gra niedopracowana pod praktycznie każdym względem. Merytoryka to jednak nie wszystko, prawdziwy horror widać dopiero po stronie technicznej. Silnik graficzny Unreal Engine 3.0 znany jest z wysokiej jakości tekstur, możliwości generowania rozbudowanej architektury oraz bardzo szczegółowych modeli postaci. Niestety Square Enix najwyraźniej nie potrafi się nim posługiwać, bowiem wyświetlany na ekranie telewizora obraz jest tragiczny! Animacje są skokowe i mało naturalne, tekstury pojawiają się z dużym opóźnieniem, a praktycznie przez cały czas mamy do czynienia z pokazem slajdów. Momenty, w których gra działa faktycznie płynnie trafiają się bardzo rzadko i trwają wyjątkowo krótko. Kilka chwil później ponownie zaczyna się czkawka, a wraz z nią odchodzi cała przyjemność z rozgrywki.
Zabawę psują także długie czasy wczytywania. Wyobraźcie sobie, że pomiędzy kolejnymi rundami musicie poczekać około dziesięciu sekund, aby silnik załadował wszystkie potrzebne elementy i pozwolił na kontynuowanie akcji. Jeśli zdarza się to raz, to sytuacja nie jest szczególnie dokuczliwa, proceder ten dręczy jednak gracza przed każdą rundą! Lekarstwem na bolączkę jest w tym przypadku zainstalowanie gry na dysk twardy konsoli, aczkolwiek nawet wtedy trzeba uzbroić się w cierpliwość!
Muzyka i dźwięk, choć przygotowane są nieco lepiej, także dalekie są od ideału. Przez większą część zabawy słyszymy te same utwory, dialogi brzmią mało naturalnie i nieco sztucznie, a efekty specjalne potrafią całkowicie stracić synchronizację z obrazem. Wygląda to tak, jakby bohaterowie gry poruszali się z prędkością większą od prędkości dźwięku. Najpierw widzimy jak wojownik biegnie i zadaje cios, a dopiero po chwili słyszymy towarzyszące akcji dźwięki. Póki nie zagrałem w The Last Remnant, nie pomyślałbym, że tego typu problemy mogą istnieć w grach obecnej generacji!
Podsumowując, The Last Remnant miał ogromny potencjał, który niestety nie został wykorzystany. Praktycznie wszystkie elementy gry pełne są niedociągnięć i różnych idiotycznych rozwiązań, które zamiast poprawiać grywalność, irytują i czynią rozgrywkę uciążliwą. W żadnej innej produkcji konsolowej nie widziałem również tak licznych problemów technicznych, z całkowitym brakiem płynności na czele! Jak widać, znany deweloper wcale nie oznacza dobrej gry. Square Enix wydało gniota i nawet setka łatek tego nie zmieni!
Dobra |
Grafika: Silnik graficzny Unreal Engine 3.0 został całkowicie zmarnowany. Generowany na ekranie obraz jest mizernej jakości, a ciągłe spadki płynności czynią rozgrywkę wręcz niemożliwą. Okazyjnie widzimy jakiś ładniejszy krajobraz! |
Dobry |
Dźwięk: Słaba muzyka, sztucznie brzmiące dialogi oraz problemy z synchronizacją efektów specjalnych i grafiki. |
Przeciętna |
Grywalność: Wiele durnych rozwiązań, zamiast ułatwiać, utrudnia zabawę. The Last Remnant miał potencjał by stać się jedną z ciekawszych gier jRPG 2008 roku, deweloper spartaczył jednak robotę! |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: |
Słowo na koniec: Od tej gry lepiej trzymać się z daleka – prawdziwa katastrofa! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler