BattleBlock Theater (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

BattleBlock Theater (XBOX 360) - recenzja gry


@ 14.04.2013, 10:49
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Kampanię można przejść samemu i w kooperacji. Ważne jest to, że są to dwa osobne tryby, chociaż bardzo do siebie podobne. Różnią się w zasadzie tylko mechaniką. Np. grając w co-opie musimy wciskać przyciski, dzięki którym znikną blokujące przejście skrzynie. W singlu po prostu tych blokad nie ma, itd. Bawiąc się samemu można się dość szybko znudzić, jednak gdy rzucimy się w wir rozgrywek online, a jeszcze lepiej, w lokalne spotkania, to zostaniemy pochłonięci na amen. Studio The Behemoth jak nikt inny potrafi w dzisiejszych czasach przywrócić ducha zmagań staro szkolnej zabawy, gdzie przy jednym telewizorze młóciło się w Contrę bądź też próbowało na zmianę przejść kolejny poziom w Donkey Kongu. Trybów zabawy jest całkiem sporo. Oprócz wspomnianej kampanii, która wystarcza na jakieś 6 godzin (bez masterowania poziomów), udostępniono także opcje w stylu deathmatchy czy zabawy w przejmowanie duszy przeciwnika i utrzymanie jej przy sobie jak najdłużej. Niemniej najfajniej sprawdza się kooperacja, która wymaga ciągłej współpracy grających osób. To trzeba rzucić drugą postacią jak workiem ziemniaków, by dostała się w miejsce normalnie niedostępne, to pomóc wspiąć się na platformę wyżej, na zmianę stawać na przyciskach otwierających przejście, odwrócić uwagę wielkiego koto-łosio-psa czy co to jest, itd. Oprócz tego zatroszczono się o kwestie społeczne. Można więc wymieniać się broniami, skórkami postaci i nie tylko. Poza tym, mamy także edytor poziomów pozwalający samemu zrobić sobie wymarzone DLC, tworzyć playlisty składające się z kilkunastu miejscówek i nie tylko.

BattleBlock Theater (XBOX 360)

The Behemoth to studio, które konsekwentnie eksploatuje swój unikalny styl graficzny. Jeżeli graliście w poprzednie produkcje tego dewelopera, to doskonale zajecie sobie sprawę z tego, że BattleBlock Theater musiało być podobne do Alien Hominid i Castle Crashers. Na ekranie obserwujemy więc kreskówkowe, karykaturalne postacie z cylindrycznymi głowami (plus kwadratowe, trójkątne, okrągłe i inne), które poruszają się po zakręconych planszach. Najlepiej jest obejrzeć wideo załączone do tego tekstu – obraz powie więcej, niż tysiąc słów. Jednym osobom się ten styl podoba (ja, ja, ja), innym nie, ale nie sposób pomylić go z niczym innym. Jest to analogiczna sytuacja do tego, co prezentuje ekipa Klei (twórcy Shanka). Jeden rzut oka wystarczy, by wiedzieć kto stoi za daną grą. Produkcja nie wywoła u nikogo chęci rzucenia mokrymi majtkami na scenę, ale w swojej konwencji sprawdza się idealnie i w sumie nie można się w niej do niczego przyczepić. Raz jeden zdarzyło mi się, że postać wkroczyła do „klocka” i utknęła w nim na zawsze (w sensie do czasu zrestartowania poziomu). Przez kilka kolejnych godzin nie miałem żadnych problemów.

Oprawa dźwiękowa jest niesamowicie zabawna. Bohaterowie nie odzywają się nic, a nic, jednak w cut scenkach występuje lektor, który swoim brytyjskim akcentem i genialnie napisanymi kwestiami niszczy system. Nie wiem kto ogrywał tę rolę, ale facet dał czadu na całej linii i naprawdę nie wyobrażam sobie jakim trzeba by było być sztywniakiem, by chociaż przez chwilę się nie pośmiać. Ja ryłem za każdym razem, śmiejąc się już na sam głos jegomościa. Mistrz! Poza tym równie dobrze wypada muzyka, a zwłaszcza motyw przewodni, który basem wygina szyby w oknach.

BattleBlock Theater (XBOX 360)

BattleBlock Theater jest niesamowite i właściwie pozbawione jakichkolwiek wad. Jedyne, co przychodzi mi do głowy to to, że w gruncie rzeczy nie jest to nic świeżego czy odkrywczego. To hołd klasycznym platformówkom i produkcja, która ma dokładnie ten sam „feeling”, co gry z NES’a. Osoby nie czujące tego klimatu i te, które nie wyobrażają sobie życia bez oprawy 3D, zapewne powiedzą: "też mi cudo - w przeglądarce i na telefonie zagram w lepsze tytuły". Niestety mam złą wiadomość – nie zagrasz. Ta produkcja jest boska i niesamowicie zabawna. Jak dla mnie kolejny majstersztyk z Xbox Live.


Długość gry wg redakcji:
6h
Długość gry wg czytelników:
10h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Styl niezmienny od lat, chyba powoli nadchodzi czas na delikatne modyfikacje.
Genialny Dźwięk:
Lektor w połączeniu ze świetnymi kawałkami tworzy hipnotyzujące kombo.
Genialna Grywalność:
Nie wynaleziono koła na nowo, lecz znane mechanizmy i radość z nich płynącą wymaksowano w niepowtarzalny sposób.
Dobre Pomysł i założenia:
Klasyczna gra platformowa w stylu The Behemoth.
Genialna Interakcja i fizyka:
Jak już zaczniesz bawić się w sieci czy podczas kanapowego multi to "kaplica", nie da się oderwać.
Słowo na koniec:
BattleBlock Theater to ta sama półka gier platformowych, co Rayman Origins, Super Meat Boy czy Spelunky. Zabawny i wciągający majstersztyk.
Werdykt - Genialna gra!
Screeny z BattleBlock Theater (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmichosz   @   11:39, 08.08.2013
Kawał świetnego naparzania! Miła i przyjemna pozycja. Całkowicie odmienna od tego, co na co dzień widuje się i kategoriuje pod pojęciem "platformówka" ;)