BattleBlock Theater (XBOX 360)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

BattleBlock Theater (XBOX 360) - recenzja gry


@ 14.04.2013, 10:49
Kamil "zvarownik" Zwijacz

The Behemoth to jeden z pierwszych, niezależnych deweloperów, który zapoczątkował pasmo niebywałych sukcesów gier indie. Do wyobraźni niech przemówi fakt, że Castle Crashers schodzi jak ciepłe bułeczki do tej pory, a od premiery minęło już prawie 5 lat! Na BattleBlock Theater przyszło nam trochę poczekać, ale już niedawne, zamknięte beta testy upewniły mnie w przekonaniu, że ta ekipa nie robi kiepskich, średnich czy też dobrych tytułów.

The Behemoth to jeden z pierwszych, niezależnych deweloperów, który zapoczątkował pasmo niebywałych sukcesów gier indie. Do wyobraźni niech przemówi fakt, że Castle Crashers schodzi jak ciepłe bułeczki do tej pory, a od premiery minęło już prawie 5 lat! Na BattleBlock Theater przyszło nam trochę poczekać, ale już niedawne, zamknięte beta testy upewniły mnie w przekonaniu, że ta ekipa nie robi kiepskich, średnich czy też dobrych tytułów. Oni robią tylko produkcje z najwyższej półki.



Głównym motorem napędowym każdego tytułu tego studia jest humor. Zazwyczaj nie da się go normalnie zaszufladkować. Chłopaki się nie patyczkują i robią sobie jaja z czego popadnie, nawiązując… emm, sam nie wiem do czego. Niemniej uśmiałem się do łez słuchając lektora opowiadającego o wesołej grupce przyjaciół, którym przewodził super fajny i miły Hatty Hattington. Płakałem jak dziecko, gdy biedny lektor sam nie wiedział co chce powiedzieć i mówił, co mu ślina na język przyniosła. Turlałem się po ziemi słuchając tekstów o koledze, który zamienił się w warzywo. Śmiałem się z opowieści o kotach, gdy okazało się, że z tymi zwierzętami nie da się normalnie rozmawiać, bo wlepiają w nas te swoje oczka, a później olewają. W ogóle grałem i grałem, byleby obejrzeć kolejną scenkę przerywnikową.

Tych na szczęście jest kilka, gdyż gra posiada nawet ciekawą linię fabularną. Wszystko zaczyna się od podróży wesołej gromadki najlepszych przyjaciół, których Hatty Hattington, najfajniejszy koleś ever, zabrał w trasę swoim stateczkiem. Tak sobie płynęła ta nasza grupka, wszyscy się śmiali, bawili, aż tu nagle przyszła burza i rozwaliła okręt na jakiejś wyspie. Okazało się, że zamieszkują ją złe koty, które nałożyły na głowę Hatty’ego tajemniczy kapelusz, przemieniając go w chorego sadystę, organizującego śmiertelne zawody, ku uciesze publiczności. Naszym jedynym ratunkiem jest zaliczenie wszystkich prób, uwolnienie przyjaciół i ucieczka z tego piekła na Ziemi. Może nie brzmi to strasznie fascynująco, ale przez całą grę, zżerała mnie ciekawość o co chodzi z tym kapeluszem. Taki prosty, lecz niesamowicie skuteczny zabieg, który przykuwa uwagę na dobrych kilka godzin.

BattleBlock Theater (XBOX 360)

BattleBlock Theater to gra platformowa, w której należy przechodzić z jednego miejsca na niewielkiej planszy, do drugiego. Haczyk tkwi w tym, że wyjście otwiera się dopiero po uzbieraniu trzech diamentów, jednak mimochodem na każdym levelu i tak starałem się zebrać wszystko, co tylko się dało. Poziomy oczywiście napakowane są mnóstwem pułapek i prostych zagadek, w których trzeba np. poprzesuwać bloki energetyczne, lub coś w ten deseń. Gra wymaga zręczności i dobrego poznania każdej mapy, zwłaszcza jeżeli chce się otrzymać ocenę A++, na którą składa się nie tylko pozbieranie wszystkich znajdziek, lecz także czas w jakim się to zrobi. Przejście poszczególnych poziomów, byleby tylko je ukończyć, nie stanowi niemal żadnego wyzwania, jednak jeżeli zapragniecie zrobić to tak jak trzeba, to okazuje się, że nie jest już tak różowo. Na szczęście rozgrywka sprawia ogromną frajdę, zwłaszcza, gdy olejecie singla i skusicie się na multi.


Screeny z BattleBlock Theater (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosmichosz   @   11:39, 08.08.2013
Kawał świetnego naparzania! Miła i przyjemna pozycja. Całkowicie odmienna od tego, co na co dzień widuje się i kategoriuje pod pojęciem "platformówka" ;)