TRON: Evolution (XBOX 360)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

TRON: Evolution (XBOX 360) - recenzja gry


@ 14.12.2010, 23:00
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Walka, wbrew pozorom, wypada za to całkiem znośnie. Ciosów mamy sporo, przeciwnicy nacierają grupami liczącymi po kilku osobników i co najważniejsze, atakują naraz, chociaż zdarza się, że jednemu się przyśnie i takie tam, ale stanowi to swego rodzaju wyzwanie, a tego nie spodziewałem się wcale. Anon efektownie wykonuje swoje wygibasy, a do odpierania napastników służy mu specjalny dysk, który dodatkowo, może powodować małe eksplozje, można go też naładować, by cios był mocniejszy, ewentualnie naparzać falami elektromagnetycznymi. Kombinacji trochę jest, a gdy połączy się je z akrobacjami, to robi się z tego ciekawy koktajl. Niestety boss jest jeden, a reszta to popłuczyny. Niby przeciwnicy różnią się od siebie szybkością, siłą i wytrzymałością, ale i tak wszystko sprowadza się do wykonania kilku kombosów bez zbędnego kombinowania. Na szczęście walczyło mi się fajnie, chyba tylko dzięki temu nie dałem płytki z grą psu na pożarcie.

Nasza postać wraz z postępami zyskuje doświadczenie i dodatkową pamięć na aktualizacje oprogramowania. Mówiąc po polsku, levelujemy ją jak w wielu innych grach. Kudosy przeznaczamy na większą dawkę energii, nowe miejsce dla materii odpowiedzialnej za ataki specjalne, itd. Można też wydać wirtualny hajs na bonusy dostępne w trybie multiplayer. Żeby kupić wszystko i wymaksować swoją postać, potrzeba dobrych paru godzin, skończenie gry daje jakiś 20 level, a jest ich bodajże 50. Dodatkowo po układach rozsiane są „znajdźki”, więc gracze lubujący lizanie ścian znajdą też coś dla siebie.

TRON: Evolution (XBOX 360)

Multiplayer jest, bo być musi. W obecnej chwili praktycznie każda produkcja ma coś dla kilku graczy i nie inaczej jest tym razem. Jednak powiedzmy sobie szczerze, kto w dobie FIFY 11, Black Ops, Halo Reach, czy Bad Company 2 będzie grać w takie coś. Do wyboru mamy cztery tryby gry, oczywiście są to wariacje na temat klasycznych Deathmatch’ów i Capture the Flag, kilka map i 10 śmiałków, na których czeka się nieraz bardzo długo. Nic dziwnego, multi pomimo, że technicznie nie zawodzi (nie ma lagów, czy przerywanych połączeń) jest po prostu słabe. Areny są małe, co wadą nie jest, ale jak cała gra, powoduje oczopląs i dezorientację. Na ludzi wpada się przypadkowo, starcie trwa kilka chwil, znowu to samo i tak w kółko. Nie ma co liczyć na ekscytujące i niepowtarzalne momenty, ale grać się da, niestety tylko najwytrwalsi wytrzymają w tym świecie dłużej, niż kilka godzin.

Grafika, zbudowana na Unreal Engine 3 jest taka, jak cała reszta, czyli średnia na jeża. Najgorsza jest animacja. Raz, że potrafi się zawiesić, co jest dla mnie czymś niezrozumiałym biorąc pod uwagę fakt, że bieda bije po oczach, a na ekranie wcale się tak dużo nie dzieje. No, ale to jeszcze nic. Bonusy w stylu postaci wiszącej między „meblami” to normalka, tak samo animacje ciosów, a raczej jej brak pomiędzy przejściami z jednego ruchu w drugi. To po prostu przeskakuje i wygląda „fe”. No i ten styl, kilka kolorów na krzyż i wielka monotonia, można nerwicy dostać przy dłuższym posiedzeniu. Krótko pisząc, bez rewelacji. Udźwiękowienie to już konkretne dno. Nie dzieje się absolutnie nic. Napędzającej muzyki brakuje, aktorzy dubbingujący postacie nie przyłożyli się do roboty, są mdli i ospali, aż się tego słuchać nie chce, dodatkowo 5.1 jest chyba tylko na okładce, brakuje w sumie wszystkiego, lepiej sobie puścić na wieży zespół Boys, czy coś innego…

TRON: Evolution (XBOX 360)

Nie spodziewałem się wielkiego hitu, ale też liczyłem na coś więcej, niż tylko zadowalający tytuł. Można zagrać, ale tylko i wyłącznie gdy cena spadnie do znośnego poziomu. Poza tym, na rynku jest milion innych lepszych, tańszych gier. Styl produkcji w zapowiedziach był ciekawy, w praktyce strasznie męczy, jest wiele niedoróbek i błędów, a całość wystarcza na kilka godzin, bo multi nie oferuje niczego ciekawego. W tej chwili odradzam, poczekajcie do wakacji 2011.


Długość gry wg redakcji:
5h
Długość gry wg czytelników:
8h 23min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Średnia po prostu, a od monotonii bolą oczy.
Słaby Dźwięk:
Denny i prostacki, zrobiony pewnie na odwal się.
Dobra Grywalność:
Walki są OK, parkour tez by był gdyby nie ta kamera, a pojazdy dają ciała na całej linii.
Dobre Pomysł i założenia:
Nic nowego, oklepane schematy, przynajmniej wzorowane na najlepszych.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Skończyć singla, dozbierać co się da i odstawić na półkę.
Słowo na koniec:
Jak to się mówi, typowy średniak.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z TRON: Evolution (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDirian   @   23:12, 14.12.2010
Kolejna gra, która mimo dość pozytywnych zapowiedzi okazała się zwykłym średniakiem. Szkoda.
0 kudosMessi3215   @   11:27, 19.12.2010
No masz rację, tak samo było z Avatarem. Płacz
0 kudosloko24213   @   12:25, 22.12.2010
oglądając gameplaya odniosłem wrażenie, że to taki niedorobiony klon Prince'a
0 kudosSiders   @   13:19, 06.01.2011
Jakos nie moge sie przekonac,kurde gram moze troche przypomina Prince Of Persie ale jednak to nie jest to samo.
Dodaj Odpowiedź