OlliOlli World (PS5)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

OlliOlli World (PS5) - recenzja gry


@ 18.02.2022, 23:58
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Niebywale grywalna produkcja dla fanów bicia zręcznościowych rekordów? Wszystko na to wskazuje, a jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, koniecznie zerknijcie do treści niniejszej recenzji.

Czasy świetności gier deskorolowych przeminęły wraz z brakiem kolejnych odsłon Tony Hawk's Pro Skater czy Skate, ale nie znaczy to, że fani szaleństwa na wirtualnej desce zostali porzuceni. Właśnie zadebiutowało bowiem OlliOlli World, czyli kolejna część rozpoczętej w 2014 roku serii!

Cykl od studia Roll7 od początku zachwycał olbrzymią grywalnością. Choć traktował jazdę na desce mocno arcade'owo, co potwierdzała perspektywa 2D i szalone, najeżone licznymi przeszkodami trasy, to bardzo szybko przyjął się wśród graczy, trafiając na niemal wszystkie możliwe platformy.

Nie inaczej jest z OlliOli World, czyli najnowszą grą od utalentowanych brytyjskich deweloperów. To największe i najlepsze OlliOlli w historii, awansujące markę do grona najbardziej dopieszczonych i grywalnych indyków!

Zabawę w OlliOlli World zaczynamy od wykreowania postaci w prostym, intuicyjnym narzędziu przyszykowanym z myślą o tym procesie. Kreator pozwala przygotować skatera według własnego widzimisię. Dobieramy płeć, kolor skóry, fryzurę, tatuaże, a następnie elementy ubioru. Jest tego całkiem sporo, a wraz z zaliczaniem kolejnych wyzwań – już w trakcie właściwej rozgrywki – odblokowujemy nowe przedmioty!

Chwilę później lądujemy w Radlandii, wirtualnym świecie, kolebce skejterstwa. Jest on podzielony na pięć różnych krain, stworzonych przez pięciu Bogów Skejtu. Tam zostajemy wprowadzeni w historię opowiedzianą w grze. Otóż Chiffon, dotychczasowa Czarodziejka Skejtu, odchodzi na emeryturę, a my zostajemy wytypowani na nowego lidera krainy. Zanim jednak nim zostaniemy, musimy się - naturalnie - wykazać.

Wątek fabularny nie jest w żadnym stopniu ciekawy, podobnie jak i napotykane w jego ramach dialogi – to taki luzacko-toporny humor, który zapewne wielu osobom nie podejdzie. Osobiście z czasem pomijałem praktycznie każdą konwersację, warto prześledzić jedynie pierwsze z nich, bo stanowią przy okazji samouczek.

Nie fabuła i dialogi są jednak siłą OlliOlli World, ale rozgrywka – a ta na szczęście jest kapitalna! Jak wspominałem, świat w grze podzielono na pięć krain, a te z kolei na kolejne etapy – które musimy przejechać z jak najlepszym wynikiem. Przed każdym przejazdem prezentowana jest nam lista celów do zrealizowania, a także wyzwania specjalne – w ramach których dostajemy nagrody (np. nową czapkę czy deskę). Co ciekawe, grę można przejść po prostu przejeżdżając bez upadku kolejne plansze. Oprócz nowych przedmiotów i bicia rekordów własnych (lub cudzych – w ramach sieciowego rankingu) przejazdów, nie ma tu większej motywacji do powtarzania etapów. Mimo tego syndrom przejechania danej trasy jeszcze lepiej załączał mi się z automatu!

Już początkowa kraina, która w dużej mierze poświęcona jest samouczkowi, potrafi dać w kość. OlliOlli World nie jest grą prostą, szczególnie jeśli zależy nam na dobrych wynikach. O ile przejechanie trasy z punktu A do B jest stosunkowo proste - po ogarnięciu „klawiszologii” - tak wykręcanie dobrych wyników wymaga wprawy. Powiedzenie „easy to learn, hard to master” wpasowuje się tutaj idealnie.


Screeny z OlliOlli World (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?