Rain World (PS4)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Rain World (PS4) - recenzja gry


@ 07.05.2017, 18:41
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Każdą wyprawę należy więc zaplanować, a kolejne lokacje badać kawałek po kawałku. Warto być cierpliwym i organizować sobie w miarę bezpieczne kursy zwiadowcze, uzupełniać zapasy i poznawać zachowania stworzeń grasujących po świecie. Ich cel jest zupełnie taki sam, jak nasz, czyli przetrwanie i szukanie schronienia więc nie ma mowy o tym, by były przyjaźnie nastawione. Walka rzadko bywa rozsądną decyzją, a o potknięcie bardzo łatwo, gdyż samo sterowanie postacią - rzecz jasna celowo - jest trochę toporne. Kluczem do sukcesu i najbezpieczniejszą strategią jest więc poznanie ruchów danych osobników i nauczenie się wyprowadzania ich w pole. Docieranie do kolejnych kryjówek mogę porównać z moim niepewnym odkrywaniem lokacji o nazwie Blighttown w pierwszym Dark Souls, gdzie w napięciu pokonywałem pogrążone w ciemnościach pomosty, a znalezienie ogniska powodowało westchnienie otuchy.

Twórcy postarali się także, by sprytnie ukryć rozmaite możliwości bohatera. O tym, co tak naprawdę potrafi Slugcat nie dowiemy się z samouczka, ale również z przebiegu własnych przygód i stawania w obliczu różnych sytuacji. Do czego posłuży metalowy pręt, który przypadkiem zebraliśmy? Po kilku eksperymentach odkryjemy, że miotając nim by wbił się w ścianę zyskamy drążek do wspinaczki, a rzucony w przeciwnika ugodzi niczym włócznia. Po zebraniu pewnej rośliny, zauważymy, że wabi ona nietoperze, co pozwoli nam łapać gacki i je konsumować. Wiele tego typu przedmiotów jest przeznaczonych do jednorazowego użytku więc jeśli je znajdujemy, warto robić z nich jak najlepszy użytek. Zdolności motoryczne koto-ślimaka, jak odbijanie się od ścian, czy łapanie się krawędzi także nie zostały podane nam na tacy. Trening czyni mistrza, a poznanie ukrytych ruchów stworka znacznie usprawnia poruszanie się po wymagających terenach. Rozgrywka w Rain World nagradza pomysłowość, dociekliwość i wytrwałość. 

Mimo że pomysł na mechanikę i jego realizacja są dla mnie jak najbardziej na plus, nie wszystko było dla mnie wygodne. Jak wspomniałem wyżej, rozgrywka jest nieco toporna, co początkowo mnie delikatnie zraziło, lecz w miarę zrozumienia tego, czym tak naprawdę gra jest i co jest celem twórców, da się to przeżyć - grać musimy się po prostu nauczyć. Niestety, testując tytuł na PlayStation 4 podłączonym do telewizora, miewałem drobne zgrzyty w nawigowaniu postacią, gdyż jej rozmiar na ekranie w stosunku do wyświetlonej lokacji jest moim zdaniem zbyt mały. Slugcat jest specyficznym stworkiem, a niektóre z jego ruchów są trudne do wychwycenia kiedy siedzimy daleko od ekranu. Siedząc przy monitorze nie powinno być problemów. 

Wizualnie Rain World prezentuje oldskulową oprawę graficzną, nawiązującą do 16-bitowych produkcji. Ma to swój urok, a ponura, przygnębiająca i wręcz melancholijna atmosfera spełnia swoje zadanie. Sama małość bohatera wobec otaczającego go świata, mimo że jak wyżej wspomniałem, nie była dla mnie w pełni wygodna pod kątem rozgrywki, w kwestii podkreślenia jego bezradności wypada idealnie.

Lokacje jakie odwiedzimy są wręcz brudne i obskurne, a klimat dodatkowo podkręca dziwna, elektroniczna muzyka pojawiająca się w tle. Wizualna aranżacja deszczu jest kolejnym rozwiązaniem zasługującym na pochwałę. Kiedy pierwszy raz ujrzałem ulewę, od razu wiedziałem, że nie ma przelewek. Jest ona potężna, uderza z druzgocącą siłą trzęsąc całymi lokacjami i miażdżąc wszystko dookoła. To żywioł, z którym nie warto igrać. Poza tym warstwa wizualna nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle innych platformówek. Gdyby nie zupełnie inna paleta barw, rzekłbym, że przypomina Fez. 

Rain World to bardzo dobrze zaprojektowana gra. Nie jest to produkcja dla każdego, co częściowo udowadnia poprzez specyficzną stylistykę - niektórych może zwyczajnie odpychać. Ponadto posiada także solidnie wyśrubowany system rozgrywki wymagający myślenia, planowania i cierpliwości. Przedsięwzięcie Videocult to prawdziwe wyzwanie, które raz po raz karci tego, kto nie włoży wysiłku w postępy. Z pozoru sprawia wrażenie ubogiej i mało interesującej platformówki, a po wgryzieniu się w mechanikę, może dostarczyć mnóstwa satysfakcji.


Długość gry wg redakcji:
5h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oldskulowa, specyficzna i bardzo klimatyczna.
Dobry Dźwięk:
Mimo że minimalistyczny, dobrze współgra z melancholijną atmosferą gry.
Dobra Grywalność:
Nie przypadnie do gustu każdemu, niektórych wręcz zniechęci. Miłośnicy wielkich wyzwań będą jednak zachwyceni.
Świetne Pomysł i założenia:
Wśród platformówek, jeden z najciekawszych pomysłów ostatnich lat.
Świetna Interakcja i fizyka:
Pozornie uboga, w rzeczywistości skrywająca sporo przydatnych mechanik. Trening czyni mistrza!
Słowo na koniec:
Dobrze zaprojektowana, wymagająca i nieszablonowa platformówka dla hadcorowców.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Rain World (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdarkslide16   @   13:58, 10.05.2017
Bardzo udana recenzja jak i sama gra mnie zaciekawiła mimo iż ja + myślenie = problem SzczęśliwySzczęśliwy
Jednak podoba mi się fakt czegoś innego zaskakującego Uśmiech
1 kudosLuKaS77PL   @   19:54, 11.05.2017
Cytat: darkslide16
Bardzo udana recenzja jak i sama gra mnie zaciekawiła mimo iż ja + myślenie = problem SzczęśliwySzczęśliwy
Jednak podoba mi się fakt czegoś innego zaskakującego Uśmiech


Dzięki za miłe słowo :-) Warto poczytać wywiady z deweloperami i poznać ich podejście do projektowania poszczególnych elementów - sam jestem mocno zaskoczony ile "głębokiej" mechaniki skrywa się w tej niepozornej gierce. Rain World to prawdziwa perełka, ale niestety nieliczni ją w pełni docenią :-(

0 kudosUxon   @   06:45, 13.05.2017
Cytat: LuKaS77PL
Rain World to prawdziwa perełka, ale niestety nieliczni ją w pełni docenią :-(
Cieszmy się, że mamy coś takiego, jak gry niezależne. Kopalnię ciekawych pomysłów i nowatorskich rozwiązań. I jedynej wartościowej alternatywy dla dziecinady zwanej "triple A", gdzie bieda, zamaskowana pięknym płaszczykiem oprawy, wywołuje jedynie ziew (no.. z małymi wyjątkami). Ciężko oprzeć się wrażeniu, że branża gier poprzez swój rozwój technologiczny zwyczajnie się uwsteczniła, a słowo "wyzwanie" dawno zniknęło ze słownika ludzi miłujących tę gałąź rozrywki. Gry stały się już mocnym elementem popkultury i wpisały wzorowo w jej schemat, bo tak, jak w przypadku muzyki czy filmów, trzeba się niejednokrotnie sporo naszukać, by znaleźć coś wartościowego, co nie nudzi, angażuje, pobudza kreatywność, wyobraźnię i zmusza do refleksji. Braid, Insanely Twisted Shadow Planet, Limbo, Downfall, Rain World, Fez, PiD, Lone Survivor, The Cat Lady, ... Czekam na więcej.