Droga do socjalizowania się
Niewybaczalnym błędem w takiej produkcji byłby brak trybu kooperacji, dlatego dobrze, że autorzy spełnili swą powinność. Ramię w ramię zombie można tłuc na kanapie bądź online i, choć tryb kampanii jest identyczny, tak komiksowe wstawki biorą pod uwagę dodatkową osobę. Więcej jest ocalałych, dlatego nie dziwne, że również zombie zwiększyły swą ilość i siłę, wymuszając stosowanie nowych strategii i wykorzystanie przewagi w postaci partnera. Granie we dwójkę zwiększa użyteczność wielu droższych broni, co urozmaica rozgrywkę i pozwala bić rekordy punktowe. Miłośnicy tablicy wyników powinni być zadowoleni także z trybu wyzwań, gdzie, kończąc solowo daną misję, prowokuje się znajomych do pobicia własnych dokonań.
Interesującym uzupełnieniem jest, dodany początkowo w DLC Road of Devastation, tryb zręcznościowy, w którym ludzie z Housemarque zdają się odpowiedzieć na część moich zarzutów powyżej. Dodatek nie jest fabularny, a oferuje obszerną lokację wymagającą od gracza dokonywania wyborów podczas każdej z sześciu rund. Na początku każdej z nich należy zadecydować, którą ścieżką chce się kroczyć – broń i zaopatrzenie, wynik i pancerz czy żywność oraz zdrowie – co wpływa na wygląd lokacji oraz profity z niej czerpane. Umiejętne lawirowanie pomiędzy nimi jest konieczne ze względu na fakt, iż mnożnik nabija się znacznie wolniej, ekwipunek należy wcześniej odblokować oraz nie można dwa razy pod rząd podążyć tą samą trasą. Jako że oponenci z każdą rundą rosną w siłę, konieczne okaże się baczne obserwowanie środowiska, teraz znacznie bogatszego w różnorakie pułapki, jak elektryczne generatory czy przeszkody pokroju utrudniających poruszanie i strzelanie toksycznych roślin. Przez wprowadzenie licznika zabójstw na minutę, szybkie czyszczenie środowiska staje się znacznie bardziej opłacalne, jako że przewidziano odpowiednie nagrody. Szkoda tylko, że w zasadzie w każdej rundzie odwiedzamy tę samą lokację, tylko różne jej części – przydałoby się urozmaicenie.
Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do nowych funkcji wykorzystujących dobrodziejstwa PlayStation 4, jednakże zupełnie niesłusznie. Drobną nowością jest wykorzystanie umieszczonego w padzie głośnika – daje on informacje o aktualnie dzierżonej broni czy stanie zdrowia. Mimo iż wydaje się to zupełnie zbędne, w tak dynamicznej grze jak Dead Nation niejednokrotnie się przydaje. Podczas ataku hordy czasami trudno spoglądać na wszelkie wskaźniki, dlatego pomoc w postaci informującego dźwięku jest nieoceniona. Drugim dodatkiem jest tryb Transmisji+ będący odpowiedzią na ogromną popularność wszelakich streamów. Podczas prowadzenia strumyku widzowie głosując mają wpływ na wiele czynników w czasie gry, jak osłabienie czy wzmocnienie herosa albo ograniczanie zasobów. Nie każdy znajdzie widownie dla swoich zmagań, ale jeśli takowa istnieje, takie rozwiązanie wprowadza dużo losowości i stanowi dodatkowe wyzwanie. W końcu mało który widz byłby pomocnym duchem.
Przeniesienie produkcji na nową generację nie mogło się obyć bez wpływu na oprawę graficzną. Gra chodzi teraz w 60 klatkach na sekundę i w 1080p, a poprawie uległy również tekstury i jakość oświetlenia. To pełni bardzo ważną rolę, gdyż niejednokrotnie jest się otoczonym przez ciemności. Latarka przytwierdzona do pistoletu czy płonący w oddali samochód to często jedyne źródła światła, co dodaje nieco mrocznego klimatu. Efekt ten tylko potęgują nieniknące stosy ciał i flaków wprawiane w ruch za każdy razem, gdy przejdzie się obok. Zresztą, nie tylko one, gdyż wszelkich śmieci i odłamków wala się całkiem sporo po ulicach, a wybuchy powodują ich piękny taniec w powietrzu.
Apokalipsa nie musi być porażką
Dead Nation to naprawdę udany powrót do złotej ery twin-stick shooterów. Dzięki solidnie wykonanym podstawom urozmaicanym przez szereg rozwiązań, przez kampanię przechodzi się prawie bez zająknięcia, a rozgrywka wraz ze znajomym tylko to wrażenie pogłębia. Silny akcent na bicie rekordów sprzyja ponownym sesjom oraz spróbowaniu dodanego DLC, które, choć posiada tylko jedną mapę, nie nudzi się szybko każąc wybierać. Opcje wykorzystujące nowości wprowadzone przez PS4 nie są konieczne, ale okazują się być całkiem pomocne. Ilość zmian wcale nie uzasadnia ponownego kupna gry na nową generację, ale w przeciwnym wypadku warto się tytułem zainteresować, zwłaszcza, że teraz ma zostać udostępniony w ramach usługi PS+.
Świetna |
Grafika: Stałe 60 klatek i 1080p zadowolą purystów, a reszta będzie zachwycona dobrą grą świateł i setkami przeciwników. |
Dobry |
Dźwięk: Dosyć przeciętny. Rzadko kiedy się pojawia, zazwyczaj na krótko i ginie równie szybko w pamięci. |
Świetna |
Grywalność: Solidne podstawy zapewniają masę dobrej rozgrywki, a kilka dodatków tylko ją urozmaica. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Niezbyt oryginalny. Znany gatunek unowocześniony przez kilka rozwiązań oraz przyprawiony gęstym sosem z zombie. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wiele przedmiotów lata zupełnie swobodnie po mapie, a i część otoczenia wykorzystuje się w walce z nieprzyjacielem. |
Słowo na koniec: Dzieło Housemarque to solidny przykład twin-stick shootera, gdzie jucha leje się gęsto, a truchła zombie zdobią ulice. Całkiem niezły arsenał, wykorzystywanie otoczenia, różne rodzaje przeciwników i mroczny klimat tylko sprzyjają rozgrywce, a gdy kampanie pobije się na wszelkie możliwe sposoby, wspólna gra przez sieć lub na kanapie doda kolejne godziny do licznika. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler