Kung Fu Panda 2 to crap i to taki przez duże "c". Dawno nie miałem styczności z tak spartoloną produkcją, a zapowiadało się bardzo dobrze. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że „jedynka” była jedną z nielicznych szpil na licencji filmowej, trzymających jako taki poziom. „Dwójka” niestety podtrzymuje niechlubną tradycję i nie nadaje się do niczego.
Nie ma się co patyczkować, więc od razu przejdę do rzeczy. Ten tytuł nie ma prawie nic dobrego do zaoferowania, ale po kolei. Grafika, największa bolączka, najbardziej niedopracowana, najbardziej przeszkadza i dzięki temu ocena z 10 spada o pięć oczek, a później poleci jeszcze niżej. Gra wygląda jak za czasów średnich produkcji z PlayStation 2, naprawdę. Postacie są kanciaste, tekstury rozmazane, obiekty się przenikają, ale wszystko to idzie przeboleć, jednak rwącej animacji już nie popuszczę. Nie chodzi o to, że zdarza się przyklatkować w jakiś momentach, gdy na ekranie pałęta się 200 postaci, wybuchają beczki, a z ekranu wylewa się feeria barw. Nic z tego. W tym przypadku mamy do czynienia z ciągłym pokazem slajdów, jedynie gdy Po sobie normalnie chodzi i nic nie robi, to nie tnie. Jak twórcom udało się uzyskać taki efekt przy oprawie, która jest po prostu brzydka? Nie mam zielonego pojęcia, ale kudosy lecą, bo to osiągnięcie niebywałe. Dobrze, że chociaż dźwięk brzmi w miarę ok.
Przez te ciągłe skoki nie da się normalnie grać, jednak mimo wszystko udało mi się skończyć KFP2 w chyba niecałe 4 godziny i nie narzekam teraz na długość gry, ba, dziękuję, że „zabawa” trwała na tyle krótko, że nie nabawiłem się jakiś palpitacji i wodogłowia. Gameplay również zawodzi. Pierwsza część oferowała prosty, ale satysfakcjonujący system walki. Nic szczególnego, ale równie dobrze miło spędzić czas mogły przy niej dzieciaki i dorośli. Teraz mamy atak silny, słaby, których nie można łączyć w kombosy, a z czasem uzyskujemy dostęp do trzech nowych możliwości: precyzyjny cios (na którym pojechałem cały tytuł), silne uderzenie burzące blokady i niszczące tarcze, a także turlanie się, dzięki czemu możemy się dostać w niedostępne wcześniej miejsca. Jest to tak nudny kawałek kodu, że przełączanie kanałów w telewizji to przy tym zatrważający film akcji. Całość jest banalna, nie można się zgubić, nie można się zaciąć, nie wyobrażam sobie, by ktoś mający obie dłonie mógł tutaj zginąć. Walki z bossami nie wymagają absolutnie niczego, jak cała gra zresztą. Dno na całej linii.
Jeżeli myślicie, że zbieractwo chociaż trochę urozmaici rozgrywkę, to się grubo mylicie. Do zebrania mamy po 600 sztuk złota i jakiś metali, ale większość zgarniecie nawet nie szukając, bo to tak liniowy produkt, że Call of Duty to przy tym sandbox. Ale hej, jest jeszcze fabuła, która na pewno nie jest taka zła. Bo ja wiem, no niby do najgorszych nie należy… nie, jednak należy. Rzecz dzieje się po wydarzeniach z „jedynki”, miasto atakują bandyci, a my mamy je ocalić. Niesamowite, a jaki szok przeżyjecie na samym końcu, gdy już dowiecie się, kto za tym wszystkim stoi. Ża-ło-sne!
Na całe szczęście jest multiplayer. Wiecie, rodzic może w każdej chwili wskoczyć do zabawy i pomóc dziecku w trudnym momencie, a nie, przepraszam, z jakąś inną produkcją mi się pomyliło, bo tutaj oczywiście go nie ma.
Jest jednak światełko w tunelu, znalazłem coś, co ratuje Kung Fu Pandę 2 przed najniższą, możliwą oceną. Szukałem tego długo i uparcie, wynająłem do zadania nawet swoją żonę i dziecko… nie powiodło im się. Poważnie, czteroletni szkrab odłożył pada po kilkunastu minutach i powiedział, że „Głupi miś”. Niech i tak będzie. Ja jednak, jako człowiek prawy i sprawiedliwy wyniuchałem takie oto dwie rzeczy. Pierwsza – grę da się włączyć, co prawda dwa razy zwiesiła mi się w menu, ale jednak się da! Druga – trofea są banalne, więc jak od kogoś pożyczycie (broń Boże nie kupujcie!) to calaka złapiecie przy jednym posiedzeniu. I to by było na tyle.
Słaba |
Grafika: Dzieci zobaczą jak gry kiedyś wyglądały. |
Przeciętny |
Dźwięk: Jeden z nielicznych elementów, który da się przeboleć. |
Słaba |
Grywalność: Prosta, głupia, nieciekawa, nudna. |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: Gra na licencji, nic dodać, nic ująć. |
Okropna |
Interakcja i fizyka: Nie ma żadnej interakcji! |
Słowo na koniec: Dno, dno, dno, tylko dzięki banalnej platynie Kung Fu Panda 2 nie dostała jedynki. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler