Każda rasa w grze posiada inną jednostkę epicką, której umiejętności można zmieniać podczas bitew. Przy pomocy oddziałów piechoty czy też innych wojaków, wspomagamy nasze kolosy, włączając przy okazji dodatkowe zdolności. Sprawa ogólnie rzecz biorąc jest bardzo prosta, a zarazem oferuje mnóstwo nowych opcji taktycznych. Odpowiednio zmodyfikowana jednostka epicka jest w stanie wytłuc w pień nawet sporych rozmiarów oddział wroga. Niestety giganty nie są dla każdego, aby je wybudować potrzeba bowiem ogromnych ilości zasobów.

Na tym zauważalne zmiany się niestety kończą. Deweloper wprowadził do Command & Conquer 3: Gniew Kane'a sporo drobnych zmian i modyfikacji, wpływających na balans zabawy. Nie są to jednak przeróbki warte swojego własnego akapitu. Ludzie z Electronic Arts skupili się przede wszystkim na opracowaniu nowej fabuły i wprowadzeniu kilku świeżych, wymienionych powyżej rozwiązań. Pozostałe elementy programu pozostały zasadniczo nietknięte.

Powyższe zdanie dotyczy także oprawy audio-wizualnej. Gra napędzana jest silnikiem graficznym, zastosowanym także w pierwowzorze, a co za tym idzie nie macie co liczyć na nowe, wybajerowane efekty specjalne, odpicowane maszyny i budynki, w których oknach da się zobaczyć biorące prysznic Carmen Elektry. Generowany na ekranie monitora obraz prezentuje się całkiem przyjemnie i ogólnie rzecz biorąc nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Engine Command & Conquer 3 nieco się zestarzał, był to jednak proces pełny gracji i wyrafinowania. Gra jest bez wątpienia jedną z ciekawiej prezentujących się produkcji. Uwagę zwracają także scenki przerywnikowe, zrealizowane z udziałem prawdziwych aktorów. Wszyscy odwalili kawał dobrej roboty, a dzięki temu fabuła jest wiarygodna i niezwykle wciągająca!



Efekty specjalne towarzyszące walkom, poziomem wykonania nie odbiegają od oprawy wizualnej. Dźwięk podczas misji oraz scenek przerywnikowych nagrano z dbałością o szczegóły. W środku pożogi słyszymy jęki, wrzaski, mruczenie, wybuchy, wystrzały i inne wytwory ekipy dźwiękowców. Całość uzupełnia natomiast dynamiczna, epicka i sugestywna muzyka, potrafiąca wywołać ciarki na plecach.

Na koniec, pozostało mi napisać jeszcze jedną rzecz… Ekipa Electronic Arts totalnie olała rozgrywkę wieloosobową gry. Kod sieciowy jest niedopracowany, lagi są większe niż wielki kanion, a serwery wiecznie wywalają jakieś problemy. W tym momencie warto byłoby zapytać kiedy ujrzymy pierwszy zestaw poprawek, likwidujący zauważone babole… Odpowiedź na to pytanie jest prostsza niż mogłoby się to wydawać – będzie, kiedy będzie! Jak dla mnie, żaden deweloper nie powinien postępować w taki sposób z osobami, które w końcu zapłaciły za jego dzieło! Nikt nie daje gier za damo, a co za tym idzie mamy prawo wymagać odpowiedniego wsparcia technicznego i działającego produktu!

Suma summarum, Command & Conquer 3: Gniew Kane'a to godne rozszerzenie jednej z najlepszych strategii zeszłego roku. Program choć nie doskonały oferuje kilkanaście godzin rozgrywki z najwyższej półki. Nie mam żadnych wątpliwości, że każdy posiadacz edycji podstawowej winien również mieć w swej kolekcji rozszerzenie.