Gracz ma okazję wcielić się w obie postaci. Dzięki temu, że bohaterowie charakteryzują się odmiennymi umiejętnościami, epizody rozgrywane w ciele Billyego znacząco różnią się od tych, w których chodzimy twardym wielebnym. Billy jest zdecydowanie typem kochanka, nie wojownika! Jest zwinny i szybki, niestety wątła sylwetka oraz raczej skromne uzbrojenie sprawiają, że kierując poczynaniami Billyego będziemy skupiać się głównie na skradaniu, szukaniu drogi docelowej i od czasu do czasu, walce na pięści lub też strzelaniu. Etapy przeznaczone dla młodzieńca są bardziej zręcznościowo-przygodowe, mniejszy nacisk kładziony jest na starcia zbrojne z przeciwnikami.

Ray jest natomiast całkowitym przeciwieństwem pierwszego bohatera. Na piersi posiada metalowy pancerz chroniący go przed kulami, potrafi podnosić ciężkie przedmioty, i niezwykle sprawnie posługuje się pięściami oraz bronią palną. Niestety jego minusem jest słaba zręczność. Wszystkie epizody, które pokonujemy w ciele wielebnego przepełnione są mnóstwem bandziorów, ciągłym strzelaniem oraz dynamicznymi pojedynkami jeden na jednego. Po takiej totalnej jatce, bardzo przyjemnie jest chwilę odpocząć grając jako Billy.



Jak wspomniałem na początku, Call Of Juarez zawiera wiele ciekawych i nowatorskich pomysłów. Pierwszym z nich jest zdecydowanie słynny bullet-time. Pomimo tego, że korzystają z niego obaj bohaterowie, grając wielebnym znacznie częściej będziemy walczyć z jego pomocą. Kiedy natrafimy na bandę składającą się z większej ilości oszołomów, wystarczy schować oba rewolwery i następnie jednym szybkim ruchem ponownie po nie sięgnąć. Wówczas cała akcja znacząco zwolni, a my zobaczymy zmierzające w stronę środka ekranu celowniki odpowiadające lewej i prawej lufie. Kiedy kursory przelatują nad ciałem któregoś z oponentów wystarczy po prostu wcisnąć odpowiedni przycisk myszy, a Ray odda strzał. Skutecznie zrealizowany atak może posłać do piachu nawet dość znaczną liczbę bandziorów.

Billy także korzysta z dobrodziejstw bullet-time lecz jego umiejętności są mniejsze od Raya. Kiedy chłopak sięga po strzałę do łuku i naciąga cięciwę, czas zostaje spowolniony, a gracz skutecznie może wycelować w przeciwnika. W inny sposób myślę, że byłoby bardzo ciężko trafić w szybko poruszających się oponentów, tym bardziej że Billy dość szybko ginie kiedy staje w miejscu. Jego jedynym wyjściem jest unikanie pocisków i eliminowanie przeciwników bez konieczności oddawania większej ilości strzałów. Dlatego też autorzy postanowili podzielić obowiązki pomiędzy bohaterów, i to właśnie Ray jest specem od demolki, Billy natomiast wykorzystuje swoją zręczność oraz urok osobisty do umykania przed pociskami. Nie dajcie się jednak zwieść…! W chwilach tego wymagających, chwyta za spluwę i pokazuje na co go stać!