Commandos: Za linią wroga (PC)

ObserwujMam (125)Gram (40)Ukończone (31)Kupię (9)

Commandos: Za linią wroga (PC) - recenzja gry


@ 14.08.2006, 00:00
"Hawk"

II wojna światowa. Temat wałkowany w grach komputerowych setki razy.

II wojna światowa. Temat wałkowany w grach komputerowych setki razy. Ukazywały się głównie strategie i FPS-y w owym teatrze działań. Commandos: Behind Enemy Lines – produkcja hiszpańskiego Pyro Studios - należy do tej pierwszej grupy, jednakże całkowicie różni się od typowego RTS-a. Nie uświadczymy tutaj budowania bazy, zbierania surowców, czy też produkcji ogromnej liczby jednostek. Przez całą grę kierujemy poczynaniami jedynie jednego oddziału, składającego się z zaledwie sześciu ludzi. Komandosów, którzy otrzymują najtrudniejsze zadania dywersyjne do wykonania na tyłach wroga, gdzie ten nie spodziewa się ataku.

Commandos: Za linią wroga (PC)

Wypada więc przedstawić wszystkich członków załogi, z którymi spędzimy dwadzieścia długich i trudnych misji. Nikt z nich nie jest nieśmiertelnym herosem, śmierć któregokolwiek członka załogi wiąże się z niepowodzeniem w wykonywaniu zadania, choć nie jesteśmy o tym informowani tuż po zgonie komandosa.

Pierwszym i jakże ważnym zawodnikiem jest Zielony Beret. Człowiek od brudnej roboty, posługujący się głównie nożem – jego najważniejszą zabawką. Dzięki niej może on cicho i bezszelestnie poderżnąć gardło niczego niespodziewającemu się strażnikowi. Wymaga to jednak bezpośredniego kontaktu z wrogiem, a nie zawsze jest ku temu okazja. Tutaj z pomocą przychodzi nam tzw. „decoy”, który swoim dźwiękiem zwabia podejrzliwego nieprzyjaciela. Ponadto w niektórych misjach Zielony ma do dyspozycji… saperkę. Dzięki niej może zakopać się w śniegu, bądź piasku i zniknąć z oczu Niemcom. Warto także odnotować fakt, iż komandos z racji swoich sporych gabarytów potrafi przenosić ciała, wspinać się na mury i klify oraz targać beczki z paliwem, mogące służyć na przykład do niszczenia budynków, lub ukrywania w nich trupów (!).

Drugim człowiekiem jest młody chłopak o pseudonimie „Książę”. Jego miłość – karabin snajperski. Za jego pomocą może z bezpiecznej odległości i – co ważne – po cichu eliminować wrogów. Niestety ilość pocisków jest ściśle ograniczona i z góry przypisana do każdej misji, ale nie spada poniżej czterech sztuk. (Maksymalnie – 8, można więc przypuszczać, iż nasz Snajper posługuje się zwykłym Garandem M1 z lunetą.) :)

Bardzo dziwi fakt, iż tylko jedna osoba w oddziale potrafi pływać i jest nią Marine. Wyposażony w akwalung jest zdolny pokonywać zbiorniki wodne, aby oczyścić drogę dla reszty ekipy, którą przetransportuje na drugi brzeg za pomocą pontonu, który także znajduje się w plecaku nurka. Podstawowym narzędziem mordu komandosa jest nóż (podobnie jak u Zielonego Bereta), ale dysponuje on także harpunem. Co prawda nie posługuje się nim w walce z morskimi zwierzętami (bo ich po prostu nie ma), ale świetnie sprawdza się jako cicha broń ma krótki dystans.

Większość naszych celów polegać będzie na zniszczeniu danego obiektu. Nikogo zatem nie będzie dziwić, iż wśród komandosów znalazł także saper. Ma możliwość podkładania ładunków wybuchowych (czasowych, bądź zdalnie detonowanych), posługiwania się granatami, a także nożycami do cięcia drutu (niestety tylko w jednej, jedynej misji). Dodatkowo wyposażony jest w… sidła (kolejna zabawka na zwierzęta obok harpuna, jednakże zastosujemy ją do innych celów). :) Podłożone na trasie patrolu strażnika w jednym momencie pozbawią go życia, gdy ten nastąpi na pułapkę. Oczywiście są one wielokrotnego użytku.


Screeny z Commandos: Za linią wroga (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?