Grafika w Kult: Heretic Kingdoms, jest już lekko przestarzała. Zwykły, izometryczny widok dwuwymiarowy, wzbogacony został przez wrzucenie na niego trójwymiarowych postaci. Tereny po których stąpamy zrobione są bardzo przyzwoicie. Wszystko jest zróżnicowane, narysowane z dużą dbałością o szczegóły i ma charakterystyczny klimat. Niestety cały wizerunek gry psują wstrętne modele postaci i wołająca o pomstę do nieba (hmmm, może ten Bóg powróci :) ) animacja. Wszystkie ruchy głównej bohaterki oraz napotkanych stworów są mało płynne, oraz sztuczne. Jedyną namiastką grafiki 21 wieku jest „płynne” przybliżanie i oddalanie perspektywy. Należy jednak grać w jak najdalszym położeniu kamery jeśli nie chcemy widzieć pikselozy i brzydoty modeli.



Dźwięk w Kult jest przygotowany bardzo nierówno. Wspomniałem już wcześniej, że wszyscy są niemowami… więc zapytacie cóż to za nierówne dźwięki… ano są to głównie specjalne efekty oraz muzyka. Ścieżka muzyczna gry jest dość przyjemna. Zdarzają się kawałki, które bardzo szybko wpadają w ucho, jak i takie, które wolało by się aby się nawet do niego nie zbliżały, ale ogólnie co do muzyki nie mam większych zastrzeżeń. Efekty specjalne już nie są zbyt ciekawe. Przez 90% gry głównym słyszalnym efektem będzie bardzo głośne tupanie bohaterki, w niektórych miejscach nie pasujące do terenu, po którym chodzi. Zdarzyło mi się kilka razy tak, że szedłem po trawie, a nagle dźwięk zmieniał się, na ten odpowiadający spacerom po jaskiniach… niedopracowań tego typu jest na szczęście stosunkowo mało, i nie zwraca się na nie zbytniej uwagi…

Kult jest przyjemną grą, posiadającą wiele elementów, które mogły by zostać zrealizowane inaczej oraz takie, które pasują do gry jak ulał. Fabuła na początku raczej płaska, z czasem okazuje się nabierać rumieńców i sprawia coraz więcej zabawy. Jeśli tylko producent postarał by się o lepszą grafikę oraz oprawę dźwiękową Kult: Heretic Kingdoms mógłby być wspaniałą grą… a tym czasem jest produkcją dobrą…