Niby straciliście dotychczasowo zdobyte punkty, niby straciliście także starannie wykonywane combo, ale frustracji brak. Zaprawdę powiadam Wam, rozgrywka w produkcji studia Roll7 jest płynniejsza od miodu. Wywrotka? Rach, ciach i po sekundzie rozpoczynamy od nowa. Samo przejechanie mapy nie sprawia większych trudności. To ambicja gracza, przejawiająca się w nabijaniu tricków i finalizowaniu dostępnych w grze wyzwań, powoduje konieczność tak częstego użycia przycisku restart.
Szaroburą oprawa wizualna znana z jedynki odeszła w zapomnienie na rzecz barwnych odcieni towarzyszących dwójeczce. Nie dość, że mapy zostały rewelacyjnie zaprojektowanie pod względem samej rozgrywki (mnóstwo przeszkód, ramp, czy barierek), to żywa kolorystyka wzbudza istny zachwyt. Czeka Was 50 cudnych poziomów - pojeździcie między innymi pośród azteckich ruin lub zakątków futurystycznego miasta. Mimo nowej koncepcji graficznej, charakter retro wciąż jest wyczuwalny na kilometr, co doskonale widzicie po screenach.
Omawiając PC-tową wersję gry nie sposób nie wspomnieć o sterowaniu. Już na samym początku producenci informują nas, że tytuł stworzony został z myślą o konsolach, w efekcie czego, użytkowaniu kontrolerów. Gdy w naszej głowie wykreuje się wizja ślepego wciskania przycisków, możemy ją śmiało wywalić do umysłowego kosza. Sterowanie za pomocą klawiatury jest całkiem wygodne, a na pewno przez potencjalnie skopany komputerowy port nie będziecie wyżywać się na niewinnym sprzęcie. Na pewno nie przy OlliOlli 2, bo tu wszystko jest cacy.
Jedyny drobny zarzut, jaki mogę wysnuć po kilku godzinach w świecie wirtualnej deskorolki, to brak wsparcia dla warsztatu Steam. Wydając takową produkcję na komputerach osobistych i to za sprawą wspomnianej platformy, aż prosiłoby się o implementację narzędzia modderskiego, jestem pewien, że społeczność wyczyniałaby za jego pomocą istne cuda. Rekompensatą może być za to wsparcie dla czteroosobowej kooperacji oraz inne tryby zabawy oprócz standardowej kariery, w których możemy kolejno zawojować światowe rankingi lub wykonać jedną, długą sekwencję tricków.
OlliOlli 2: Welcome to OlliWood to, w ogromnej metaforze ujmując, swego typu Dark Souls w konwencji deskorolkowej, choć jedyne co w tym przypadku zginie to mnóstwo naszego wolnego czasu. Mimo niepowodzeń i powtarzania mapek stale dążymy do perfekcji, a gdy już osiągniemy przyzwoity poziom, czerpiemy ogrom frajdy i satysfakcji z wykonywanych tricków. Proste sterowanie, znacznie ulepszona grafika i pozbycie się mankamentów z jedynki kupią do siebie każdego, o ile pierwsze upadki nie oddalą kogoś od kontynuowania rozgrywki.
Genialna |
Grafika: Zdecydowanie ubarwienie kolorystyki względem szaroburego poprzednika. |
Genialny |
Dźwięk: Potrafi uspokoić po wywrotce i anulowaniu starannie wykonywanego comba. |
Genialna |
Grywalność: Nic tylko powtarzać poziomy i dążyć do perfekcji! |
Świetne |
Pomysł i założenia: Stworzenie idealnego sequela pod każdym względem. |
Genialna |
Interakcja i fizyka: Wszystko działa perfekcyjnie, płynnie i należycie. |
Słowo na koniec: OlliOlli 2 to sequel idealny, będący absolutnym must-have'm dla fanów jedynki! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler