Mimo wszystko poziom trudny oraz ekstremalny wymagają wielu podejść do nawet pojedynczych akcji, a i to nie mamy pewności skutecznego jej powodzenia. Niejednokrotnie sieczka, która efektownie wygląda na screenshotach, poprzedzona jest wielominutowym czajeniem się i sprawdzaniem radaru, czy aby za rogiem nie stoi oddział wyposażony w shotguny lub karabiny maszynowe.
Sztuczna inteligencja, niestety, pozostawia wiele do życzenia. Przeciwnicy blokują się na, z pozoru, niewidzialnych elementach, co poniekąd jest przyczyną takiej, a nie innej oprawy graficznej; nie zauważają przeszkód na linii strzału (tak, mówię tutaj również o ich kompanach), a przede wszystkim częstokroć nie chcą pakować się w wymianę ognia stojąc dość daleko.
Jeśli mowa o uzbrojeniu (anty)bohatera, to jest ono relatywnie ubogie. W dłoniach dzierżymy wyłącznie pistolet, wspomnianego shotguna oraz kilka egzemplarzy karabinów automatycznych (AK-47 lub SMG). Do tego dochodzą granaty - błyskowe oraz odłamkowe - a także koktajle Mołotowa.
O tym, że Hatred nie jest wesołą kopią Serious Sama lub innej, podobnej produkcji, świadczy przede wszystkim oprawa graficzna. Wszędobylska biel i czerń co chwilę przetykane są naturalnymi barwami pochodzącymi z różnorakich źródeł światła, jak np. koguty radiowozu lub neonowe nazwy hoteli bądź sklepów oraz krwi. Klimat jest naprawdę mroczny, ciężki i wyraźnie wskazuje na niełatwą tematykę!
Nastroju niewątpliwie dodaje też ziarnisty filtr nałożony na obraz oraz bardzo dobrze wyglądająca fizyka rozpadających się obiektów i ogólna warstwa technologiczna – gra powstała na silniku Unreal Engine 4, a więc na tym, który z definicji jest „next-genowy”. Na wysokich oraz najwyższych ustawieniach refleksy świetlne w wodzie, ogień oraz eksplozje prezentują się imponująco, podkreślając talent gliwickich twórców. Na deser przygrywa nam iście demoniczna, niepokojąca i w niekiedy stonowana ścieżka dźwiękowa. Momentami ambientowa, momentami rockowa, zaś dodatkowo dołują nas krzyki zabijanych oraz niewybredne, choć cholernie celne komentarze kierowanej postaci.
Hatred, debiutanckie dzieło gliwickiego studia Destructive Creations, to dobry, oldschoolowy shooter z kamerą umieszczoną w rzucie izometrycznym. Choć niewątpliwie kontrowersyjny, to mimo wszystko nie bardziej brutalny niż Postal czy Manhunt. I nie, nie przemawia do mnie fakt, że tam „było inaczej”. Już nawet abstrahując od tej nikłej otoczki fabularnej, to rodzimy tytuł jest niewyróżniającą się (gameplayowo), acz intrygującą, strzelanką. Taką na czwórkę w skali szkolnej!
Świetna |
Grafika: Gra stworzona została na silniku Unreal Engine 4, co też widać. Efektownie prezentują się eksplozje, refleksy świetlne, a także ziarnisty filtr. |
Dobry |
Dźwięk: Ścieżka dźwiękowa to dobrze dobrane tony - od ambientowych, delikatnych, po ostre, rockowe. |
Dobra |
Grywalność: Hatred oferuje satysfakcjonujący model strzelania. Żal tylko niezbyt bogatego arsenału. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Pomysł odważny i bezkompromisowy. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Rozwalamy naprawdę mnóstwo elementów! Nie bałbym się stwierdzenia, że rozwalka dorównująca serii Battlefield. |
Słowo na koniec: Hatred to naprawdę dobra strzelanina! Powtarzam to po raz kolejny, ponieważ tak w istocie jest! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler