Aby większa ilość ludzi mogła czerpać benefity ze współpracy, konieczne jest ustalenie pewnych zasad. Nasz gatunek doszedł do obecnego stanu właśnie przez wprowadzenie oraz egzekwowanie reguł pozwalających nie rozpaść się zbiorowości, gdzie każde uchybienie jest odpowiednio karane, w zależności od skutków przez nie spowodowanych. Ludzkie działanie prawa jest w założeniach niezwykle proste i logiczne, ale nie tylko wersów zapisanych w kodeksie karnym należy przestrzegać, jako że pewne istoty są znacznie bardziej surowe i bezwzględne w swoich osądach.



Na fakt, iż dane mi się było o tym przekonać wskazuje gatunek produkcji Simogo – Year Walk to przygodowa gra point and click z silnym naciskiem na horror, a wszystko to w widoku FPP. Jednakże o ile większość gier przyzwyczaiła mnie do poruszania się w pełnym trójwymiarze, gdy spoglądam oczami bohatera, tak tym razem postawiono na nieco inne rozwiązanie. Do obsługi całości wystarczą podstawowe cztery przyciski kierunkowe, jako że akcja dzieje się na wielu planach możliwych do eksplorowania wszerz oraz przełączanych w odpowiednich miejscach, gdzie srebrne konary drzew nie zagrodziły przejścia. Zimowej aurze towarzyszą odgłosy skrzypiącego pod naciskiem obuwia śniegu nierzadko zakłócane przez innych, tajemniczych mieszkańców lasu.

Tytuł produkcji ma tu bardzo ważne znaczenie, jako że odnosi się do tzw. Årsgång, czyli dosłownie „corocznego spaceru”. Stara, szwedzka tradycja mająca pozwolić przewidzieć przyszłość posłużyła jako bazę dla całej historii, będącej mieszanką kryminału oraz horroru z naleciałościami weird-fiction. Jednakże mimo ogromnych korzyści, zwyczaj ten wiąże się z bardzo jasno określonymi zasadami, których nieprzestrzeganie potrafi przynieść jedynie cierpienie. Jedną z nich jest konieczność opuszczenia domu tuż po zmroku i właśnie wtedy, w niewielkiej chatce w głębokim lesie, rozpoczyna się cała opowieść. Blade pnie drzew łatwo zlewają się z wszechobecnym śniegiem, a ograniczona perspektywa nie pomaga w pozbyciu się uczucia zagubienia, dlatego należy mieć na uwadze wszelkie punkty charakterystyczne, jak młyn czy zepsuty powóz (albo spoglądać na mapę) oraz zawodzenie słyszane w głębi lasu.

Bowiem Year Walk pozwala zapoznać się z kawałkiem bogatego i makabrycznego szwedzkiego folkloru przy jednoczesnym rozwiązywaniu prostych, acz umiejętnie złożonych, zagadek. Pokazuje co mają wspólnego dwunożny koń z duszami zamordowanych dzieci, kontrastując ze sobą atmosferę baśni tworzoną przez świetną, delikatną muzykę autorstwa Daniela Olséna i oprawę przywodząca na myśl rozkładane książki dla dzieci z dziwnymi, onirycznymi wizjami, krwawymi morderstwami oraz istotami niemożliwymi do pojęcia przez człowieka. Sprawia to, iż niepokój nie opuszczał mnie ani na chwilę, a każdy kolejny krok był coraz mniej pewny. Nawet mimo uchylenia rąbku tajemnicy dzięki wbudowanej encyklopedii wyjaśniającej część dawnych wierzeń Szwedów.



Year Walk swoją przygodę zaczynała na urządzeniach z systemem iOS i właśnie tam bym polecał się z nią zapoznać. Nie tylko jest tańsza, ale także zawiera oddzielną aplikację niezbędną do zrozumienia prawdziwej natury produkcji, która to traci całą swoją tajemniczość i metafizyczny charakter na wielkim ekranie, gdzie została wbudowana. Z dziełem Simogo zdecydowanie warto spędzić nieco czasu, jako że developerzy stworzyli mały, ale niezwykły kawałek kodu pełen mitycznych wierzeń zmieszanych ze stylistyką horroru, który zostanie w waszych głowach jeszcze długo wyłączeniu tytułu.