Na szczęście nie sprawia to wielkich problemów, ponieważ zmagania na torze nie pozwalają zbytnio koncentrować się na modelu jazdy. Wszystkie wyścigi, zarówno te z broniami, jak i bez, są bardzo emocjonujące, a walka w nich trwa do ostatniego metra. Podstawowymi gadżetami w Gas Guzzlers Extreme są bonusy porozstawiane na trasie. Mamy narzędzia naprawiające uszkodzony pojazd, beczkę z olejem, przez którą wpada się w poślizg, uzupełnienie dopalacza, zasłonę dymną ograniczającą widoczność czy miny, powodujące niewielkie uszkodzenia i zwalniające samochód. Oprócz tego, w wybranych trybach, możemy używać działek montowanych na naszym bolidzie, którymi da się strzelać do przodu i do tyłu (oprócz kilku egzemplarzy). Dzielą się one na kilka rodzajów – od strzelb, przez karabiny maszynowe, po wyrzutnie rakiet. Jednymi łatwiej trafić w przeciwnika, ale zadają małe obrażenia, a innymi jak raz przy%$$%^, znaczy się dobrze się wyceluje, to gość traci od razu połowę energii.



Zarówno bronie, jak i samochody, można ulepszać oraz wymieniać na nowe, lepsze modele. Kasy zazwyczaj nigdy nie brakuje, no chyba, że chce się kupić wszystko – wtedy trzeba się trochę pomęczyć. Niemniej nie ma problemów z usprawnieniem osiągów silnika, dokupieniem lepszego nitro, hamulców, itd. Można również zmieniać wygląd fury, nanosząc nowy lakier, przylepiając ozdoby i nie tylko. Krótko pisząc, opcji jest całkiem sporo i nie odbiegają one od produkcji klasy AAA.

O multiplayerze, w gruncie rzeczy, nie ma się co rozpisywać, ponieważ jest to zwykłe, wieloosobowe, odwzorowanie fajnego singla, więc rezultatu możecie domyślić się sami – jest w porządku. Można bawić się w opcjach typu deathmatch, wbijać na kolejne poziomy doświadczenia, itd. Całość działa płynnie, chętnych do zabawy nie brakuje, więc jest OK.



Oprawa graficzna Gas Guzzlers Extreme prezentuje zadowalający poziom. Nic więcej i nic mniej. Modele samochodów są przyzwoitej jakości (i strasznie podobne do siebie), lecz do szczegółowości znanej chociażby z ostatnich odsłon konsolowej Forzy brakuje wiele. Zupełnie nieźle wypada również system zniszczeń, niestety nie ma on żadnego wpływy na prowadzenie pojazdów. Tyle tylko, że przyjęcie zbyt wielu uderzeń i strzałów jest równoznaczne ze zgonem. Oprócz tego, elementy otoczenia lubią dorysowywać się niedaleko fury, ale za to już deszcz i śnieg wypadają całkiem fajnie. Całość uzupełniana jest przez rockowy sountrack i jeżeli miałbym w jednym słowie określić oprawę audi-wideo, to powiedziałbym, że to po prostu średniak.



Gas Guzzlers Extreme proponowano nam do recenzji dwa razy. Za pierwszym nikt nie chciał położyć swoich łap na tym projekcie, za drugim też zabrakło chętnych. Można powiedzieć, że skusiłem się na ten tytuł z nudów i całe szczęście, bo to naprawdę bardzo dobra produkcja, która powinna znaleźć się w kolekcji każdego fana tego typu gier. Jeżeli więc należycie do tego grona, to czym prędzej wspomóżcie twórców swoją gotówką, by pokusili się o kolejną odsłonę.