Misje jakie wykonamy niemal każdorazowo ograniczą się do dwóch schematów: bądź do zatopienia wskazanego nam statku, bądź ubicia kogoś na „suchym lądzie”. Tło zadania nie ma tu niemalże żadnego znaczenia, wszystko sprowadza się do tych samych czynności. Czasami tylko twórcy pokusili się o dziwne urozmaicenia owych misji, nadając im więcej zręcznościowego, trochę humorystycznego dreszczyku. Nie zmienia to jednak faktu, że wszelka rozgrywka w Pirates of Black Cove – czy to na morzu, czy to na ziemi – jest najzwyczajniej w świecie monotonna.
Liczyłem też na nieco bardziej rozbudowane motywy charakterystyczne dla gier cRPG, także i tu się jednak zawiodłem. Rozwój wybranego przez nas bohatera przebiega w sposób niemal całkowicie automatyczny i nie możemy np. zdecydować, jaką z jego cech będziemy chcieli poprawić po awansowaniu na wyższy poziom doświadczenia. Jedynie raz na kilka „leveli” wybierzemy dla protagonisty nową zdolność specjalną, ale nie znajdziemy w tym zestawieniu niczego, co mogłoby uchodzić za ciekawe. Muszę też dodać, że producenci nie dali nam praktycznie żadnego wpływu na przebieg scenariusza. Nie stajemy przed popularnymi ostatnio wyborami moralnymi, a misje których się podejmujemy są obowiązkowe, w związku z czym, swoboda w ich doborze jest czysto iluzoryczna.
Najgorsze jest jednak to, że przygody rozgrywają się niezwykle wolno i mało dynamicznie. Wiecznie jesteśmy zmuszeni do pływania „od portu do portu”, co każdorazowo zajmuje nam masę czasu, podczas którego nie wykonamy praktycznie żadnych sensownych czynności. Podobnie ma się zabawa na lądzie, zmuszająca nas do przemierzenia dużych obszarów, często opustoszałych. Przydałaby się opcja przyspieszenia czasu!
W kwestii oprawy audio-wizualnej, najogólniej mówiąc nie ma katastrofy. Grafika nie należy do szczególnie bogatych i wysokojakościowych, ale barwnie i wesoło wykreowany świat ma pewien urok. Szkoda tylko, że produkcja jest kiepsko zoptymalizowana i jak na niezbyt wysoki poziom grafiki, żąda całkiem mocnej platformy sprzętowej. Na podobnym poziomie stoi udźwiękowienie. Wprawdzie na grającą w tle muzykę składa się garść przyjemnych kompozycji, ale niestety są to utwory wiecznie się powtarzające, w związku z czym – po jakimś czasie zaczynają po prostu męczyć.
Pirates of Black Cove należy uznać za produkcję o jakości poniżej przeciętnej, niestety nie nadającą się na dłuższe posiedzenia. Bardzo szybko wbija się do tego wszystkiego potworna nuda i monotonia, a gracze musieliby wykazać się niebywałą wręcz cierpliwością, by dotrwać do końca pirackiej przygody. Kupno odradzam!
Dobra |
Grafika: W sumie nie najgorsza ale efekt psuje słaba optymalizacja kodu. |
Przeciętny |
Dźwięk: Za sprawą wiecznej powtarzalności kompozycji muzycznych, bywa bolesny. |
Słaba |
Grywalność: Jest to pozycja nudna i męcząca o słabej grywalności. |
Słabe |
Pomysł i założenia: Totalny misz-masz, ciężko znaleźć w tym jakąś koncepcję przewodnią. |
Słaba |
Interakcja i fizyka: Niestety tylko na bardzo wąskie grono obiektów można jakoś wpłynąć. |
Słowo na koniec: Gra słaba o jakości zdecydowanie poniżej przeciętnej. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler