RetroStrefa - Operation Flashpoint: Cold War Crisis


Raaistlin @ 19:46 13.06.2013
Wojciech "Raaistlin" Onyśków


Opisywana tu gra odznaczała się niezwykle dużą różnorodnością. Poszczególne misje oferowały zupełnie nowe przeżycia. W jednym momencie patrolujemy obrzeże lasu, w następnym nasz oddział jest przetrzebiany przez Specnaz. W innym scenariuszu wcielamy się postać swego rodzaju Sama Fishera i przenikamy do struktur przeciwnika, by zlikwidować obronę przeciwlotniczą przed głównym desantem. W następnej chwili atakujemy ten sam ląd, siedząc za sterami odrzutowca, by w ostatecznym rozrachunku poprowadzić zmasowany atak piechoty, dowodząc własnym oddziałem. Tego typu atrakcji, które wzajemnie się między sobą przeplatały, była cała masa.

Do dziś nie zapomnę dramaturgii potyczek, podczas których przez radio dowódca meldował o kolejnych zgonach w mojej drużynie. Przewaga liczebna nie miała tutaj żadnej wartości, o ile nie szła w parze z dobrze zaplanowaną taktyką. Gdzieś w tej mocno hermetycznej produkcji (wszak symulatory do takich właśnie należą) wykreowany został niesamowity wręcz wojskowy klimat, którego nie odczułem później w żadnej innej grze. Nie było tu miejsca na uczuciowe uniesienia. Nie przyzwyczajaliśmy się do poszczególnych postaci. Zamiast tego występowała chłodna kalkulacja na miarę zawodowego wojska, gdzie śmierć milionów to tylko statystyka.



Bohemia Interactive w momencie wydania gry zachwyciła swoją technologią. Silnik graficzny z niezwykle dobrą fizyką był rok później wykorzystany przy produkcji symulatora wojennego, z którego korzystały poszczególne jednostki wojskowe na całym świecie, wliczając w to szereg formacji ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy chociażby Australii.

I wcale to nie dziwi, wszak Operation Flashpoint w idealny sposób odzwierciedlał zachowania na polu walki. To właśnie dzięki tej grze jestem w stanie w dniu dzisiejszym rozpoznać większość rodzajów broni czy też pojazdów pancernych, o czołgach nie wspominając. Niezwykle dokładnie zrealizowany widok z kokpitu większości maszyn robił wtedy piorunujące wrażenie. I robi je nadal, bowiem ta gra się nie starzeje. Owszem, graficznie mocno już niedomaga, ale ducha grywalności nie zatraci nigdy.



Operation Flashpoint zawierał również rozbudowany edytor poziomów, dzięki czemu mogliśmy tworzyć własne scenariusze, a nawet całe kampanie, o ile nie brakowało nam odpowiedniego zacięcia. Szereg narzędzi pozwalał na projektowanie skryptów, umieszczanie poszczególnych budowli i jednostek… słowem, wszystko czego dusza zapragnęła. Nic nie stało na przeszkodzie, aby wrzucić do gry tysiąc żołnierzy i patrzeć z pobliskiego wzgórza, jak się wyrzynają. O ile dysponowaliśmy odpowiednim ku temu komputerem, bowiem były to czasy procesorów o zegarze zamykającym się w liczbach trzycyfrowych, często nie przekraczających nawet 500 MHz.

Operation Flashpoint to gra niezwykła pod każdym względem. Dostarczała niesamowitych wrażeń podczas wykonywania zróżnicowanych misji, a przy okazji uczyła jeszcze zachowania na polu walki i demonstrowała, jak bezwzględnie może wyglądać wojna. Dzisiaj pozostała nam tylko ArmA – czyli duchowy spadkobierca serii, bowiem nawet Operation Flashpoint wpadło w ręce innego dewelopera i choć zachowało swój pierwotny realizm, to pod wieloma względami nie dorównuje oryginałowi. Wszakże ten może być tylko jeden.

Sprawdź także:

Operation Flashpoint: Cold War Crisis

Premiera: 22 czerwca 2001
PC

Operation Flashpoint: Cold War Crisis to strzelanka, w której deweloper położył duży nacisk na taktykę. Dynamiczne starcia z przeciwnikami, choć ważne, nie są najistotnie...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   16:34, 14.06.2013
Pamiętam jak na 2001 rok to graficznie nie powalała mimo to była niesamowicie grywalna i super mody do niej wychodziły.
0 kudosRedDevill   @   17:25, 14.06.2013
Wspaniale opisałeś tą grę. Uśmiech Dobrze, że istnieje jeszcze taki portal jak ten, gdzie nie jesteśmy zasypywani tylko informacjami o dzisiejszych mainstreamowych produkcjach. Cieszę się, że jest tu też miejsce na takie gry.
0 kudoswisniaboss   @   20:28, 15.06.2013
Prawdziwy klasyk pośród gier FPS. Jak to idzie pod Win7 64bit to chyba odkopię stare płyty i zapykam :>
0 kudosJackieR3   @   07:24, 16.06.2013
Szkoda że gra jednak zabugowana nawet po iluś tam patchach.Mnie się nie chciała wczytać ostatnia misja to znaczy nie wiem czy to była misja czy tylko filmik pokazujący zwycięzców.
W każdym razie fakt że taki każual jak ja zaszedł w takiej trudnej grze prawie do końca świadczy o jej wielkiaj grywalności.
Markę potem wykupiło Codemasters a Bohemia kontynuuje serię pod zmienionym tytułem Armed Assault.Jak do tej pory w żadną kontynuację ani od Codies ani Bohemii nie grałem ale jednak bardziej mnie kusi orginał czyli Armed Assault.
0 kudosmikhail01   @   13:04, 16.06.2013
No ja próbuje przejść Dragon Rising, z Armami też się zmierzyłem(ale poległem) i mogę stwierdzić, że pierwszy OF jest od nich dużo trudniejszy. W Dragon Rising zdarzało mi się działać "na rambo" i wychodzić z tego z lekkimi obrażeniami, w starej grze nawet mi to do głowy nie przyszło. Wtedy(jakieś 10 lat temu) ta gra była dla mnie po prostu zbyt trudna.
Dodaj Odpowiedź