Alone in the Dark - historia serii, która zapoczątkowała gatunek trójwymiarowych survival horrorów


bigboy177 @ 16:13 14.03.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Fabularnie Alone in the Dark: The New Nightmare skupia się na historii dotyczącej przyjaciela i partnera Edwarda, Charlesa Fiske. Jego ciało znalezione zostaje na wybrzeżu tajemniczej wyspy zwanej Shadow Island. Dochodzenie doprowadza naszego bohatera do informacji o tajemniczych trzech tabliczkach, które badał Fiske, a które skrywają jakąś ogromną moc. Bohater decyduje się na rozwiązanie łamigłówki i znalezienie zabójcy przyjaciela. Pomaga mu w tym Aline Cedrac. Co ciekawe, wątek fabularny czwórki nie wpisuje się w kanon części poprzednich. Mamy do czynienia z całkiem odrębną, samodzielną historią. Zdobyła ona uznanie krytyków i graczy, a większość recenzji jest pozytywnych, choć finalnie tytuł nigdy nie zdobył wielkiego rozgłosu. Na pewno nie taki, jak oryginalna trylogia.

Na kolejną, zatytułowaną po prostu Alone in the Dark, część cyklu czekaliśmy 7 długich lat, do roku 2008. Wtedy bowiem do sklepów trafiło dzieło Atari Interactive przeznaczone dla komputerów osobitych oraz konsol PlayStation 2, PlayStation 3, Xbox 360 i Wii. Za grę odpowiadały dwa studia, Eden Games oraz  Hydravision Entertainment. Ze względu na wyższą moc obliczeniową PS3 i X360, na konsolach tych tytuł wyglądał oczywiście zdecydowanie lepiej. Mimo że zmiany w mechanice rozgrywki nie wszystkim przypadły do gustu, finalnie projekt okazał się finansowym sukcesem, sprzedając się w nakładzie przekraczającym 1,2 mln egzemplarzy w ciągu mniej więcej miesiąca od premiery.

Jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki, Alone in the Dark mocno różni się od innych tytułów. Mamy tu do czynienia z formułą epizodyczną, w której gracz może sam zdecydować od jakiego momentu fabuły chciałby zacząć. Może też przeskoczyć do przodu w przypadku utknięcia, widząc wówczas podsumowanie tego, co było wcześniej. Zabawa nadal skupia się na eksploracji otoczenia, rozwiązywaniu łamigłówek oraz walce. Każdy aspekt rozgrywki obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej lub trzecioosobowej (do wyboru). Do walki korzystamy z broni palnej, a także przedmiotów znalezionych w otoczeniu.

Głównym bohaterem Alone in the Dark jest ponownie Edward Carnby. Nasz paranormalny detektyw odzyskuje zdrowie po tym, jak grupa okultystów dowodzonych przez Crowleya przeprowadza na nim egzorcyzm, a następnie skazuje go na egzekucję. Protagonista uchodzi jednak z życiem, a następnie stara się znaleźć wyjście z budynku, w którym zostaje niestety uwięziony. Na potrzeby gry opracowano wiele rozbudowanych, czasem liniowych, a czasem bardziej otwartych miejsc. Przejście całego wątku wymaga nawet kilkunastu godzin wolnego czasu.

Od premiery poprzedniej gry znowu mija siedem lat, a na rynku pojawia się Alone in the Dark: Illumination. Ma to miejsce w 2015 roku. Za opracowanie tej trzecioosobowej gry akcji odpowiada  Pure FPS, a wydania ponownie podjęło się Atari. Tym razem projekt niestety nie zyskał przychylności graczy, ani krytyków, gromadząc przede wszystkim negatywne oceny. Była to ostatnia część serii opracowana przez Atari, albowiem markę następnie przejęło THQ Nordic.

Założenia rozgrywki były dość nietypowe. Mieliśmy bowiem maksymalnie czteroosobową kooperację, w której gracze musieli wspólnie działać, by rozwiązać mrożącą krew w żyłach tajemnicę. Droga do celu nie jest jednak łatwa, a do walki z potworami wykorzystujemy albo broń palną albo umiejętności magiczne. Co ciekawe, niektóre elementy lokacji są generowane losowo, co sprawia, że zabawa jest bardziej nieprzewidywalna i emocjonująca. Miejscem akcji jest opuszczone miasto Lorwich w Virginii, które zniszczone zostało przez wielką powódź. Powódź, której przyczyny do tej pory są niewyjaśnione i właśnie rozwikłaniem tej zagadki będą zajmowali się bohaterowie.

Finalnie Alone in the Dark: Illumination okazało się porażką. Zmienione założenia rozgrywki sprawiły, że gracze nie byli grą zainteresowani, a recenzenci skrytykowali praktycznie wszystkie aspekty zabawy. Rasowy survival horror został zmieniony w generyczną strzelankę kooperacyjną, o której istnieniu błyskawicznie wszyscy zapomnieli.

W ten oto sposób docieramy do Alone in the Dark, które zadebiutuje już w przyszłym tygodniu, czyli 20 marca. Będzie to powrót do korzeni cyklu, swoisty remake pierwszej gry. Odpowiedzialne za projekt studio Pieces Interactive z szacunkiem podeszło do materiału źródłowego i wszystko wskazuje na to, że dostaniemy naprawdę udaną grę. Czy rzeczywiście tak będzie, przekonamy się niebawem. W międzyczasie na naszych łamach publikować będziemy kolejne artykuły związane z serią.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBarbarella.   @   17:38, 14.03.2024
W te pikselowe części nie grałam, zaznajomiłam się z The New Nightmare i Alone In The Dark z 2008. Zachwycona specjalnie nie byłam, The New Nighmare ukończyłam tylko scenariusz Edwarda a od tej kolejnej części z 2008 roku w ogóle się odbiłam. Tym niemniej na tą najnowszą odsłonę części mam oko i trochę wrażeń sobie po niej obiecuję.
0 kudospetrucci109   @   11:53, 15.03.2024
Bardzo lubię tą serię. Szczególnym sentymentem darzę oryginalną trylogię w którą graliśmy z kumplem z wypiekami na twarzach, zachwycając się wówczas wspaniałą grafiką XD
The New Nightmare też było bardzo dobrą grą z super klimatem.
Natomiast Alone in the Dark z 2008 to moim zdaniem była totalna porażka, jedna z niewielu gier, której nie miałem cierpliwości przejść do końca. W Illumination nie grałem, bo nie cierpię sieciówek.
A w najnowszej części pokładam duże nadzieje.