Prypeć - katastrofa czy konspiracja?
Od czasu wybuchu minęło już ponad dwadzieścia lat. Na światło dzienne wychodzi coraz więcej dowodów, z których wynika, że całemu incydentowi dało się zapobiec, a sama ewakuacja mieszkańców Prypeci jest najzwyklejszą farsą. Medialną ściemą, która miała na celu zatajenie czegoś znacznie większego? Z badań przeprowadzonych przez naukowców wynika, że z powodu samego uszkodzenia reaktora nie zostało uwolnionych na tyle dużo substancji radioaktywnych by stanowiły one realne zagrożenie. Pierwsza, przymusowa ewakuacja była podyktowana zupełnie innym powodem. Otóż obawiano się, że gdy nastąpi przebicie reaktora w stronę dolnych kondygnacji budynku, znajdująca się w nich woda zamieniona w parę skazi całe miasto. Szybko okazało się jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie, a administracja pomimo tego nadal przesiedlała mieszkańców Prypeci. Nawet gdy naukowcy potwierdzili, że poziom promieniowania tamtejszego terenu jest niższy niż w przypadku tzw. promieniowania tła, które generowane jest przez nasze otoczenie, władze nie chciały słuchać.
Jeszcze bardziej intrygujący jest fakt, że prócz pierwszej fali ewakuacji, była jeszcze jedna, zorganizowana w 1992 roku kiedy zagrożenie było już dawno zażegnane. Czyżby zatem Ukraiński rząd chciał coś ukryć…? A może po prostu nie chciał łożyć na utrzymanie rodzin, które niegdyś pracowały w elektrowni, a teraz de facto, pozostały bez środków do życia? Niestety odpowiedzi na to pytanie być może nigdy nie poznamy. Pewnym jest, że konspiracji przeróżnych w naszym społeczeństwie całe mnóstwo. Samo ZSRR skrywa pewnikiem setki, jeśli nie tysiące różnych tajemnic, które najprawdopodobniej nigdy nie ujrzą światła dziennego. Taka już ich polityka. Nigdy się tego nie wstydzili i zawsze przyznawali, że nie chcą dzielić się swymi troskami z resztą globu. Wszystko co powstaje w Rosji, pozostaje w Rosji. Nigdy nie poznamy szczegółów towarzyszących incydentowi w pobliżu rzeki Tunguzka i podobny los spotka pewnie również Prypeć oraz Czarnobyl. Coś tam niby wiemy, ale czy na pewno jest to prawdą?
Zainteresowanych tematem odsyłamy do gry S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci, być może choć częściowo odkryje ona woal tajemnicy, lub choćby zachęci Was do głębszych rozmyślań. Jeśli tak się nie stanie, przynajmniej będziecie mieli okazję zwiedzić Prypeć, który w chwili obecnej stanowi atrakcję turystyczną oraz skupisko różnych dziwnych obrazów. W jakim innym mieście znajdziecie bowiem drzewa rosnące na dachach lub we wnętrzach budynków? Myślę, że każdy gracz własnoręcznie będzie chciał przespacerować się w tym tajemniczym, pełnym niewyjaśnionych zdarzeń miejscu. Jeśli więc intryguje Was sytuacja związana z Prypecią i lubicie serię S.T.A.L.K.E.R., to macie szansę na niezwykle klimatyczną, wirtualną przygodę, we wnętrzu jednej z najbardziej tajemniczych lokacji na ziemi. Może macie własne teorie na temat wydarzeń w Czarnobylu? Chętnie ich posłuchamy! Piszcie więc na naszym forum!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler