S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci (PC) - okladka

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci (PC)

Premiera:
02 października 2009
Premiera PL:
27 listopada 2009
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (270)Gram (121)Ukończone (114)Kupię (46)

Opis S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci (PC)
szewczu @ 11:44 01.05.2009
Sławomir "szewczu" Szewczyk
Concept Artist & Matte Painting

Śr. długość gry: 45h 9min

+ czaswięcej

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci to trzecia część popularnej serii pierwszoosobowych strzelanek, których akcja rozgrywa się na terenie postapokaliptycznego świata; dzieło stanowi kontynuację pierwowzoru z 2007 roku: S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla. Za produkcję odpowiada ukraińskie studio GSC Game World.

Fabuła S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci rozgrywa się zaraz po zakończeniu zdarzeń z Cienia Czarnobyla. Sytuacja ze Striełokiem i stalkerami wymknęła się spod kontroli, a ukraiński rząd domaga się wkroczenia wojska: tak rozpoczyna się operacja Fairway w celu przejęcia kontroli nad Zoną. Zgodnie z planem, pierwsza grupa prowadzi powietrzne zwiady nad terytorium w celu zlokalizowania pola anomalii. Następnie korzystając z wysłanych instrukcji z powietrza, zostają rzucone na ten obszar siły zbrojne. Pomimo gruntownych przygotowań, misja kończy się niepowodzeniem. W celu zbadania całej sytuacji, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wysyłają na to miejsce swojego agenta do spaw specjalnych: Alexandra Degtyareva, czyli agent Ukraińskiej Agencji Ochrony i jednocześnie naszego protagonisty.

Rozgrywka S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci to pierwszoosobowa strzelanka (FPS) pierwszej wody, kontynuująca rozwiązania z pierwszej części cyklu: gracz jest sam jak palec w otwartym świecie, po brzegi wypełnionym wrogimi członkami konkurujących frakcji oraz mutantów. Produkcja oferuje całkiem nową historię, cechy specjalne oraz rozszerzony system questów. Poza tym wnosi dotąd niespotykane potwory: chimerę i burera oraz całkiem zmodyfikowane zachowanie i umiejętności dla pozostałych kreatur. Zew Prypeci wprowadza również mechanikę losowych emisji, które od tej pory mogą cię zaskoczyć w dowolnym momencie gry.

Wymagania: Twórcy gry S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci ujawnili jej wymagania sprzętowe. Szczegóły dostępne są w zakładce wymagań naszej encyklopedii.

Wkład w encyklopedię mieli:   Materdea, logan23,
PEGI: Od 16 latZawiera przemocZawiera sceny wywołujące strach
Screeny z S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosHostelpl   @   14:51, 13.06.2011
Ta załącz Stalkera na mistrzu dodaj do tego chęć uratowania wszystkich żołnierzy by zakończenie było lepsze (tak trzeba uratować wszystkich nawet tych nie ważnych oprócz tego co ginie od strzału gaussa zaraz na początku dotarcia do Prypeci) to już ewakuacja nie będzie taka super Szczęśliwy. Ja spróbowałem tego na weteranie i się udało trudno było ale na mistrzu fiu fiu spróbuje kiedyś...

I polecam mod Atmosfear 2.1 mówię wam emisja jest niesamowita kto nie ma cierpliwości obejrzeć ten filmik ,ale nie radze lepiej na własnym sprzęcie to zobaczyć no chyba że mamy bardzo słaby https://www.youtu(...)mKHRb1sA .
0 kudosPiitPL   @   12:47, 03.05.2012
Przyznam że STALKER jest niełatwo grą i pełno trudnych zadań ale jest lepszą grą od Fallout 3
0 kudosthennomad   @   16:37, 20.07.2012
Pierwsza część majstersztyku, która wprowadza nas w unikalny klimat tej gierki.Szczęśliwy
0 kudosnikalij   @   21:07, 20.10.2013
Cała seria jest dla mnie fenomenalna. Jednak cześć trzecia znacznie odbiega od poprzedniczek. Na pocieszenie przyznaję, że gra technicznie jest dopracowana. Możliwości zakupów i modyfikacji sprzętu jest niczym nieograniczona. Tereny dość rozległe i nawet urozmaicone. Zadania ciekawe i rozbudowane. Można nawet jakiś czas powłóczyć się bez specjalnego celu po lokacjach. Super gierka. Jednak dość krótka i liniowa, to nie to samo co wcześniej. Polecam stałym bywalcom zony, a Świeżaków odsyłam do części 1 i 2 serii.
0 kudosJackieR3   @   21:53, 18.12.2013
Kurka,mój pierwszy kontakt z tą częścią jakoś bez entuzjazmu.Zbyt duże oczekiwania czy co?Może zmęczenie tematem?Szukam na razie jakichś helikopterów i mam nadzieję że się rozkręcę.
0 kudosDzikowaty   @   17:43, 06.01.2014
gra ogólnie jest dobra ale po jakimś czasie męczy to bieganie po całej zonie :/
0 kudosnikalij   @   12:32, 15.03.2014
W ogóle granie w cokolwiek, jest już bardzo meczące samo w sobie.... A po zonie się nie biega, tylko uważnie przemieszcza się zaglądając w każdy kąt i chłonie atmosferę, będąc w fenomenalnej interakcji z otoczeniem. Zadania są jedynie ciekawym urozmaiceniem Szczęśliwy
0 kudosJackieR3   @   16:02, 15.03.2014
No bieganie po zonie faktycznie nie jest najmądrzejsze chyba że ktoś już na pamięć zna położenie anomalii..No i jak wspomniał Nikalij,chłonąć klimat trza.

A nawiasem mówiąc jak kogoś męczy wirtualne bieganie to co się dzieje jak np.musi wstać od kompa i pójść do kuchni.Zadyszka. Rozbawiony
0 kudosJackieR3   @   08:49, 24.10.2015
Cytat: JackieR3
Kurka,mój pierwszy kontakt z tą częścią jakoś bez entuzjazmu.Zbyt duże oczekiwania czy co?Może zmęczenie tematem?Szukam na razie jakichś helikopterów i mam nadzieję że się rozkręcę.

Kurka.Po prawie dwóch latach wracam do gry i jest dobrze, znowu działa na mnie klimat Zony. Szczęśliwy Miodzio.To niby tylko strzelanka z elementami RPG ale wg. mnie to bardziej rasowy erpeg od np. Mass Effecta.Nie ma rozwoju postaci ale pozostałe elementy jak :otwarty świat,misje poboczne,handel i upgrade sprzętu,enpece sprawiają że gram w erpega z elementami strzelanki. Szczęśliwy
0 kudosIgI123   @   11:42, 21.05.2016
Zew Prypeci to w moim odczuciu najlepsza z trzech części. Najlepsza zmiana doczekała się chyba zadań pobocznych - są dłuższe i ciekawsze niż w poprzednich częściach, nie ograniczają się do tego by pójść tam i tam i zabić bądź przynieść to lub to. No i co ważne, wreszcie nie ma przeklętych limitów czasowych.
Szkoda że są tylko trzy lokacje, ale za to dwie zupełnie nowe. Niestety mam wrażenie że pod koniec gry, po dotarciu do Prypeci, gra jakby zwalnia tempa. Sidequestów jak na lekarstwo, brakuje pól anomalii żeby poszperać za artefaktami, w ogóle wygląda to tak jakby na ostatniej prostej GSC straciło zapał i chciało żeby gracz jak najszybciej doszedł do finału historii. A właśnie, niech nikt nie liczy na obfitującą w zwroty akcji fabułę - główna oś gry kręci się wokół znalezienia rozbitych śmigłowców oraz ich załogi, nic dodać, nic ująć.
No i co do rozmowy przed moim postem - faktycznie czasem szybkiej podróży brakuje. Ja rozumiem, eksploracja i chłonięcie atmosfery, ale jak dwadzieścia razy idę tą samą, pustą trasą... No, gdzieś to się ulatnia. Przynajmniej czasem można trafić na grupkę Stalkerów zmierzających w tą samą stronę co gracz, wtedy można za darmo szybko się przemieścić. Zona mogłaby być bardziej zaludniona i zapotworzona moim zdaniem, coś by się chociaż po drodze działo. Oglądanie walczącej między sobą sztucznej inteligencji w tej serii zawsze sprawiało mi frajdę, nawet bez angażowania się.
0 kudosJackieR3   @   18:45, 21.05.2016
Cytat: IgI123
A właśnie, niech nikt nie liczy na obfitującą w zwroty akcji fabułę - główna oś gry kręci się wokół znalezienia rozbitych śmigłowców oraz ich załogi, nic dodać, nic ująć.

Ano właśnie.Fabuła to rzeczywiście najsłabszy element tej części nie mówiąc że samo rozwiązanie zagadki rozbitych helikopterów jakieś banalne i rozczarowujące.
Może to i lepiej że Stalker 2 zawisł w próżni bo co by tu jeszcze można wymyśleć ciekawego.
1 kudosIgI123   @   23:22, 21.06.2017
Słowo nie o samej grze, tylko od modyfikacji Call of Chernobyl, którą wreszcie zainstalowałem i nałogowo grałem trzy ostatnie tygodnie.
CoC spełnia mokry sen każdego fana Stalkera - daje całą Zonę, od Zatonu po Kordon (+ lokacje które zostały powycinane) i pozwala zwiedzać ją wedle uznania, chłonąć klimat i smakować typowego stalkerskiego życia. Tempa i planu gry nie ustala fabuła, tylko gracz, czego w tej serii zawsze brakowało mi najbardziej. Zona jak zwykle gniecie klimatem, zwłaszcza gdy wypadzik po artefakty się przeciągnie i gracz znajdzie się w nocy na jakimś opanowanym przez mutanty zadupiu.
Mod ma typowe dla modów bugi, ale mi się w gruncie rzeczy trafiały rzadko, tylko jeden naprawdę mnie zirytował (gdy wroga frakcja w ataku na bazę mojej kompletnie zignorowało moich kompanów i na odwrót, tylko ja byłem jedynym celem - po zgonie, których nastąpiło w tym momencie wiele, NPC obu stron zresztą w pokoju się rozchodzili). CoC to jednak marzenie spełnione osób lubiących Stalkera i nie ma co psioczyć na pierdoły.
1 kudosGuilder   @   17:56, 16.10.2022
Jakoś nie mogłem wcześniej się za tę odsłonę zabrać. Zawsze coś stawało na drodze, także od strony technicznej (gra na GOG-u uruchamia się tylko raz. Trzeba ją potem przeinstalować, lub...wywalić jeden z plików gry - logiczne, prawda?). W końcu jednak udało się, zarówno uruchomić jak i przejść, a także mieć z tego całkiem sporą frajdę.
Ważna uwaga do wszystkiego poniżej: grałem wersję 100% vanilla. Zapewne z połowę zarzutów, które będę miał, idzie naprawić modami (scena modderska STALKER-ów jest rozwinięta prawie tak, jak ta Bethesdowa), ale z drugiej strony, nie o to chodzi, żeby gracze naprawiali coś, co powinni byli poprawnie zrobić deweloperzy, prawda?

Trzeci STALKER rzuca nas w końcu w nieco inne miejsce, niż dwie poprzedniczki. Założenia są podobne, bo dalej mamy do czynienia z półotwartym światem - konkretnie to mamy trzy mapy, które jednak rozmiarem przebijają każdą, z jaką mieliśmy do czynienia wcześniej w tej serii. To jest zmiana na lepsze, bo ogranicza nam ekrany ładowania, ale mocno zepsuto tranzycje pomiędzy obszarami. Nie ma już samodzielnego łażenia, możesz przenieść się do sąsiedniego regionu tylko z przewodnikiem, w dodatku zawsze za kasę. Za pierwszym razem ma to sens, ale potem już nieco psuje klimat. Latam z egzoszkieletem, karabinem Gaussa, FN2000 i automatycznym shotgunem, ubijam solo pseudogiganty, a potrzebuję pomocy gołodupca, którego zabiłbym jednym strzałem, żeby dziesiąty raz przeprowadził mnie trasą, którą w dodatku poznał dzięki temu, że przyniosłem mu mapy? No nielogiczne to.

Skoro już zacząłem o ekwipunku: jest progres, ale raczej symboliczny. Wybór jest ten sam co zawsze (zapewne za wymówką, że nic nowego do zony się nie dostarcza, ale wybór i tak nigdy nie powalał, zwłaszcza gdy odsiewaliśmy nieefektywne bronie), ale jest więcej opcji ulepszenia naszego uzbrojenia. No i naprawa, do dziś się zastanawiam, co twórcy sobie myśleli, nie dając w Cieniu Czarnobyla opcji naprawy zbroi i broni. Koniec końców jednak i tak każdy kończy z podobnymi "zabawkami", co jeszcze bardziej wywiera wrażenie, jakby wybór był wąski.
Ze zbrojami jest jeszcze gorzej. Modeli jest może z pięć, z czego większość omijasz, bo są na tyle drogie (i drogie w utrzymaniu), że od razu odkładasz na egzoszkielet.

Gra jest surowa w obróbce, tak jak poprzedniczki. Tu i ówdzie widać małe kwiatki, które raczej w końcowych etapach produkcji gier się poleruje.
Pierwszy przykład: szybki zapis. 99% gier pokazuje wtedy ikonkę, albo ładny komunikat. STALKERy zawsze serwują nam zlewający się z ekranem gry napis "saved to kuba_quicksave.sav", jak gdybym był deweloperem testującym grę w jakimś debug mode.
Drugi przykład: sortowanie ekwipunku. Masz 1000 sztuk amunicji w schowku, którą chcesz zabrać? Szykuj się na pięć minut klikania, bo nie ma opcji przenoszenia wielu sztuk na raz. W dodatku gra w jakiś absurdalny sposób zapisuje niepełne magazynki i gdy klikasz na te 1000 sztuk, to nie przenosi ich po 1, 5 czy 10, tylko np. najpierw 8, potem 22, potem 17, potem 6, etc.
Trzeci przykład to nasz notatnik-mapa. Nie w tym rzecz, by prowadzono mnie za rękę. Ale jeśli sam się gdzieś wybiorę i coś odkryję, to jednak wolałbym mieć to zapisane w czytelny sposób, żebym po zrobieniu sobie kilkudniowej przerwy nie musiał się głowić, o co chodziło fabularnie. Jeśli do tego dodamy fakt, że w cut-scenkach nie ma napisów (a głosy postaci w dialogach są bardzo ciche w porównaniu do otoczenia - w dodatku nie idzie tego zmienić w ustawieniach), to z tej skądinąd gorszej od poprzedniczek fabuły sporo nam ulatuje.
Czwarty przykład: w grze są osiągnięcia, które wpływają na rozgrywkę. Zdobycie określonego achievementu zmienia ceny (nie zawsze na plus), wprowadza więcej lub mniej potworów na dany obszar, etc. Chcecie wiedzieć jakie zmiany wprowadza jakie osiągnięcie? Internet, bo przecież gra Wam tego nie wytłumaczy.
I tak dalej. Na szczęście, tło gry i zarys fabularny sprawia, że to nieokrzesanie nie psuje nam klimatu, bo przecież życie Stalkera jest pozbawione udogodnień. Niemniej, większość z tych rzeczy powinna była być naprawiona lub inaczej pomyślana.

Wspomniałem o braku napisów w cut-scenkach. Te są za to w zakończeniu no i oczywiście w dialogach. Rzecz w tym, że naprawdę duża część z nich jest nieskoordynowana. Nawet nie chodzi o tempo pojawiania się, ale o treść. Mówione jest jedno, pisane niby to samo, ale zdanie jest inaczej sformułowane. Niejednokrotnie sam już gubiłem się, czy czytać czy słuchać (normalnie bym pewnie wtedy czytał, ale wracamy po raz kolejny do argumentu o "surowej obróbce" - napisy zlewają się z ekranem, bo nie pomyślano o obwódce liter w napisach z kontrastującego koloru) i koniec końców gubiłem wątek.

Na szczęście przy tych swoich mniej lub bardziej znaczących uchybieniach, gra broni się gameplayem. Strzela się dobrze, zagrożenia stanowią zdrowe wyzwanie (aczkolwiek pseudogigant jest taką gąbką na kule, że można by się pokusić o pewne przeprojektowanie go, bo to w pewnym momencie przestaje być trudne tylko nudne), chce się w to grać. Także dlatego, że lokacje są całkiem ciekawe (szkoda że chyba najlepsza z nich - przejście do Prypeci - jest jednorazowe. Po przejściu tego etapu gry nie możemy już tam wrócić), choć należy nadmienić, że Zew Prypeci jest najmniej straszny ze wszystkich trzech części (choć zbliżony do Czystego Nieba, to raczej Cień Czarnobyla odstawał tym, że był najmroczniejszy). Wydaje mi się, że to dlatego, że lwia część gry dzieje się na "świeżym" powietrzu. Do podziemi schodzimy raczej rzadko.

Muszę się przyczepić do jeszcze jednego, bo zafundowało mi to trochę frustracji. Gra bardzo łatwo pozbawia nas pewnych możliwości fabularnych, często z nieoczywistych powodów.
Przykład, bo bez spoilerów nie dałoby się tego jasno wytłumaczyć.
W moim przypadku najbardziej jaskrawym przypadkiem była rekrutacja Stridera - lidera frakcji ex-Monolith. Abym mógł go wziąć ze sobą do Prypeci, musiałem zająć się jego ludźmi, czyli zapewnić im dołączenie do Duty lub Freedom. Sęk w tym, że nie chciałem zaburzać im tego ich delikatnego pokoju w Yanov, więc choć wypełniałem dla nich wszystkie misje "neutralne", to żadna ze stron nie ufała mi na tyle, żeby się zgodzić. Teoretycznie mogłem jeszcze zdobyć osiągniecie "dyplomata", ale musiałbym się zorientować wcześniej, że zamiast słusznie wyciąć w pień porywaczy dla okupu i szantażystów od pożyczek-chwilówek, trzeba było im ulec i zapłacić wygórowane okupy. I tutaj był impas, który twórcy powinni byli moim zdaniem przewidzieć. Skoro wrażliwe dokumenty mogłem sprzedać w Skadovsku, to czemu by nie wysłać tam tych szukających domu stalkerów? Albo spróbować zbratać ich z naukowcami, w końcu tamci mogliby się zainteresować ich historią. A w ostateczności: skoro Duty i Freedom są sobie wrogie, to czemu nie szło podnieść reputacji u jednych, zabijając drugich? Bardzo łatwo było tu wpaść w ślepą uliczkę, która kosztowała mnie spore osłabienie w jednej z najważniejszych i najtrudniejszych misji w grze.

No i na koniec: misje z NPC-ami. AI naszych towarzyszy szwankuje, a ich śmierć jest dla nas realną negatywną konsekwencją. Nie można tak tego rozwiązywać. Skoro nasi współpracownicy sobie nie radzą (a wiem, że niełatwo to dobrze zaprogramować), to jednak trzeba dać nam możliwość leczenia ich albo po prostu uczynić ich nieśmiertelnymi. Zwłaszcza, że bywają sytuacje, że chronić trzeba kilka osób, które lubią się rozpierzchnąć po mapie. Wtedy pozostaje modlitwa do Boga RNG.

Wszystkie powyższe rzeczy irytują, ale największą złość w graczach wywołują game-breaking bugi lub wyłączenia/zawieszenia gry w ogóle. Jeśli chodzi o te drugie, nie miałem chyba ani jednego. Od strony podstaw technicznych i crashów, jest to zdecydowanie najlepiej dopracowana produkcja z całej trylogii. Czuć, że nad tym pracowano. Game-breaking bugi w grze ponoć są, bo o nich czytałem, ale tutaj z kolei dopisało mi szczęście. Warto jednak pamiętać, że w tej serii trzeba często zapisywać grę i to na różnych save-ach - nie tylko z powodu zagrożenia ze strony zony, ale i samego silnika gry.

Podsumowując, oceniam ją mniej więcej na poziomie Czystego Nieba. Słuszna chęć zmiany mapy sprawiła jednak, że trochę klimatu uleciało. Fajnie było trochę połazić po Prypeci, ale nawet ta była moim zdaniem lepsza w Cieniu Czarnobyla. To samo z fabułą, bo żeby nie wałkować w kółko tego samego, postawiono na nieco mniej efektowne wydarzenia i okoliczności. Niemniej, prawdziwi fani survivalów powinni znać całą trylogię - po prostu warto.

0 kudosBarbarella.   @   18:44, 16.10.2022
Cytat: Guilder
prawdziwi fani survivalów powinni znać całą trylogię - po prostu warto.

Sama nie wiem jakim cudem udało mi się ukończyć wszystkie trzy części .Może faktycznie warto było nie wywalać z dysku a miałam taka ochotę średnio co 15 minut. Albo Zona nie pozwalała.
Dodaj Odpowiedź