Że Kobe jest ball-hogiem to wiadomo, a jak jeszcze do tego doszedł fakt, że nie ma ani komu podać ani z kim przegrać ani żeby ktoś mu przygotował pozycję to poczynał ceglić jak amator. Mnie to nie dziwi.
Dobrze że odpadli. Wreszcie się trochę liga odświeży po ich blamażu, a Mavericks w tym Dirk, Kidd i Stojakovic dostają kolejne swoje szanse na osiągnięcie celu ostatecznego i zrealizowanie swoich marzeń oraz karier. Przepięknie się na to patrzy.
Let's go Mavs, jestem z wami do końca.