Świt żywych trupów. Klasyka, do dziś mam dreszcze, gdy o nim pomyślę.
Egzorcyzmy Emily Rose -
nie oglądać, dla własnego dobra. Oglądałem ten film u kumpla, potem o 23 wracałem sam do domu, w zimie... Do dziś mam traumę, iść przez nieoświetlone uliczki i słyszeć łamiące się gałęzie od wiatru... Brr.
Wzgórza mają oczy - nie oglądać. Beznadziejne i niezamierzonie śmieszne.
Hostel - słabyyyy...
Piła - dobre, ale jedynka najlepsza. Oryginalne to nie było, ale oglądało się przyjemnie. Właśnie puszczają w kinach jakąś część w 3D.
Silent Hill - niezły, ale tylko dla tych co nie grali w gry. Dla fanów gier znośny pod warunkiem, że nie będzie się go mierzyło tą samą miarą, co gry. Gra jest lepsza.
Jest jeszcze sporo innych które oglądałem, ale te mi najbardziej utknęły w pamięci
. Ogólnie - nie lubię horrorów.