Powiem to, co powiedziałem od razu po przejściu tej gry: "Dobra gra na piątkowy wieczór, a jak się uprzeć to można spędzić z nią nawet i weekend". Ale muszę przyznać, że więcej czasu musiałem poświęcić na wyzwania typu: "73/150 zabójstw taką, a owaką bronią" niż na misje (a raczej poboczne aktywności przerywane czasem ratowaniem kogoś lub ilustracjami w książce, przy których Jane Austin opowiada historię Johnego Gata, która lepiej by wyglądała w formie misji, krótkiej nawet, ale misji). Największe moje rozczarowanie wiąże się głównie z tym, że spodziewałem się pęczka misji, przypominających główne (tak jak w Enter the Dominatrix tylko, że nieco więcej takich misji niż 5), a mamy coś jak pozbawione konkretnego wątku głównego, doskonałe tło pod oddzielną grę: w miarę ciekawa lokacja (Slumsy i Kuźnia mnie szczególnie urzekły), kilka nowych typów aktywności, nowe rodzaje wrogów, nowych sojuszników, o których twórcy mogli się nieco bardziej "rozgadać" (tak jak autor recenzji pisał, że wątek Szekspira, Vlada i Czarnobrodego nie był należycie rozwinięty). A odnośnie rzekomego SR V, to nie widzę innych opcji jak tylko restart serii, który pewnie nastąpi...