Cytat: artykuł
Laura Miele – pani odpowiedzialna za marketing w firmie Electronic Arts – stwierdziła, że zaimplementowanie trybu rozgrywki dla dwóch graczy to skutek nadmiernej strachliwości odbiorców.
Dawno nie słyszałem czegoś równie uwłaczającego. Nie mogę, kompletnie nie mogę tego ogarnąć. Dobra, mogę, jeśli przyjmę, że nie dotyczyło to hardkorowych graczy, tylko tej niedzielnej, paskudnej czeredy, za sprawą której z prostego, acz klimatycznego horroru robi się shooter. Rany boskie, ileż można... To może zamiast co-opa niech autorzy dodają do gry zapas melisy i żarówek, by czasem w domu takiego trzęsącego portkami gracza nie nastała ciemność, bo buka i inne boogeymany tylko czekają, by wyleźć spod łóżka... Dla mnie - kompletny absurd. Jeśli ktoś się boi, to niech nie gra i tym samym nie psuje innym gry - proste.
Gier na miarę pierwszego Dead Space'a jest coraz mniej (ech, w tym świetle nawet dwójka jawi się bardzo atrakcyjnie pod względem atmosfery), a tu jeszcze taki cios... Zagrać zagram, ale najpewniej z grymasem niesmaku i wspomnieniem, jak to się kiedyś ostrożnie stawiało kroki uzbrojony w przecinak plazmowy...
Cytat: remik1976
Ciekawe czy pomyśleli o tym, żeby dało się zarobić na te tysiąc gnatów, bo jak do tej pory to ledwo wystarczało na udoskonalenie w pełni jednej broni. Mam nadzieję, że nie wymyślili sobie kilkunastu przejść gry, żeby całkowicie ulepszyć naszą postać. To akurat nie podobało mi się w każdej części.
Ja to widzę inaczej - skoro jedynka (i dwójka jako tako) była horrorem, to absolutnie nie mogło być mowy o stworzeniu prawdziwego terminatora za jednym podejściem. Zresztą - ta jedna w pełni udoskonalona broń całkowicie wystarczała, jeśli tylko wybór był przemyślany pod kątem stosowanej taktyki. Jedynkę przeszedłem z przecinakiem plazmowym, który dopakowany na maksa jest po prostu imba; dwójkę natomiast z karabinem, który również spokojnie dawał radę. Grunt to dobry wybór.