Strona główna » Kącik RPG » Podgląd tematu
Gothic PC - komentarze

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2070 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Zależy czy wolisz mniejszą modyfikację, która wprowadza nieco nowości, czy o wiele bardziej rozbudowaną. Na dniach powinna wyjść nowa wersja Edycji Rozszerzonej. To jest chyba największy mod ze wszystkich wymienionych. Odpowiada za niego ten sam modder, który stworzył Content Moda. Golden Mod to chyba rosyjska modyfikacja, która powstała już dość dawno temu, bo w 2006 roku. Póki co gram sobie z Content Modem, ale pewnie przy kolejnym podejściu do G1 zagram właśnie w ER.
Czekam też na Gothic Reloaded Mod, którego zadaniem jest lifting oprawy:



Obrazek




Obrazek




Obrazek




Obrazek



Ten mod przenosi chyba G1 na silnik G2: NK, który daje nieco większe możliwości i dzięki temu można zaimplementować DX11. Pewnie nie będzie można go łączyć z innymi modami do G1.



Offline
IgI123 //grupa Growi Bohaterowie » [ Tommy Vercetti (exp. 18823 / 24300) lvl 15 ]0 kudos
Cytat: sebogothic
Zależy czy wolisz mniejszą modyfikację, która wprowadza nieco nowości, czy o wiele bardziej rozbudowaną.
A która jest która? Bo jak patrzę na listę dodatków na jakiejś Gothicpedii to oba te wydają się być podobnej wielkości.
A o tym modzie liftingującym grafikę dotąd nie słyszałem. Wygląda to naprawdę bardzo ładnie. Widać jeszcze kilka niedociągnięć, ale to pewnie jakaś wczesna wersja.

Offline
JackieR3 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Obywatel 2015 ]0 kudos
Dodam że część materiału tak teraz jak i w pierwszej części trochę mnie przynudziła no bo nie jestem fanem Piranii i zawirowania personalne ekipy średnio mnie interesują.Tym niemniej muszę przyznać że materiał zrobiony świetnie i trzecią część na pewno obejrzę. Uśmiech

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2070 / 3000) lvl 11 ]4 kudos
Seria Gothic ma już 15 lat! Właśnie dzisiaj kilkanaście minut po północy przeszedłem po raz -nasty pierwszego Gothica. Może nawet to było piętnaste przejście, fajnie by się złożyło, bo przeszedłbym "jedynkę" po raz piętnasty w życiu, 15 marca w 15-ste urodziny serii Gothic. Jest to seria, która przez cały ten czas gości w mym sercu i to ona niejako ukształtowała mnie jako gracza. To dzięki niej przykładam wagę do konkretnych elementów w grach, a więc wiarygodności uniwersum, wciągającej fabuły, ciekawych postaci, żywych światów, interakcji oraz pewnej spójności kwestii fabularnych z gameplayem. W Gothicach każde rozwiązanie służy immersji. Postać rozwijamy za pośrednictwem nauczycieli, którzy na dodatek wyjaśniają jak np. zdejmować skóry, otwierać zamku czy zadać dany cios. Nawet broń główny bohater trzyma inaczej w zależności od stopnia wyszkolenia w niej. Rozwój postaci to nie jest tylko bezrefleksyjne klikanie plusików w karcie rozwoju postaci. Przedmioty wytwarzamy wchodząc w interakcję z danym obiektem, a za kradzież na której zostaliśmy przyłapani ponosimy konsekwencje. Postaci są wyczulone też na inne kwestie jak wyciągnięcie broni czy też wtargnięcie do chaty. Ba! Nawet drą się na nas gdy staniemy im na drodze! A gdy dojdzie do walki to po pokonaniu nas nie zabijają, ale pozbawiają broni i rudy/złota co jest chyba jeszcze bardziej upokarzające niż śmierć, bo po takiej po prostu wczytuje się grę. Klimat niczym w pierwszym sezonie Prison Break, gdzie czujemy się jak totalny świeżak i żółtodziób.
Mimo kilkunastu lat na karku Gothiki nadal wiele gier wyprzedzają pod tymi względami o lata świetlne. A weźmy trzeciego Wiedźmina: wielka, wspaniała gra, jednak wyciągająca mechanikę na wierzch przez co psuje frajdę z rozgrywki, przynajmniej mnie. Poziomowanie wszystkiego, ograniczenia levelowe ekwipunku, przeładowany interfejs w którym spędza się zbyt wiele czasu. Takie obładowanie gry różnymi mechanikami, które niekoniecznie pasują jakoś korzystnie na gameplay nie wpływa. A do tego sporo powtarzalnych aktywności rozsianych w formie znaków zapytania. Twórcy W3 sami się przyznali, że zobaczyli, iż ich świat jest pusty i niemal w ostatniej chwili zabrali się do jego wypełniania. Stąd ta obsuwa z lutego na maj.
W Gothicach wszystko jest uszyte na miarę i nic nie wydaje się wciśnięte na siłę. Weźmy wielkość światów. Teraz twórcy licytują się w wielkości tworzonych przez siebie światów i czasie, który zajmie ukończenie gry. W grach Piranha Bytes światy są otwarte, ale niewielkie. Jest sporo ciekawych miejscówek, ale nie leżą one jedna przy drugiej. Myślę, że to sztuka znaleźć taki złoty środek i to Piraniom się udało. Ich światy wyglądają jakby zostały wprost przeniesione z kart jakiejś powieści fantasy. I tak też do Gothiców się wraca, jak do ulubionej książki by po prostu chłonąć klimat Górniczej Doliny czy Khorinis. Coś pięknego.



Obrazek



Gdy po raz pierwszy uruchomiłem Gothica to było jakoś w wakacje 2004 roku, kilka miesięcy po zakupieniu dobrego jak na ówczesne czasy peceta. Pamiętam jak kumpel w wakacje zakupił Gothica w nowej eXtra Klasyce i poszliśmy do mnie ją zainstalować. Na początku było niezwykle klimatyczne intro, później rozmowa z Diegiem i cała Górnicza Dolina stała przed nami otworem. To była pierwsza tego typu gra dla mnie. Wcześniej z erpegów grałem m.in. w Might&Magic VIII czy Neverwinter Nights. Było to coś wyjątkowego mieć przed sobą cały ten świat. Na początku naturalnie trochę czułem się zagubiony i nie bardzo wiedziałem co robić. Ale razem z kolegą rozkminialiśmy poszczególne elementy jak np. sterowanie czy u kogo można nauczyć się danej umiejętności. Nigdy nie zapomnę pierwszych wizyt w poszczególnych obozach do których eskortowali (raczej nie było zbyt mądre wałęsanie się po Górniczej Dolinie samemu, to nie Skyrim gdzie po godzinie zabijamy smoka) nas ich członkowie z nadzieją, że do nich dołączymy albo wizytę w Starej Kopalni. W pamięć zapadają też nocne przechadzki po lesie i paniczna ucieczka przed cieniostworem. Albo jak, jeszcze nie bardzo wiedząc o co w tym wszystkim chodzi, prowokowałem kopaczy wchodząc im do chat, okładałem kilofem i zabierałem wszystko co posiadali. Dumny Super było to, że Gothic działał bez płyty i mogliśmy sobie opowiadać później własne przygody. Gdzieś na wiosnę kolejnego roku zakupił Gothica II i podobnie jak przy "jedynce" graliśmy razem i opowiadaliśmy sobie własne przygody czy wymienialiśmy się spostrzeżeniami i poradami. Gothic II to jeszcze więcej tego samego, tyle, że w nieco weselszym i przyjaźniejszym klimacie Khorinis, choć Górnicza Dolina była jeszcze bardziej mroczna. A później był jeszcze dodatek - Noc Kruka.
Wszystko w Gothicach jest świetnie przemyślane. Chociażby źródła utrzymania danego obozu, jego cele czy przyczyny sporu między farmerami a strażą miejską. Fenomenalny w serii jest ten klimat takiego wczesnego średniowiecza, szczególnie w "jedynce", raczej rzadko spotykanego w grach. Ten żyjący świat, mający własne problemy tworzy niezwykły klimat, który pogłębia genialne OST KaiRo. Do tego dochodziła fabuła na tyle ciekawa by chciało się ją poznawać. Może Gothiki nie mają pierdyliarda zakończeń czy wyborów moralnych, ale wracam do nich regularnie, niczym do dobrej książki, by jeszcze raz przeżyć tą przygodę i chłonąć klimat.
Niech sobie niektórzy piszą, że to gra dla gimbów (tja, sam Gothic już praktycznie wychodzi z wieku gimnazjalnego, więc ci co grali mają, co najmniej, ponad 20 lat i nadal stawiają tą grę jako wzór, nie tylko ze względu na sentymenty), a ja wiem, że ani wcześniej, ani później nie czułem tego, co czułem grając i przeżywając Gothiki.



Obrazek



Wiele było gier którymi zachwycano się tuż po premierze, a kilka lat później o nich niemal zapominano. Gothic miał wręcz odwrotnie: pojawił się znikąd i dopiero po kilku latach stopniowo zaczynał zyskiwać popularność. A że jest najbardziej znany tylko w środkowej i wschodniej Europie? Nie widzę w tym powodu by umniejszać znaczenie tej serii. Wręcz cieszę się, że jest to na wskroś europejski, dość mroczny erpeg, który nie był tworzony jak Riseny czy Arcania, po to by sprzedać się na Zachodzie. Był tylko na PC, nie wybaczał błędów i miał sporo nowych pomysłów gameplayowych, które dziś są standardem. Nie napiszę, że był "toporny" i "siermiężny", bo dla wielu każda gra która choć trochę odchodzi od standardów i ma choć trochę inne sterowanie jest taka. Tak się składa, że jakoś lepiej bawię się właśnie przy tych topornych grach niż przy wysokobudżetowych tytułach AAA, które głaszczą gracza po główce i oferują różne udogodnienia w stylu minimapy, znaczników zadań itp. Takie gry cechują się tym, że są tworzone w małych ekipach z niewielkimi budżetami, ale mają to "coś". Z reguły twórcy wkładają w swoją pracę całe serce i to widać. Do takich gier należy też seria S.T.A.L.K.E.R.
Jeśli chodzi o popularność marki Gothic w Polsce, to wg mnie jest kilka powodów dlaczego seria jest u nas tak popularna:
- PC to najpopularniejsza platforma do grania,
- został w pełni spolonizowany przez CD Projekt i co najważniejsze dubbing był bardzo dobry, co korzystnie wpływało na klimat,
- przeszedł chyba wszystkie tanie serie i wyprzedaże,
- znalazł się na płytach chyba wszystkich czasopism o grach.



Obrazek



Nic więc dziwnego, że u nas o Gothicu słyszał chyba każdy kto jako tako interesuje się grami. Ale popularność to nie wszystko, bo najważniejsze, że Gothic obronił się jako gra, którą wielu dziś wspomina z sentymentem i do której wielu wraca po dziś dzień. Słowo "klimat" powinno być synonimem słowa "Gothic", bo to klimat sprawia, że chce się do Gothiców wracać regularnie. Sam się łapie na tym, że większą przyjemność sprawia mi -nasty powrót do Górniczej Doliny niż gra w najnowszą grą AAA, z uberbajerami, tworzoną wyłącznie pod dużą sprzedaż, a więc wypraną z własnego charakteru. A do tego dochodzą mody i machinimy, które stworzyły spore społeczności graczy zagrywających się w Gothiki po dziś dzień. Zdarza mi się na jakimś forum przeczytać: "Skyrim ma już 4 lata, a ciągle do niego powstają mody!! WOW!!!". Do Gothiców też nadal powstają modyfikacje i to nie jakieś pierdółki w rodzaju nowych skórek, modeli broni itp. Najpopularniejsze w Gothicach modyfikacje to takie, które dodają nowe światy, historie itp., są to praktycznie nowe gry na silnikach Gothiców, których przejście zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin. Warto wspomnieć o kilku: Z życia złodzieja (póki co najlepsza modyfikacja w jaką grałem), Podróżnik, Dark Saga, Returning czy Odyseja - w imieniu króla, która ma kilkaset questów, a jej przejście zajmuje ok. 200 godzin. A taki Skyrim ile ma takich modyfikacji? Najbardziej znany jest Falskaar, o innych nie słyszałem.
Machinimy to już inna kwestia. Pamiętam jeszcze czasy kiedy to Gothic królował na polskim YT, a Gothic: Prawdziwa Historia od Quarriora i Gothic: Prawdziwa Historia kontynuacja alternatywna od GallaAnonima2 do dziś cieszą się kultem. Ale nie każdemu muszą one przypaść do gustu, bo pełno w nich wulgaryzmów, choć to wraz z Ivoną tworzy specyficzny klimat. Pamiętam, że kiedyś te machinimy uważałem za obrazę serii Gothic, ale teraz zdarza mi się do nich wracać. To po prostu kwestia przyzwyczajenia się do konwencji, bo najlepsze w Prawdziwej Historii są przeróżne nawiązania do polityki, filmów, jak chociażby Star Wars, Władcy Pierścieni, Piratów z Karaibów itp., dlatego wyżej stawiam serię od GallaAnonima. Jest też wiele innych gothicowych machinim i nadal można je znaleźć na YT. Niektóre to pełnoprawne filmy i trwają niemal godzinę.

PS. Z okazji urodzin wyszła kolejna pigułka od arhn.eu. - https://www.youtu(...)8JOqnA7k

Liczba czytelników: 475839, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53855 wątków oraz napisali 676083 postów.