Już sukces Soulsów na pecetach pokazał, że tutejsi gracze jak reszta braci lubią starcia z potężnymi bossami i ogólny hardkor, więc na fali ich powodzeń MH miało ułatwiony start. Taki rezultat cieszy, bo gra faktycznie wygląda na co najmniej wartą uwagi, choć mnie osobiście specjalnie nie kręci.