Ja tak samo zrezygnowałem z dedykowanego oprogramowania na rzecz wbudowanego w Windowsa Defendera. Prawda jest taka, że większość wirusów i świństw tego typu ludzie fundują sobie na własne życzenie, a nie z winy kulawego antywirusa - nawet najskuteczniejsza heurystyka niewiele da, jeśli użyszkodnik przeklikuje na ślepo każdy komunikat, otwiera podejrzane maile i wierzy, że faktycznie wygrał iPada. Na co dzień spotykam takie przypadki i nigdy nie mogę się nadziwić, że czasem nawet przeczytanie kilku ekranów instalatora darmowego programu "do optymalizacji" to zbyt trudne zadanie - i tak zapraszają na swój dysk przynajmniej dziesiątki toolbarów, a w skrajnych przypadkach malware i spyware.
Klucz to rozsądek i zawsze aktualne oprogramowanie, oczywiście legalne. Już nawet nielubiana Vista wiele zmieniła na plus dla użytkowników za sprawą mechanizmu UAC, który może i jest natarczywy, ale stanowi dobrą pierwszą linię obrony. Efekt jest taki, że w sumie nigdy nie miałem żadnego wirusa, a komputera używam nie od dziś. Ludzie powinni zrozumieć, że komputer to nie AI i wiele zależy od nich samych.