Pamiętam było jedno takie anime, które kochałem oglądać. Opowiadało o, no właśnie - czym? było to kilka lat temu.
Utkwiło mi w pamięci - bitwa ludzi z zoombie, bardzo fajnie zrobiona, nie chodzi o samą jatkę, a akcję, która rozgywała się poza polem rażenia, Ból, cierpienie, problemy z amunicją i "przeciekami" wroga do koszar.
Drugie, co zapamiętałem, to kiedy główny bohater tłukł się z głownym przeciwnikiem, tym razem chodzi mi tylko o efekty. Walka trwała z 15 min i ciągle czymś zachwycała.
To nie jest takie anime, jak te psedu jak DB etc., etc.
To było prawdziwe, stare dosyć japońskie anime. Jedno z najlepszych.
Dla mnie DB, Pokemony, Digimony, Shaman King czy inne tytuły, z którymi spotkałem się podczas mojej marnej egzystencji to profanacja, a sam fanem wielkim nie jestem, bo tamto w/w było jednym z pierwszych i ostatnie, jakie moje oczy ujrzały.