Legendarna gra znana jeszcze z czasów automatów i świetności konsoli stacjonarnej Dreamcast. Wraz z premierą nowego PSP i wysypem nowości, nie mogło zabraknąć tak ekskluzywnego tytułu jak ten.
Fabuła przedstawia się dość ciekawie, bowiem zły koleś o imieniu Jedah schwytał osiemnastu najlepszych wojowników i uwięził w nie wiadomo jakim celu. Ty wcielasz się jednego z nich, a jedynym kluczem do zwycięstwa jest pokonać wszystkie mroczne bestie. Na samym końcu należy rozprawić się z wielkim J i pokazać, kto tu naprawdę rządzi.
Świat przedstawiony w Darkstalkers Chronicle: The Chaos Tower mocno odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas producent we wcześniejszych pozycjach. Nie ma tutaj bowiem skośnookich wojowników, na próżno szukać sławnych mistrzów, a seksowne laski ninja to grzech śmiertelny. Zaserwowano nam niecodzienną porcję postaci, bowiem są to duchy, wampiry, demony i różne tego typu wytwory z piekielnych czeluści. Każdy z nich, jak przystało na mordobicie z krwi i kości, ma unikalne właściwości magiczne oraz fizyczne, dzięki czemu widać wyraźnie duże zróżnicowanie elementów.
Twórcy przygotowali aż 5 trybów rozgrywki, wśród których każdy konsolowiec znajdzie coś dla siebie. Idąc kolejno z menu głównym dostrzeżecie Arcade Mode - tradycyjna walka jeden na jednego, zakończona bitwą ze swoistym bossem, który ją zorganizował. W Training podszkolicie swoje kombosy, umiejętności i sprawdzicie, ile tak naprawdę już umiecie. Dalej mamy Tower Mode, gdzie w pojedynkę udajemy się na szczyt wieży, po drodze walcząc i walcząc. Potem Survival, polegający na skompletowaniu trzyosobowej drużyny i ruszenia w ferwor ataków, podobnie jak we wcześniejszym trybie.
Na osobne opisanie zasługuje Network Mode, pokazujący możliwości sieciowe przenośnego cacka, które będziecie trzymali w ręku pykając w toto. Umożliwia on zabawę aż z czterema przyjaciółmi i dzieli wszystko na 3 modyfikacje: Versus, czyli znane wszystkim obijanie się z kamerą towarzyszącą z boku. Limit Battle przedstawia zaś to samo, jedynie z jakimiś konkretnymi, nałożonymi z góry ograniczeniami, dla przykładu brak możliwości używania magicznych umiejętności opanowanych do perfekcji przez komputerowych kozaków. Na koniec League, ukazujący zwykły turniej o najwyższe miejsce w tabeli.
Chronicle Mode zaś to miejsce, gdzie zobaczyć trzeba odblokowane dodatki w Survivalu. Filmy, zakończenia, bonusowe piosenki, cały ten towar do dyspozycji w każdym momencie.
Nasi bracia Azjaci z pewnością ucieszą się z trybu nazwanego skromnie TURBO. Wszystko nabiera jeszcze większego tempa, nawet tak wielkiego, że nie można ujrzeć własnej postaci, podobne do wirowania pralki w utworach religijnych z gatunku Death Metal. Kto nie czuje się na siłach, ma możliwość użycia czegoś jak Easy. Ot, dynamika zwalnia i z akcją poradzi sobie nawet pięciolatek z palcem w kontakcie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler