Zostawmy jednak na boku k(iesz)onsolki i zajmijmy się właściwą, nową edycją serii. Jak już wiadomo, w najnowszej odsłonie Gran Turismo znajdziemy około tysiąca licencjonowanych samochodów. Wśród marek ujrzymy takie sławy jak Ferrari, McLaren, Lamborghini, Honda, Subaru, Mercedes, Seat i wiele innych. Niestety, w stawce najszybszych zabraknie Porsche (które ponoć podpisało specjalne umowy z innymi deweloperami). Tak więc posiadacze Gran Turismo 5 będą musieli obejść się smakiem. Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że Polyphony poluje na prawa do bolidów F1! W sumie w grze dostępnych będzie najprawdopodobniej 170 całkowicie nowych modeli aut. Wszystkie pochwalą się w pełni wymodelowanym kokpitem, na każdy z nich wpływ będą miały również uszkodzenia fizyczne. Niestety, pojawią się one tylko w wybranych samochodach, co jest sporym ciosem. Prawdopodobnie chodzi więc jedynie o 170 samochodów, które będą bardziej szczegółowo wymodelowane.



Wreszcie, w 7 pełnoprawnej części GT rozkwasimy samochód przeciwnika o ścianę, bądź w napadzie furii rozbijemy swój wózek. Wszystko to ma działać w rozdzielczości 1080p i pełnych 60 klatkach na sekundę, co umożliwi twórcom dostarczenie nam tytułu o grafice najwyższej jakości oraz realistycznym odwzorowaniu prędkości samochodów!

Co ciekawe, Polyphony Digital postanowiło załadować pełnoprawny tryb Drift do Gran Turismo 5! Zapewne jest to spowodowane tym, że bonusowy tryb driftingowy z GT HD został bardzo gorąco przyjęty przez naszych skośnookich braci z Kraju Kwitnącej Wiśni. Już sobie wyobrażam 900-konnego Skyline’a sunącego bokiem po zakrętach wąskiej trasy w górach. Dreszcze mnie przechodzą, gdy mam taką wizję...!



Podczas zabawy zwiedzimy obszerny kawałek globu. Poszalejemy po rozpalonych słońcem Italii i Hiszpanii, wiecznie zamglonych Wyspach Brytyjskich, Stanach Zjednoczonych, Filipinach, Francji, Belgii, Holandii, Japonii, Australii, Korei Południowej czy Szwecji. Wszystkie trasy zostały świetnie zaprojektowane oraz wykonane z dbałością o szczegóły. Gran Turismo 5 na pewno otrzyma kilkanaście nowych torów (kwestia naturalnej ewolucji – mają 50GB na grę, a nie „tylko” 9,5 GB). Dużo większą rolę niż dotychczas mają odegrać wyścigi na szutrze, które do tej pory stanowiły raczej urozmaicenie. Ponadto, w grze zostanie zaimplementowany edytor tras! Gracz będzie miał możliwość konstrukcji lokacji od podstaw lub też przebudowania istniejących już torów. Kazunori Yamauchi obiecuje także zmienne warunki pogodowe, więc nie zabraknie okazji do pogapienia się na kałuże podczas śmigania po szutrze czy też ochlapania przeciwnika na prostej. Dorzućmy jeszcze do tego tryb online (zawierający rozmowy głosowe/tekstowe, prywatne pokoje, albumy ze zdjęciami i powtórki online) pozwalający 20 graczom na zasuwanie po torze w tej samej chwili oraz integrację z YouTube, a efekt końcowy będzie iście zabójczy dla konkurencji! Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na marzec 2010 roku...