King\'s Bounty: Nowe Światy - już graliśmy (PC)
W Champions of the Arena, bo tak nazywa się pierwsza kampania, dużą rolę odgrywają gildie, do których możemy wstąpić. Te mają specyficzne wymagania (np. wygrać jedną walkę na arenie), a w zamian za ich realizację przewidziane są nagrody. Oczywiście jedne siedziby są bardziej wymagające, inne popuszczają arenowe porażki naszego protagonisty.
Drugą i ostatnią kampanię stanowi Defender of the Crown, której główną bohaterką jest dobrze nam znana księżniczka Amelia. Całość opiera się na rywalizacji dotyczącej zdobycia tytułu Strażnika Korony. Nie trzeba chyba tłumaczyć, iż owe wyróżnienie jest bardzo ważne dla wszelakiej maści bohaterów. Takim oto sposobem księżniczka zakasa rękawy i rusza do boju, by być najlepszą. Struktura kampanii przewiduje potyczki z losowo dobieranym przeciwnikiem, co wprowadza pewien element zaskoczenia.
Oczywiście mechanika rozgrywki w King’s Bounty: Nowe Światy nie uległa jakimkolwiek zmianom. Całość nadal polega na zwiedzaniu map oraz tłuczeniu coraz to większych zastępów przeciwników, awansując tym samym na wyższe poziomy doświadczenia. Mimo wszystko trzeba przyznać, iż poziom trudności nowych kampanii jest bardzo wysoki ( co z pewnością ucieszy fanatyków serii). Wystarczy powiedzieć, iż drugą walkę na arenie musiałem powtarzać 3 razy, by osiągnąć sukces. Wynika to głównie z faktu, iż na początku nasza postać nie posiada zbyt wysokiego współczynnika dowodzenia, a co za tym idzie, nie możemy zwerbować dużego wojska. Warto zatem poszperać w sklepikach i zaopatrzyć się w różnego rodzaju artefakty, które wspomogą nas podczas walki.
To, co dla fanów jest równie ważne, to edytor misji. Upragniona zabawka, która zapewni nieśmiertelność tytułowi poprzez fanowskie kampanie oraz scenariusze. Aż dziwne, iż twórcy dopiero teraz dadzą nam możliwość tworzenia własnych historii w świecie King’s Bounty. Niestety build, który udostępniono dziennikarzom w Pradze, nie zawierał edytora, tak więc całość rozbija się o sferę spekulacji. Wiadomo jedynie tyle, iż takowy w najnowszym dodatku będzie występował.
Pomimo szeregu nowości, King’s Bounty: Nowe Światy nie przekonały mnie do siebie w takim stopniu, w jakim oczekiwałem. Tak naprawdę całość stanowi rozszerzenie do Wojowniczej Księżniczki, a nowe kampanie to jedynie pokaz możliwości edytora. Produkcja będzie z pewnością gratką dla fanów serii oraz dla tych, którzy swojej przygody z King’s Bounty jeszcze nie rozpoczęli. Trudno mi cokolwiek spekulować, wszak czasu do premiery jeszcze trochę pozostało.
Nowe Światy to dość specyficzny dodatek, przeznaczony raczej dla fanatyków serii. Trochę nowości oraz dwie dodatkowe kampanie mogą nie przekonać graczy, którzy chcą spróbować czegoś nowego. Z ostatecznym werdyktem należy się jednak jeszcze wstrzymać.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler