Fakt bycia duchem uniemożliwia korzystanie z fizycznych przedmiotów, dlatego, teoretycznie, Ronah powinien być beznadziejnym detektywem. Nie da się ukryć, iż sama obserwacja bardzo często nie wystarczy, ale zjawy mają na to skuteczną receptę. Wcześniej wspomniane przenikanie do umysłów może skutkować szeregiem różnych rezultatów w zależności od sytuacji. Wejście w czyjś umysł, niczym profesor Xavier, owocuje poznaniem jego myśli, co nie tylko dostarcza wskazówek odnośnie sprawy, ale i zdradza stosunek kolegów do samej postaci O’Connora. Możliwe jest zarazem spoglądanie oczyma innych osób, odczytywanie w ten sposób poszlak, a także podsłuchanie co ciekawszych rozmów.
Każde pomyślne rozwiązanie sprawy oraz czynność do tego prowadząca skutkują otrzymaniem punktów doświadczenia, których i tutaj nie mogło zabraknąć. Developerzy z Airtight Games trzymają w sekrecie nowe zdolności przyjaciela duszka Kacpra, jako jedyny przykład podając możliwość szybkiego przemieszczania się za pomocą teleportacji. Ma to działać na podobnej zasadzie co zaklęcie Blink z Dishonored czy umiejętność Fade’a z Natural Selection 2.Choć najchętniej widzianym przeze mnie wykorzystaniem takiej sztuki byłyby przestrzenne zagadki, autorzy widzą to zupełnie inaczej.



Skoki z miejsca na miejsce mają służyć do łatwiejszego rozprawienia się ze sługusami samego pana zniszczenia. Spotkania z demonami mają być zręcznościową odskocznią od wysilania szarych komórek, ale nie da się ukryć, że gra poradziłaby sobie równie dobrze bez nich. Twórcy obiecują brak bezpośrednich walk, jednak samo odchodzenie od przygodówkowego charakteru nie najlepiej wróży. Naturalnie, opuszczenie ciała nie wiąże się z morderczym treningiem wszystkich mięśni na metafizycznej siłowni w wersji instant, więc wszelką rogaciznę należy unieszkodliwiać sposobem Sama Fishera czy Solid Snake’a. Autorzy zapewniają, że początkowe proste zachodzenie i wykańczanie przeciwnika za jego plecami ma być tylko rozgrzewką, a piekielne pomioty staną się w niedalekiej przyszłości nie lada utrapieniem.

Uwierz w ducha + L.A. Noire = Murderd: Soul Suspect
Logo Unreal Technology na jednym ze zwiastunów produkcji słusznie zwiastuje silnik, na którym się oprze – stary, wysłużony Unreal Engine 3. Niektórzy mogą poczuć się zawiedzeni, jednakże nowa gra Square-Enix jest produkowana z myślą o obecnej generacji konsol, co wcale nie oznacza pikselozy na ekranie. Umiejscowienie akcji w nocy stwarza odpowiedni klimat całej historii o duchach i jednocześnie pasuje do owianego złą sławą miasteczka. Postarano się również, by odpowiednio oddać charakter bogatej w historię mieściny, dzięki czemu, mimo wszechogarniającego mroku, jest nad czym się zachwycić.



Z nowym dziełem Airtight Games wiążę ogromne nadzieję, dlatego liczę na to, że nie tylko oprawa graficzna będzie w stanie mnie zachwycić. Zapowiedziane elementy zręcznościowe mogą, ale nie muszą, odbić się niekorzystnie na odbiorze samego tytułu, aczkolwiek ta niedogodność ginie w zalewie pozytywów. Znana zabawa w detektywa ubrana w szaty hitu z Patrickiem Swayzem oraz dodatkiem mistycznej atmosfery Salem brzmi niesamowicie zachęcająco, a i nie można zapominać o nowościach, jakie wprowadzi sama gra. Jeśli tylko wybuchy nie pochłoną swoim ogniem policyjnego kajeciku, każdego gracza czeka pyszna duchowa uczta.